Olsztyńskich bezdomnych można spotkać głównie przy dworcach, czy olsztyńskich supermarketach, gdzie zaczepiają klientów prosząc o pieniądze.
- Zawsze ciężko jest podjąć decyzję, czy dać im jakiś grosz czy nie, bo nie ma pewności co za to kupią jedzenie, czy wódkę – mówi Michał, który codziennie robi zakupy w Tesco przy ul. Jagiellońskiej. - Codziennie spotykam tych samych ludzi, którzy swój dobytek mają w jednej, plastikowej reklamówce – dodaje.
Olsztyńscy bezdomni mają do dyspozycji masę noclegowni, w których mogą się przespać, skorzystać z toalety, dostać ciepły posiłek. Część wciąż wybiera jednak spanie ''na dziko'' – najczęściej na terenach ogródków działkowych i w okolicach dworca.
Dlaczego podejmują taką decyzję? W większości z jednego powodu – aby zostać przyjętym do noclegowni – trzeba być trzeźwym i przestrzegać zasad czystości, z z tym bywa różnie.
Policjanci i strażnicy miejscy, codziennie spotykają pijanych bezdomnych, których przewożą do Ambulatorium dla Nietrzeźwych przy ul. Metalowej.Tam moga liczyć na pomoc medyczną, nocleg, a także posiłek, czy kawę.
Bezdomni, którzy nie chcą korzystać z dostępnej pomocy to najtrudniejsze przypadki, to właśnie oni narażeni są na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia w okresie jesienno-zimowym. Wciąż więc apelujemy – kiedy widzimy osoby bezdomne, które marzną – zadzwońmy na policję bądź straż miejską.
Komentarze (0)