Mocne zakończenie roku w Olsztynie. Rugbiści rozgromili rezerwy AZS-u AWF Warszawa [ZDJĘCIA]

- Mecz nam wyszedł - powiedział po spotkaniu Leszek Bors, trener olsztyńskich rugbistów. - Pierwsze 20 minut było naprawdę bardzo fajne, wszystko się układało. Potem trochę chłopakom się, jak to mówią, zapaliła jakaś lampka indywidualnych gier. To nie było już ustawione. Ta gra zrobiła się znowu chaotyczna. W przerwie powiedzieliśmy sobie parę takich delikatnych słówek, kto kto powinien co robić i efekt był taki, że wygraliśmy wysoko. Trzeba się cieszyć ze stylu, jaki zaprezentowaliśmy, jak i z wyniku. 

I dodaje: - Rugby to jest taka specyficzna dyscyplina, jak jednemu zespołowi naprawdę idzie, to ciężko go zatrzymać. I chyba nam końcówka tego meczu po prostu wychodziła, a w drużynie AZS-u widać było odcięcie prądu. Oni grali ambitnie do końca, tego na pewno nie można im zarzucić, ale to już jest chyba inny mental u zawodników. W tym momencie nie dało się za wiele zrobić. Naprawdę ciężko jest zmusić po prostu siebie do do jakiejś do jakiejś walki. I to są amatorzy, jesteśmy wszyscy amatorami i dlatego to tak, a nie inaczej wygląda. 

Za dwa tygodnie Koma Rugby Team Olsztyn zagrają przedostatnie spotkanie w rundzie jesiennej. Zawodników ze stolicy regionu czeka wyjazd do Lubina na mecz z miejscowymi Miedziowymi. W listopadzie olsztynianie w planie mieli również spotkanie w Lublinie. Rywale jednak zgodzili się na przełożenie meczu na wiosnę. - Mieliśmy sporo chorób w drużynie i poprosiliśmy o zmianę terminu, dziękujemy klubowi z Lublina za zgodę - tłumaczy Bors.

Koma Rugby Team Olsztyn - AZS AWF II Warszawa 66:26