Dziś jest: 15.05.2024
Imieniny: Izydora, Nadziei, Zofii
Data dodania: 2024-03-29 18:30

Aleksandra Sawczuk

Protest w Olsztynie. Żółw błotny zdecyduje o przebiegu krajowej „szesnastki”? [ZDJĘCIA]

Protest w Olsztynie. Żółw błotny zdecyduje o przebiegu krajowej „szesnastki”? [ZDJĘCIA]
W Olsztynie protestowano przeciwko zmianom w budowie S16, które mają związek z obecnością żółwia błotnego
Fot. Emil Marecki / Olsztyn.com.pl

Przed budynkiem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie (RDOŚ) odbył się protest przeciwko planowanej zmianie wariantu trasy S16.

reklama

Opcja „B” przebiegu przyszłej drogi ekspresowej (Mrągowo-Orzysz-Ełk), zaproponowana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), przecinałaby obszar Natura 2000, czyli Mazurską Ostoję Żółwia Błotnego, czemu sprzeciwił się RDOŚ.

Aby zapobiec naruszeniom zagrożonej populacji, GDDKiA zarekomendowała do realizacji wariant „C”. Przedstawiony zamysł nie przypadł z kolei do gustu mieszkańcom Rynu oraz Mrągowa, którzy zarzucili instytucji dążenie do dewastacji krajobrazu.

Krajowa „szesnastka” stanowi istotne połączenie komunikacyjne, łączące zachodnią i wschodnią część regionu Warmii i Mazur. W ostatnich latach udało się zmodernizować odcinek z Olsztyna do Borek Wielkich (niedaleko Mrągowa), natomiast kolejny etap (trasa z Borek Wielkich do Mrągowa) ma zostać zakończony w połowie przyszłego roku.

Obecnie trwają plany dalszej rozbudowy drogi w kierunku Orzysza i Ełku. Proces spotyka się jednak od dłuższego czasu z komplikacjami, spowodowanymi wątpliwościami co do wyboru najlepszego z wariantów przebiegu drogi. Stąd wielu mieszkańców Rynu i Mrągowa postanowiło zaprotestować i przedstawić swoje propozycje przed siedzibą RDOŚ.

Wariant „B” planowanej trasy przebiegałby w pobliżu śladów dawnej drogi, pomiędzy ulicą a linią kolejową. Według protestujących, w przypadku wyboru tej opcji można skorzystać z wielu elementów obecnej infrastruktury, natomiast wariant „C”, biegnie kilkanaście kilometrów na północ od tego szlaku przez absolutnie dziewiczy teren i nieskażoną przyrodę.

- Tam nie ma nic, żadnych dróg lokalnych czy sieci kanalizacyjnej. Ten krajobraz jest najcenniejszy w gminie Mrągowo oraz w gminie Ryn. Droga miałaby przebiegać wzdłuż jeziora Juksty i przekroczyć je mostem o wysokości przęseł około 50 m. Autostrada wzdłuż jeziora, to jest katastrofa. Mają zostać zbudowane dwa największe mosty w Polsce – tłumaczył przedstawiciel Komitetu Ochrony Krajobrazu Ziemi Mrągowskiej.

Protestujący zarzucili pracownikom regionalnej dyrekcji, iż dążą do degradacji środowiska, trwoniąc przy tym pieniądze podatników, twierdząc przy tym, iż wariant „C” był trzykrotnie odrzucony w analizie wielokryteriowej.

Dodatkowo zapewnili, iż przedstawione informacje o populacji żółwia błotnego, jedynie na przebiegu opcji „B” są nieprawdziwe, ponieważ siedliska znajdują się także w pobliżu wariantu „C”, więc zmiana nie niosłaby za sobą żadnych korzyści.

Podkreślano także bezzasadność żądania wielomilionowych inwestycji na żółwie, których populacja liczy 80 szt.

- Tereny zamieszkiwane przez żółwie znajdują się również przy jeziorze Juksty, gdzie granice obszaru Natura 2000 zostały wytyczone. Żółwie błotne występują zarówno w obrębie tego obszaru, jak i poza nim – poinformował Edward Waśkiewicz, lider Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu Ziemi Mrągowskiej i Ryńskiej.

Jak wyjaśniali mieszkańcy, już podczas prac w Sorkwitach wykonawcy zmagali się z dużymi utrudnieniami, co spowodowało ponad półtoraroczne opóźnienie w zakończeniu inwestycji.

W przypadku wariantu „C”, wysuniętego na północ i przebiegającego bliżej miasta Ryn, należałoby wyciąć ponad 100 ha lasu, który filtruje wodę, przez co obszar jest prawnie chroniony, natomiast pod spodem znajduje się nienośny grunt.

Według mieszkańców, żądających „ochrony środowiska Mazur i prawdy”, wariant „C” jest niemożliwy do realizacji z powodów: społecznych, środowiskowych, ekonomicznych, technicznych oraz prawnych.

Galeria

Komentarze (28)

Dodaj swój komentarz

  • Kapral 2024-03-29 18:49:23 88.156.*.*
    PRL miał wiele wad, ale to co trzeba mu przyznać to, że wytyczane przez planistów projekty były po prostu realizowane bez zbędnej zwłoki i cackania się w ochronę Kumaka Nizinnego czy Grzebiuszki Ziemnej. A obecnie, z jednej strony chcemy chronić kawałek lasu i jeziorko, a z drugiej bez skrupułów wyjaławiamy i trujemy pestycydami tysiące hektarów ziemi pod uprawy, nie wspominając o wpływie tych środków na ekosystem. Ciekawy paradoks.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 94 70

www.autoczescionline24.pl