Filip Kasperlik ma zaledwie 10 miesięcy. Jego rodzice już po pierwszym badaniu prenatalnym dowiedzieli się, że syn urodzi się z wadą rąk.
- Po następnych badaniach lekarze stwierdzili, że brakuje kości promieniowych w obu rączkach, co spowodowało ich zniekształcenie. Kiedy Filip przyszedł na świat, otrzymaliśmy dokładną diagnozę. Okazało się, że jest to obustronna hemimelia promieniowa, a do tego w prawej rączce Filipa brakuje kciuka. Obie rączki syna są skrócone. Jak by tego było mało, dodatkowo zdiagnozowano wadę serduszka i układu moczowego – mówią rodzice Filipa.
Chłopiec od pierwszych dni życia musi walczyć o sprawność i zdrowie. Przechodzi też trudną rehabilitację. Filip w wieku 7 miesięcy przeszedł poważną operację serca. Po niej lekarze dali zielone światło, aby rodzice mogli rozpocząć leczenie rączek. Korekty wykonuje warszawska klinika doktora Paleya.
Pierwsza operacja ma się odbyć w sierpniu 2023 r. Lekarze naprostują obie rączki, natomiast druga operacja zaplanowana jest na listopad. Będzie ona polegać na przestawieniu palca wskazującego na miejsce kciuka w obu rączkach.
- Niestety koszt tych operacji zwalił nas z nóg. To ponad milion złotych! Nigdy nie przypuszczaliśmy, że będziemy zmuszeni prosić o pomoc finansową. Dla naszego ukochanego synka jesteśmy jednak w stanie zrobić wszystko. Dlatego prosimy, uratujmy wspólnie jego sprawność! - dodają rodzice chłopca.
Na portalu siepomaga.pl ruszyła zbiórka pieniężna. W momencie pisania artykułu na koncie było ponad 42 tys. zł. Potrzeba jeszcze 1 mln 62 tys. zł. Liczy się każda złotówka.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz