12 maja 1983 r. maturzysta Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO i brutalnie pobity w komisariacie przy Jezuickiej na warszawskim Starym Mieście. 19-latek zmarł dwa dni później. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu bezpieczeństwa PRL.
W maju tego roku Senat jednogłośnie przyjął uchwałę, w której oddał hołd Grzegorzowi Przemykowi w 30. rocznicę jego śmierci. Senatorowie potępili w uchwale "sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu" i zaapelowali o ponowienie próby osądzenia winnych tamtych czynów. Uchwały wcześniej nie przyjął Sejm, ponieważ zastrzeżenia do treści zgłosiło SLD z Tadeuszem Iwińskim na czele.
W związku z tym wydarzeniem i w reakcji na skandaliczne zachowanie posła Iwińskiego olsztyński artysta Jacek Adamas przygotował instalację artystyczną polegającą na umieszczeniu na budynku, w którym poseł ma ma swoje biuro, tablicy z napisem, który jak twierdzi artysta ''miał przypominać pezetpeerowską przeszłość Tadeusza Iwińskiego.''
Wczoraj 14 listopada, na wniosek partyjnych kolegów olsztyńskiego posła SLD, artysta stawił się w sądzie. Wyrok jednak nie zapadł. Kolejna rozprawa planowana jest na początek grudnia.
- Przypomina to czasy PRL gdy za nic miano prawa człowieka w tym prawo do swobodnego wypowiadania myśli, wolności słowa i wyrażania poglądów – twierdzą działacze olsztyńskiego PiS.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz