Leśniczy leśnictwa Rydzewo (Nadleśnictwo Iława) podejrzewał, że stosu ustawionego koło wsi Stradomno, ktoś kradnie drewniane wałki. Swoimi podejrzeniami podzielił się ze strażą leśną, a ta zamontowała w tym miejscu przenośny monitoring.
- Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w poniedziałek 13 lutego przy tym samym stosie pojawił się osobowy samochód - opowiada Przemysław Pierunek z Nadleśnictwa Iława. - Zainstalowana kamera ok. godz. 19 uwieczniła przyjazd złodziei i załadunek drewna do bagażnika, a przy okazji numery rejestracyjne pojazdu oraz osoby kradnące drewno.
Nagranie doprowadziło strażników leśnych do właściciela samochodu i drewna, które zniknęło ze stosu. W tym przypadku amatorami „darmowego” surowca okazało się małżeństwo.
Dzień później straż leśna Nadleśnictwa Mrągowo otrzymała zgłoszenie od leśniczego Leśnictwa Dębowo, który zauważył wyjeżdżający z lasu traktor. Maszyna ciągnęła wypełniony drewnem wóz.
- Po oględzinach miejsca wyrębu i pomiarze ośmiu pni brzozowych strażnicy wytypowali potencjalnych sprawców kradzieży. Podczas kontroli na jednej z posesji zauważyli wóz załadowany drewnem brzozowym. Obok stali trzej mężczyźni, którzy cięli właśnie skradzione drewno na krótsze odcinki – relacjonuje Adam Siemakowicz, inspektor straży leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Zaskoczeni sprawcy przyznali się do winy. Nie ukrywali, że kradli drewno na handel.
W zeszłym roku na terenie RDLP w Olsztynie odnotowano 314 przypadków kradzieży drewna. Sprawcy 212 z nich zostali wykryci. Wartość skradzionego drewna to niemal 190 tys. złotych.
- Obrazowo można przedstawić to tak, jakby w ciągu roku złodzieje wycięli 3,5 hektara lasu - dodaje Siemakowicz.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz