Oznakowanie dróg, które często jest niespójne, nie informuje należycie kierowcy, a wręcz przeciwnie sprawia, że czujemy się na drodze zagubieni - może być poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa zmotoryzowanych, pieszych i rowerzystów. To właśnie o potrzebie ujednolicenia oznakowania i wprowadzenia zmian w zarządzaniu drogami publicznymi mówiono podczas specjalnej konferencji pod przewodnictwem olsztyńskiej posłanki.
Propozycje zmian w przepisach technicznych dotyczących projektowania dróg i ich oznakowania chce sformułować Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i przedstawić posłom podczas najbliższego posiedzenia Sejmu.
Jak wynika z analizy sporządzonej przed sformułowaniem Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego na lata 2013-2020 od wielu lat najwięcej ofiar (ponad 33 % wszystkich ofiar śmiertelnych) ginie w wypadkach związanych z najechaniem na pieszego, co negatywnie wyróżnia nas nie tylko w Europie ale i na świecie. Są to wypadki związane z poruszaniem się pieszych po jezdni. Następną grupę wypadków o dużej śmiertelności (15 – 20%) stanowią wypadki spowodowane zderzeniami czołowymi. Są one często spowodowane brakiem rozdzielonych jezdni.
Na skrzyżowaniach i wjazdach/zjazdach występują często zderzenia boczne, które także bywają tragiczne w skutkach. Do równie niebezpiecznych wypadków należą te związane z najechaniem na przeszkodę (drzewo lub słup) zlokalizowaną zbyt blisko krawędzi jezdni.
GDDKiA zaproponowała inne oznaczenie węzłów drogowych i zjazdów, zastąpienie podwójnej linii ciągłej linią pojedynczą, wyeliminowanie podwójnych oznaczeń przy dojeździe do skrzyżowań z pierwszeństwem przejazdu. Ważne jest również takie stawianie znaków, by przestały się wzajemnie wykluczać, z czym mamy na co dzień do czynienia.
Podczas konferencji projektant drogowy i pracownik Dyrekcji Dróg Publicznych w Norwegii przedstawił założenia tamtejszego prawa dotyczącego oznakowania dróg i ich projektowania. To właśnie na tych, skandynawskich wzorcach mają oprzeć się zmiany, nad którymi pracuje Beata Bublewicz.
Marek Wierzchowski, audytor BRD, biegły sądowy z zakresu inżynierii ruchu i prawa o ruchu drogowym skupił się na konieczności wprowadzenia osoby nadzorującej zarządzanie drogą. Dla poziomów administracyjnych w drogownictwie zakładałoby się odpowiednio powierzenie nadzoru nad zarządzaniem: marszałkowi na drogach wojewódzkich, staroście powiatu na drogach powiatowych i gminnych, prezydentowi miasta na drogach publicznych położonych w miastach na prawach powiatu.
Jak stwierdzili uczestnicy konferencji przepisy techniczne, a konkretnie luki w tym prawie, jak i niejasne zasady oznakowania mogą zabijać. Trzeba zrobić wszystko by z roku na rok liczba wypadków była mniejsza, a samo budowanie nowych, błędnie oznakowanych dróg nie wystarczy.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz