Z daleka i z bliska, z mniejszych i większych miejscowości, z dyrektorskich pokoi, które nie mają nic wspólnego z gabinetami, i z tymczasowych salek wynajmowanych na zajęcia w terenie, wyruszyli do Olsztyna animatorzy kultury, by po raz kolejny poszukać inspiracji do swojej codziennej pracy. Tym razem były to poszukiwania szeroko zakrojone, bo wykraczające poza stolicę regionu.
Pierwszym przystankiem na trasie Zlotu była gmina Miłki. Biorąc udział w spotkaniach z pracownikami ośrodka kultury, którym zarządza Justyna Zakrzewska, a także rozmawiając z przedstawicielami samorządu, uczestnicy mieli szansę wymienić się doświadczeniami dotyczącymi wyzwań, przed jakimi stają animatorzy w niewielkich miejscowościach oraz poznać lokalne inicjatywy kulturalne i społeczne. Taka wizyta studyjna była nowością w programie Zlotu, ale wiele wskazuje na to, że ma szansę na kontynuację. Dobrych praktyk nigdy przecież za wiele. A kolejna ich porcja czekała w Olsztynie.
Przekłuwanie baniek
Przyglądając się programowi szóstego Zlotu, łatwo dojść do wniosku, że zeszłoroczne spotkanie i jego hasło przewodnie nie pozostało bez echa: „Bunt Animatora” przemienił się w potrzebę działania. Tym razem osoby pracujące w instytucjach kultury, organizacjach pozarządowych i grupach nieformalnych postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i – zgodnie z hasłem przewodnim tegorocznego Zlotu Animatorów Warmii i Mazur – przekłuć kilka baniek. To jedna z tych sytuacji, w których niszcząc, mamy jednak szansę zbudować coś trwalszego: wspólnotę, w której jest miejsce na inność i różnorodność.
Przekłuwanie baniek, jak to zwykle bywa, trzeba było zacząć od swojej własnej, zbudowanej nierzadko ze stereotypów, niewiedzy, błędnych wyobrażeń, nieuważności. Nad tym, aby wydostać się z niej bez większych problemów, czuwali prowadzący warsztaty. Anna Urbańczyk (Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej) zaproponowała przyjrzenie się językowi i działaniom, które mogą wspierać różne grupy odbiorców zagrożonych wykluczeniem, np. z uwagi na neuroróżnorodność. Sporo uwagi poświęciła temu też Olga Ślepowrońska (stowarzyszenie Mudita), uwrażliwiając uczestników Zlotu na to, żeby spróbowali spojrzeć na tzw. specjalne potrzeby jako na inspirację do projektowania rozwiązań, które mają szansę służyć wszystkim uczestnikom wydarzeń kulturalnych. Winda, niezbędna osobom z niepełnosprawnością ruchową, jest też przecież ułatwieniem dla tych, którzy mogliby sobie bez niej poradzić. Okazuje się więc, że przekłucie jednej z baniek może wywołać efekt domino.
Joanna Zięba (fundacja Nowej Wspólnoty) przypomniała w czasie swoich warsztatów o sile dobrej rozmowy. Podpowiadała, na co zwracać uwagę, by dialog stawał się okazją do budowania mostów, a nie odgradzających nas od innych ścian.
Wioletta Szuba (fundacja Inicjatyw Twórczych i Społeczno-Edukacyjnych „Kurdybanek”) poprowadziła dla zlotowiczek i zlotowiczów warsztaty z technik dramowych. Animatorzy odkryli dzięki nim potencjał, który tkwi w przedstawionych przez nią narzędziach pracy, deklarując chęć wykorzystywania ich w swoich działaniach animacyjnych. Adam Markuszewski zaproponował z kolei uczestnikom Zlotu podróż do świata opowieści, dzieląc się jednocześnie pomysłami, które mogą okazać się przydatne w pracy animacyjnej z różnorodnymi grupami. Na warsztaty twórcze i wspierające zapraszała też Lilia Potonia, doświadczona arteterapeutka. W walizce animatora, którą zlotowicze zabrali ze sobą domów, znalazły się materiały do pracy z innymi, ale i z sobą samym. Wyraźnie poruszeni tymi spotkaniami zlotowicze zapewniali, że jeszcze więcej pamiątek po warsztatach będą przechowywać nie tyle w walizkach, ile w swoich głowach i sercach.
Wyzwania, które mobilizują
Jak mówił podczas oficjalnego otwarcia Zlotu Mariusz Sieniewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie, na co dzień obserwujemy, jak świat zamyka się w swoich akwariach. Świadomi tego animatorzy szukają więc drogi dotarcia do tych, którzy pozostają odgrodzeni tymi szybami – niezależenie od tego, czy są one zbudowane z lęku, z niechęci czy wykluczenia komunikacyjnego.
- Zaproponowane warsztaty po raz kolejne okazały się „szyte na miarę” - mówiła Beata Grędzińska, dyrektorka Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Płośnicy, podkreślając, że dowodzą one tego, że organizatorzy doskonale diagnozują potrzeby i trzymają rękę na pulsie rzeczywistości.
Czerpać dla siebie, by dzielić się z innymi
- Lśnijcie, błyszczcie, skrzyjcie, ale się nie spalajcie - życzyła Sylwia Rembiszewska-Piątek, zastępczyni prezydenta Olsztyna podczas oficjalnego otwarcia wydarzenia, doskonale diagnozując jedno z zagrożeń, które czyha na animatorów. Osobom, którzy swoją zawodową ścieżkę prowadzą przez góry i doliny kultury, zbyt często stawia się zbyt wysokie wymagania i wmawia się, że samo poczucie dobrze realizowanej misji powinno być źródłem ich satysfakcji. I chyba dlatego tak ważne jest to metaforyczne ładowanie wewnętrznych akumulatorów, które zapewnia Zlot.
Tym razem okazji do tego, by zbliżyć się do samych siebie i swoich potrzeb, było sporo. Podpowiedzi, jak radzić sobie ze stresem i przebodźcowaniem uczestnicy szukali m.in. pod okiem Moniki Hausman-Pniewskiej i Iny Łaźniewskiej. Spacer sensoryczny i zajęcia ruchowe były dla wielu osób okazją do wyciszenia, a jednocześnie lekcją, jak pracować z innymi.
– Na co dzień to my robimy coś dla innych, a spotkanie w Olsztynie jest od początku do końca dla nas – podkreślali uczestnicy wydarzenia. - Czerpiemy całymi garściami z tego, co przygotowuje dla nas w tym czasie MOK Olsztyn i wynosimy stąd mnóstwo inspiracji i narzędzi do dalszej pracy. Wyjedziemy stąd wzmocnieni.
Wspólnota daje siłę
Przez sześć lat swojej obecności w kalendarzu kulturalnym Warmii i Mazur, Zlot doczekał się całej listy miłych uchu i oku recenzji. Część z nich sformułowali obecni na inauguracji wydarzenia przedstawiciele władz samorządowych. O tym, że to „inicjatywa warta nagrody mówił na przykład Piotr Pancer, dziś olsztyński radny stojący na czele Komisji Kultury, a jeszcze kilka lat temu aktywny uczestnik Zlotów.
Dla osób, które corocznie biorą udział w wydarzeniu, jest ono przede wszystkim „spotkaniem plemienia”. „Mam tu swoją wioskę, swoją rodzinę”, „to moja bajka”, „czuję się tu na miejscu, a zwykle wydaje mi się, że odstaję od rzeczywistości”, „na Zlocie rozumiemy się w połowie słowa” – można było usłyszeć podczas wydarzenia. Potrzeba bycia rozumianym i dostrzeganym, tak oczywista dla animatorów, owocowała refleksją dotyczącą nie tylko własnej pracy, ale przede wszystkim namysłem nad tym, jak sprawić, by uwzględniać doświadczenia i potrzeby osób neuroróżnorodnych w planowaniu codziennych działań ośrodków kultury.
Gdyby pozytywne nastawienie, kreatywność i radość ze spotkania z drugim człowiekiem miały szansę przemieniać się np. w prąd, to po VI Zlocie Animatorów Warmii i Mazur można byłoby zamknąć wszystkie elektrownie w kraju. A sporo zasług w tym zakresie mieli także goście specjalni wydarzenia. Teatr Czrevo zaprezentował poruszający monodram Rafała Pietrzaka pt. „Mały doktor wrócił” w reżyserii Joanny Troc, przenosząc uczestniczki i uczestników do dramatycznej rzeczywistości granicy polsko-białoruskiej, o której istnieniu zbyt często próbujemy zapomnieć. Koncert punkrockowego zespołu Na Górze nie tylko za sprawą energetycznego brzmienia, ale i trafiających w sedno tekstów stanowił doskonałe podsumowanie Zlotu. Po raz kolejny przekonaliśmy się społeczna wrażliwość zwykle idzie w parze z niezgodą.
Marta Guściora, kierowniczka działu Animacji i Edukacji Kulturowej MOK Olsztyn, główna koordynatorka wydarzenia, podkreślała, że olsztyńskie wydarzenie jest dla niej świętem animacji. Jej opinię podzielali ci, którzy od kilku lat przyjeżdżają na Zlot Animatorów Warmii i Mazur, jak i ci, którzy po raz pierwszy wzięli w nim udział, natychmiast włączeni do grona tej niezwykłej grupy. Bo, to trzeba podkreślić, tak zżytej i doskonale współpracującej ze sobą drużyny animatorów, jak ci z naszego województwa, nie ma w całym kraju. I choć na co dzień kontaktują się ze sobą na Facebooku, żadna to zasługa Marka Zuckerberga. To owoc Zlotów.
* * *
Organizator: Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie.
Wydarzenie współfinansowane ze środków Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz