Ponad 103 tys. aut dziennie
- Dziś trochę o narzekaniu... a trochę o liczbach, które robią wrażenie. Bo kiedy w komentarzach pojawia się hasło: „znów rozkopali”, „czemu nie ma gdzie zaparkować?” albo „światła znowu nie działają”, to mamy dla Was trochę liczb – czytamy we wpisie Urzędu Miasta Olsztyna, który ukazał się w ostatnim czasie na jego facebookowym profilu.
Z przedstawionych danych wynika, że codziennie do stolicy Warmii i Mazur wjeżdżają ponad 103 000 pojazdów. Przedstawiciele ratusza wskazują, że przy założeniu, że gdyby w każdym samochodzie podróżowały np. trzy osoby, to tak, jakby każdego dnia do Olsztyna zjeżdżało całe Opole.
Co ciekawe, w mieście zarejestrowanych jest około 145 000 aut.
Dwie najbardziej oblegane trasy
Ratusz informuje, że do tras najbardziej obciążonych pod względem ruchu należą drogi w kierunku Dywit i Barczewa. Od al. Wojska Polskiego i Sybiraków w stronę pierwszej z wymienionych miejscowości przejeżdżać ma dziennie 17 661 samochodów. Z kolei trasa od strony Barczewa, wiodąca przez ul. Towarową i Lubelską, uczęszczana jest codziennie przez 16 441 pojazdów.
- Te auta i ich kierowcy i pasażerowie wlewają się do miasta, by tu pracować, robić zakupy, załatwiać sprawy, korzystać z edukacji i służby zdrowia. I tak, każde z tych aut musi gdzieś pojechać, skręcić, zahamować... i zaparkować – tłumaczą urzędnicy.
Jak wygląda sytuacja na pozostałych odcinkach wziętych pod lupę przez ratusz?
Oto dane pochodzące głównie z maja br., dotyczące liczby samochodów wjeżdżających każdego dnia do Olsztyna:
- od Bartąga i Bartążka (ul. Płoskiego i Bukowskiego) - 15 179;
- od Gietrzwałdu (ul. Sielska) – 13 438;
-
od Tomaszkowa (al. Warszawska, dane z października 2024 r.) - 12 972;
-
od Gutkowa (ul. Bałtycka) – 12 488;
-
od Wadąga (ul. Jagiellońska) – 8 530;
-
od Szczytna (ul. Pstrowskiego) – 7 138.
„Serce miasta bije znacznie szerzej”
To właśnie przedstawione liczby mają przekładać się na częste problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego, zużywanie nawierzchni, a w efekcie pojawianie się na miejscu „ekipy z frezarką”. Urzędnicy zaznaczają, że aby ruch przebiegał sprawnie, należy dbać, m.in. o modernizację świateł.
- Jesteśmy więc nie tylko miastem jezior i tramwajów, ale też żywym centrum regionu. I choć nasze granice administracyjne kończą się gdzieś przy tabliczce z nazwą, to serce miasta bije znacznie szerzej – podsumowują we wpisie.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz