Pani Zofia skorzystała z maksymalnego dofinansowania na termomodernizację swojego starego domu w ramach programu „Czyste Powietrze”. Teraz stoi przed groźbą zwrotu 68,1 tys. złotych. Dla niej to kwota zawrotna. Wykonawca twierdzi, że wszystkie prace wykonał prawidłowo. Innego zdania jest Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie.
- Takie problemy jak pani Zofia ma aż 600 osób z naszego województwa. 600 osób, czyli 600 ludzkich tragedii - mówi senator Ewa Kaliszuk, która zaangażowała się w kompleksową pomoc zarówno pani Zofii, jak i innym poszkodowanym. 9 kwietnia wystąpiła w Senacie, zwracając się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wystąpienie dotyczyło nieprawidłowości w działaniu programu „Czyste Powietrze” i konieczności pomocy osobom, które zaufały nieuczciwym wykonawcom.
Całość wystąpienia senator Kaliszuk tu: https://videoparlament.pl/video/48931-senator-ewa-kaliszuk-wystapienie-z-dnia-09-kwietnia-2025-roku
Wydawało się, że pieniądze z WFOŚiGW są na wyciągnięcie ręki. Że osoby, których nigdy nie byłoby stać na samodzielną termomodernizację wygrały „los na loterii”. Że wykonawcy są choćby w podstawowym stopniu weryfikowani przed podpisaniem umowy, a po udzieleniu im pełnomocnictwa. Tymczasem wykonawcy nie informowali o jednej podstawowej rzeczy. Że całe ryzyko związane z inwestycją leży po stronie beneficjenta. I stąd obowiązek zwrotu dotacji i dochodzenie zwróconej kwoty na drodze sądowej jako odszkodowania. Kogo na to stać?!
- Można by powiedzieć, że program szlachetny, ale i wykonawcy muszą być uczciwi. Inaczej można wpaść w potężne kłopoty - ocenia mec. Lech Obara z olsztyńskiej kancelarii prawnej.
O nieprawidłowościach w działaniu programu „Czyste Powietrze” w mediach pisze się już od dawna. Nieprawidłowości te dotykają najuboższych, z najmniejszą świadomością prawną, często nieporadnych życiowo. Takich właśnie, jak pani Zofia, która po namowach przedstawiciela handlowego firmy E. (do wiadomości Redakcji) zdecydowała się skorzystać z programu. Niestety, padła ofiarą nierzetelnego wykonawcy. Dlatego zgłosiła się z prośbą o pomoc najpierw do Starosty Olsztyńskiego, Andrzeja Abako, który pokierował ją do jednego z punktów bezpłatnej pomocy prawnej prowadzonych przez starostwo. Punkt ten obsługuje stowarzyszenia Patria Nostra, w którym działają prawnicy z olsztyńskiej kancelarii mec. Lecha Obary.
Ta historia kształtuje się następująco: pewnego dnia do Pani Zofii zapukał przedstawiciel handlowy firmy E. z ofertą termomodernizacji. Przedstawiciel powiedział Pani Zofii, że może pozyskać z programu „Czyste Powietrze” środki na sfinansowanie termomodernizacji jej domu. Zapewnił, że wszystkim się zajmie i wystarczy tylko udzielić pełnomocnictwa wykonawcy, czyli firmie E.
Wykonawca złożył do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z siedzibą w Olsztynie wniosek w imieniu Pani Zofii i uzyskał dofinansowanie na określony zakres robót, zobowiązując się jednocześnie do uzyskania efektu ekologicznego. Finansowanie zostało udzielone na kwotę 136 tys. złotych. Zakres prac miał obejmować wymianę źródła ciepła (pieca), fotowoltaikę, docieplenie budynku oraz wymianę drzwi.
Firma E. zawarła z panią Zofią umowę o wykonanie termomodernizacji i pobrała z Funduszu zaliczkę w kwocie 68,1 tys. złotych. Wykonawca najpierw zainstalował fotowoltaikę i kocioł na pellet. Niestety, kocioł nie działał, a starsza i schorowana pani Zofia została na zimę bez ogrzewania. Dramat!
Wykonawca zupełnie nie reagował na zgłoszenia. Tymczasem pani Zofia dostrzegła, że po poprzednim piecu pozostała dziura w ścianie, z której wydobywają się spaliny. Wykonawca w końcu zareagował. Przysłał pracownika, który zamurował dziurę. Nie ustawił jednak kotła i nie zapewnił jego prawidłowego funkcjonowania. Twierdził, że wszystkie prace zostały wykonane prawidłowo, dlatego odmówił naprawy kotła.
- Wstawili mi piec gorszy od poprzedniego „kopciucha” - dodaje pani Zofia.
W ocenie pani Zofii tak zainstalowany piec nie przejdzie kontroli Funduszu i będzie musiała – zgodnie z umową - oddać środki uzyskane z dofinansowania, a przekazane wcześniej wykonawcy. W tym miejscu należy podkreślić, że wykonawca ma jeszcze wykonać docieplenie budynku i wymianę drzwi. Pani Zofia jest przekonana, że ocieplenie budynku również zostanie wykonane wadliwie i będzie musiała zwracać całą kwotę dofinansowania. Z tego względu waha się, czy rozwiązać umowę z wykonawcą. Rzecz jednak w tym, że brak docieplenia uniemożliwi osiągnięcie wymaganego efektu energetycznego i będzie trzeba zwrócić zaliczkę.
Co ważne - o nieprawidłowościach w programie „Czyste Powietrze” informowały WFOŚiGW, które w całej Polsce złożyły 103 zawiadomienia do prokuratury lub na policję. Ponadto sami beneficjenci programu „Czyste Powietrze” składali bezpośrednio do organów ścigania zawiadomienia, że padli ofiarami oszustw ze strony wykonawców. W I półroczu 2024r. przeprowadzono u beneficjentów 4 656 kontroli, w tym nieprawidłowości programu stwierdzono w 12 proc. skontrolowanych umów.
- Tym ludziom trzeba pomóc. Gminy, wzorem olsztyńskiego starostwa, mogłyby kierować poszkodowanych do swoich bezpłatnych punktów pomocy prawnej. Tam dokonano by analizy dokumentów i udzielono porady. Następnie prawnik, który już zapoznał się ze sprawą, reprezentowałby taką osobę – co do zasady biedną - w sądzie jako pełnomocnik „z urzędu” - proponuje mec. Lech Obara.
I dodaje: - Dobrze by też było wprowadzić okres przejściowy, aby poszkodowani mieli szansę dokończyć swoje inwestycje, zanim dopadnie ich „machina egzekucyjna”. A ta pozbawi ich właśnie remontowanego dachu nad głową. Ewentualnie zawiesić egzekucję, by mieli czas na rozliczenie się z wykonawcą. Sami lub z pomocą prokuratury.
Firmy, których dotyczą wspomniane zawiadomienia, w imieniu swoich beneficjentów wnioskowały najczęściej o najwyższy poziom dofinansowania, który w programie wynosił do tej pory 136,2 tys. zł. Tak jak to miało w przypadku Pani Zofii. Beneficjenci – w tym Pani Zofia - nie posiadali jednak często żadnych lub prawie żadnych dokumentów dotyczących realizowanego przedsięwzięcia. Pełnomocnicy nie uzgadniali z nimi optymalnego zakresu prac, ich zakres jest narzucany jako „możliwy do realizacji w ramach dotacji, którą można uzyskać z programu”. Beneficjenci w większości przypadków nie mieli też świadomości, co obejmuje wniosek o dofinansowanie, w tym jakie oświadczenia są tam składane. Po podpisaniu pełnomocnictwa już o niczym nie byli informowani.
Ustawodawca zrozumiał swój błąd i od 31 marca program „Czyste Powietrze wraca w nowej odsłonie i z budżetem 10 mld zł wraca. Zmieniają się jednak zasady programu. Ma on wspierać głównie najbardziej potrzebujących i ograniczyć nieprawidłowości, o których pisaliśmy wyżej. Żeby zapobiec tragedii, jaka dotknęła 600 osób w naszym regionie. W tym panią Zofię.
Informujemy, że z programu „Czyste Powietrze” mogą skorzystać wyłącznie osoby fizyczne, będące właścicielami lub współwłaścicielami domów jednorodzinnych lub lokali mieszkalnych z wydzieloną księgą wieczystą. Obecnie wprowadzono jednak nową zasadę – własność musi trwać od minimum 3 lat, chyba że została nabyta wskutek spadku. Nie będzie już zatem można „kombinować” jak wcześniej i na przykład przepisywać nieruchomości na członka rodziny o najniższych dochodach. 100 proc. kosztów kwalifikowanych – przysługuje gospodarstwom domowym, których miesięczny dochód na osobę wynosi do 1300 zł w przypadku gospodarstwa wieloosobowego lub do 1800 zł w przypadku gospodarstwa jednoosobowego oraz beneficjentom, którzy mają ustalone prawo do zasiłku stałego, okresowego, rodzinnego lub specjalnego zasiłku opiekuńczego. To ważne, bowiem na termomodernizację i gruntową pompę w najwyższym poziomie dofinansowania można uzyskać aż 170 100 zł, a na termomodernizację i pompę ciepła powietrze/woda - 140 300 zł.
- Elementem reformy jest też wprowadzenie ogólnopolskiego systemu operatorów, którymi na ten moment mogą zostać jedynie samorządy gminne. Mają oni wspierać beneficjentów na każdym etapie inwestycji i są obowiązkowi w przypadku wniosków o najwyższe dofinansowanie - przypomina senator Ewa Kaliszuk.
I kończy: - Uczestnictwo w programie operatorskim przyniesie korzyści władzom samorządowym, ponieważ samorząd otrzyma 1700 zł za każdy zrealizowany w ramach programu operatorskiego wniosek. Inwestycja musi zostać jednak doprowadzona do końca w rzetelny sposób, aby pieniądze zostały wypłacone.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz