Przypomnijmy, o problemach finansowych Bomi mówiło się od dawna. Jednak, kiedy banki odmówiły spółce kredytu na rachunku bieżącym 10 lipca Zarząd Bomi złożył do gdańskiego sądu wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu – tak by spółka mogła zatrzymać sklepy i pracowników. Sąd odniósł się do wniosku spółki i postanowił o utrzymaniu zarządu własnego Spółki, wyznaczył sędziego komisarza oraz nadzorcę sądowego zabezpieczając majątek firmy. Firma we wniosku o upadłość zgłosiła wierzytelności o wartości ok. 220 mln zł.
Pracownicy Bomi stracili pracę, a sklepy sieci Rast zamknięto. Problem w tym, że byli pracownicy nie tylko z dnia na dzień trafili na bruk, ale również firma nie wypłaciła im należnych odpraw za skrócony okres wypowiedzenia i pensji za sierpień.
Pomoc zwolnionym pracownikom zaproponowało stowarzyszenie Stop Wyzyskowi, które zaproponowało staranie się wypłatę zaległych świadczeń przy pomocy pozwu zbiorowego. Pod dokumentem podpisało się 250 osób ( pracownicy Rastu z Olsztyna i Mrągowa – red.). Jeszcze w tym tygodniu pozew trafi do Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi liczy, że sąd wyda nakaz wypłaty należnych świadczeń w przeciągu miesiąca.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz