Przypomnijmy, zgodnie z prawem radnym gminy może być ten, kto ukończył 18 rok życia oraz stale zamieszkuje na obszarze tejże gminy. Miejscem zamieszkania radnego nie jest również miejsce zameldowania, a miejsce, w którym osoba stale realizuje swoje podstawowe funkcje życiowe: mieszka, spożywa posiłki, nocuje, wypoczywa, przyjmuje wizyty.
Jak się okazuje kilku z olsztyńskich radnych wybranych na kadencję 2014-2018 może korzystać z mandatu radnego niezgodnie z prawem, gdyż mieszkają oni poza Olsztynem.
Jak informowali na początku marca radni PiS-u wątpliwości budzi miejsce zamieszkania między innymi radnej Joanny Misiewicz, Roberta Szewczyka, Agnieszki Jabłońskiej, Tomasza Głażewskiego, Moniki Rogińskiej – Stanulewicz i Marcina Kuchcińskiego. Ci bowiem radni posiadają nieruchomości poza Olsztynem i postępują w stosunku do nich w sposób, który może wypełniać definicję stałego zamieszkania.
Poseł PiS-u Jerzy Szmit skierował prośbę o wyjaśnienie sprawy do Rady Miasta, wnioskując jednocześnie o powołanie komisji, która zajmie się sprawą.
Komisji jednak nie będzie. Taką decyzję w środę podjęli olsztyńscy radni. To jednak nie oznacza, że sprawa nie zostanie wyjaśniona.
Podczas wczorajszej sesji, przewodnicząca Halina Ciunel rozdała wszystkim radnym oświadczenia, w których mieli obowiązek zaznaczyć swoje miejsce zamieszkania w dniu wyborów i obecnie. Wniosek o wyjaśnienie sprawy, o której mówi się od miesiąca – skierował do przewodniczącej Rady sam wojewoda.
Podczas sesji wszyscy radni podpisali swoje oświadczenia. Ich prawdziwość ma prawo zweryfikować wojewoda Marian Podziewski.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz