2 kwietnia br. grupa posłów PiS przerwała sejmowe wystąpienie Romana Giertycha. - Złaź morderco – zwróciła się do posła Koalicji Obywatelskiej Iwona Arent, a następnie wraz z partyjnymi kolegami zaczęła skandować „morderca” i wytykać mecenasa palcem.
Wcześniej z mównicy grzmiał Jarosław Kaczyński. - Mamy do czynienia z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie. Mamy tutaj na sali głównego sadystę - Giertycha – mówił [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Iwona Arent w głównej roli podczas sejmowej awantury. "Złaź morderco"].
Iwona Arent i Jarosław Kaczyński zostali uznani za prowokatorów zajścia i ukarani utratą 1/2 uposażenia przez 3 miesiące. Pozostałych 48 posłów, których straż Marszałkowska i służby Sejmu zidentyfikowały jako krzyczących "morderca" stracą 1/2 uposażenia przez 2 miesiące. Znalazł się wśród nich inny poseł PiS, wybrany w okręgu olsztyńskim, Janusz Cieszyński.
- Takie słowa nigdy nie powinny paść i wobec takiego zachowania muszą być odpowiednie konsekwencje i kary - komentował zajście wicemarszałek Piotr Zgorzelski.
Miesięczne uposażenie poselskie wynosi ok. 13,5 tys. zł brutto. Oznacza to, że w ciągu trzech miesięcy Kaczyński i Arent stracą po ok. 20 tys. zł brutto. Pozostałych 48 posłów utraci w ciągu dwóch miesięcy po 13,5 tys. zł brutto.
Parlamentarzyści PiS odwoływali się od decyzji o karach finansowych, ale jak donosi Wirtualna Polska ich wnioski nie zostały uwzględnione.
- Zasięgnęliśmy opinii konwentu seniorów i w powtórnym głosowaniu zdecydowaliśmy o pozostawieniu kar, które zostały nałożone – powiedziała WP Wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska z Koalicji Obywatelskiej.
Przypomnijmy, że kwietniowa awantura w Sejmie dotyczyła śmierci Barbara Skrzypek, wieloletniej współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego. Skrzypek została przesłuchana 12 marca w związku z działalnością spółki Srebrna, w której posiadała udziały. Przesłuchanie trwało ok. 5 godzin z kilkunastominutową przerwą [WIĘCEJ: "Wszystkich nas nie zamkną". PiS upamięta Barbarę Skrzypek pod Prokuraturą Okręgową w Olsztynie].
W czynnościach uczestniczyła m.in. prokurator Ewa Wrzosek oraz mecenas Jacek Dubois z kancelarii Giertycha (jako pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera).
Barbara Skrzypek zmarła trzy dni później, w sobotę (15 marca). Politycy oraz sympatycy PiS-u uważają, że śmierć urzędniczki to skutek wcześniejszego udziału w przesłuchaniu, które, według nich, miało znamiona "nękania".
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz