Dziś jest: 03.05.2024
Imieniny: Antoniny, Marii
Data dodania: 2014-02-26 08:27
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 08:04

Iwona Starczewska

Pierwszy rok ''Biegu na sześć łap'' już za nami

Pierwszy rok ''Biegu na sześć łap'' już za nami
Fot. Archiwum Bieg na sześć łap

Pies najwierniejszym przyjacielem biegacza? Przekonują się o tym mieszkańcy Olsztyna, którzy od roku mogą trenować z czworonogami z tamtejszego schroniska. -Łączymy przyjemne z pożytecznym. Biegacze mają towarzystwo, a pieski okazję do tego, żeby wyjść z boksu i trochę poszaleć - mówi Monika Dąbrowska, pomysłodawczyni akcji.

reklama
Pracownicy schroniska wytypowali 44 psy.

- Wybraliśmy te najmłodsze, najgrzeczniejsze, a jednocześnie te które mają największą potrzebę ruchu – mówi Anna Barańska. Wszystkie są łagodne, przyjazne i nie sprawiają żadnego problemu. Nikt więc nie powinien się obawiać, że czworonożni przyjaciele podczas przebieżki narobią kłopotów.

Zasada jest prosta, przychodzimy do schroniska, wybieramy sobie kompana i idziemy biegać/spacerować. Oczywiście podczas treningu pies ma założone specjalne szelki.

- To dla wygody zwierzaka. Nie można też go puszczać zupełnie wolno, bo przecież nikt nie chciałby, żeby piesek uciekł – tłumaczy Monika Dąbrowska, pomysłodawczyni akcji.

Schronisko zlokalizowane jest w lesie, tak więc pięknych tras do aktywności fizycznej nie brakuje. Każdy biegacz, który nie zna okolicy otrzymuje mapkę. Także trasy w lesie są oznakowane, więc do schroniska łatwo trafić. Na wszelki wypadek na mapce zapisany jest numer telefonu do osoby, która danego dnia jest „na posterunku” w schronisku. Akcja przyjęła się na terenie Olsztyna i coraz więcej osób zgłasza się po czworonożnych pupili.

- Nie zamierzamy w ogóle kończyć z Biegiem na sześć łap, wręcz przeciwnie. To bardzo pożyteczna akcja, bo takie wybiegane psy są szczęśliwsze, grzeczniejsze, nie pożytkują swojej energii na zaczepki z innymi psami. No i mam nadzieję, że może dzięki temu wspólnemu bieganiu, niektóre pieski znajdą nowe domy – przyznaje Anna Barańska.

Pamiętajmy, że każdy z czworonogów ma swoją, często smutną historię, a taka godzina w terenie pozwala mu poczuć wolność. Dzięki Biegowi na sześć łap, bywa tak, że w schronisku pojawiają się całe rodziny. Mama biega z psem, a tata z dwójką dzieci i z innym czworonogiem spacerują po lesie. Aż przyjemnie popatrzeć. Najwięcej osób przyjeżdża do schroniska w weekendy. Ci bardziej zaawansowani biegacze pojawiają się także w tygodniu.

- Pies to dodatkowa mobilizacja podczas treningu. Kiedy ostatnio nie miałam już siły, a popatrzyłam w te ufne i pełne energii oczy psiaka, to stwierdziłam ok, nie mogę się obijać, bo przecież jemu od życia należy się trochę przyjemności – śmieje się Monika.

Co daje akcja? Korzyści zarówno dla biegacza, jak i zwierzaka. To okazja dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na psa w swoim domu, do tego, żeby z czworonogami poprzebywać, a psy mają frajdę, że choć na chwile udaje im się wydostać z boksu. Tak jak mówi Monika, łączymy przyjemne z pożytecznym. Akcja przyjęła się w Olsztynie, ale też zainteresowali się nią w Wałbrzychu, Pile, Poznaniu, Krakowie i Ciechanowie.

- Coraz częściej odbieram e-maile z zapytaniem, czy wyrażam zgodę na pożyczenie nazwy i idei akcji. Jak dla mnie to każdy z niej może skorzystać. W końcu chodzi o dobro zwierzaków – przyznaje Monika.

Rzeczywiście każdy z nas może tę akcję wykorzystać, wystarczy pójść do schroniska.

Źródło: inf. organizatora

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl