Dziś jest: 24.04.2024
Imieniny: Feliksa, Grzegorza
Data dodania: 2022-06-23 12:02

Redakcja

Piotr Tyszkiewicz Dorotowo 3 E: ''Ekwiwalent za nieszkolenie!''

Piotr Tyszkiewicz Dorotowo 3 E: ''Ekwiwalent za nieszkolenie!''
Piotr Tyszkiewicz, były piłkarz m.in. Stomilu Olsztyn i VfL Wolfsburg
Fot. archiwum prywatne

Bardzo dziękuję moim Czytelnikom za przeczytanie mojej ostatniej notki pt. "Piotr Tyszkiewicz Dorotowo 3 E: Stomil Olsztyn - trzymam kciuki!" i bardzo aktywny udział w dyskusji.

reklama

Od jakiegoś czasu zabierałem się do napisania notki o problemach młodzieżowej piłki w Polsce, także w naszym regionie. Tematem tym interesuję się czynnie od dwóch dekad, a zagadnienie jest mi znane „od podszewki” z racji mojego zaangażowania na niwie profesjonalnego futbolu.

Nie jestem biernym obserwatorem polskiego futbolu i ponad trzydzieści lat doświadczeń daje mi prawo do stwierdzenia, że ten system poznałem jak zły szeląg. Jest on nieudolny, nierozwijający potencjału talentów, a w rzeczywistości jest niestety patologiczny. Przez dekady obserwuję autentyczne cierpienie rodziców, którzy oddają swoje dzieci w dobrej wierze, po to żeby rozwijały się dzięki sportowi, a to co ich spotyka po drodze, w kilku zdaniach spróbuję opisać poniżej. Oczywiście na tej mapie naszej smutnej futbolowej rzeczywistości spotykam wyjątki, ale w normalnym systemie wyjątkiem powinna być futbolowa patologia, a nie profesjonalizm, czyli ludzie futbolu z wiedzą, pasją, zaangażowaniem- na czele z krajowym związkiem realizującym faktycznie swój statut i spełniającym swoją ustawową rolę. Zagadnienie jest na napisanie książki, stąd mam świadomość, że moja notka nie wyczerpuje zagadnienia, a jest jedynie wstępem do dyskusji. Ale ad rem!

1. PZPN

Polska federacja futbolu jest głównym źródłem problemu, jakim jest nieadekwatne do boiskowych potrzeb w XXI wieku szkolenie talentów w Polsce. Brak nowoczesnego programu szkolenia, praktycznego dokumentu, konkurencyjnego w stosunku do najlepszych w Europie, skutkuje od wielu lat geometrycznym szerzeniem się niekompetencji w polskim futbolu i to na każdym szczeblu szkolenia. Wieloletnie zaniechania wsparte ściemnianiem centralnego związku i jego lokalnych agend (gwiazdki dla akademii, mobilne akademie i mobilni trenerzy etc) skutkuje zastępowaniem szkolenia futbolową fikcją, a wyjście z tego impasu wymaga dzisiaj nadzwyczajnych starań, a i to może nie wystarczyć, ponieważ skala niekompetencji środowiska futbolowego jest ogromna, a świadomość braków zbyt niska.

PZPN wykreował przez dekady model szkolenia trenerów za pieniądze, ale nauczał i naucza szkoleniowców w oderwaniu od aktualnie obowiązujących trendów w futbolu w zakresie nauczania talentów współczesnej praktyki meczowej. Związek na tym polu nie wykreował nic, czym mógłby się pochwalić w Europie, a związkowi trenerzy Narodowy Model Gry przez lata nazywali mimochodem programem szkolenia, chociaż ta ciekawa książka jest raczej o tym- jak grać. Wszyscy w związku milczeli i nikt nie zająknął się nawet, że polski futbol, nie ma programu szkolenia! I taki mamy futbol, w którym wszyscy wiedzą - jak grać, tylko niedoszkoleni, źle, fatalnie prowadzeni przez lata zawodnicy, nie są w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie, ponieważ nie mają współczesnych instrumentów techniki specjalnej. Żaden polski klub nie liczy się w Europie, a reprezentacja sklecona z zawodników podrasowanych w klubach zagranicznych nie tworzy drużyny, która sprzedałaby nasz potencjał blisko czterdziestomilionowego, dumnego kraju w centrum Europy. PZPN zatem nie spełnia swojej roli, a co za tym idzie lokalne związki są tylko emanacją programowej pustki centrali. Dotychczasowe „reformy” PZPN sprowadziły się do tego, że w rozgrywkach najmłodszych dzieci nie ma tabel, ale przecież pozostali niekompetentni szkoleniowcy, bez elementarnej wiedzy specjalnej, którym PZPN i jego lokalne struktury rozdają licencje za kasę. I to ten mechanizm jest problemem szkolenia talentów w Polsce, a nie tabele, a jeżeli już to należy eliminować wynikomanię oderwaną od futbolowych i ogólnych, także mentalnych (rozwój osobowości poprzez sport) postępów dzieci. Wyeliminowanie tabel z rozgrywek dzieci jest tylko nic nieznaczącym pustym gestem. Jeżeli ktoś w PZPN ma co do moich tez zastrzeżenia, to proszę o otwartą dyskusję, a nie udawanie, że nie ma problemu. Jest i to o ogromnej skali społecznej.

2. Szkolenie talentów i trenerów

Brak rozwoju futbolowej wiedzy specjalnej i w związku z tym brak rozwoju futbolu w Polsce (związek ma ustawowy monopol w tym zakresie, ale i posiada obowiązki) za pośrednictwem PZPN skutkuje improwizacją, zaniechaniami, niekompetencją na najważniejszym odcinku dla przyszłości każdej futbolowej nacji, jakim jest szkolenie talentów. Związek na etapie szkolenia trenerów nie wykłada precyzyjnie zagadnień dotyczących fundamentów futbolu, a trenerzy na egzaminach nie muszą zdawać egzaminu np. z praktycznego obchodzenia się piłką! To powoduje, że do futbolu trafiają przypadkowi ludzie, których związek nie selekcjonuje, ponieważ PZPN nie prowadzi mądrej polityki dysponowania zasobami ludzkimi. Wysyp teoretyków futbolu i innych przypadkowych osób w futbolu dzieci i młodzieży skutkuje ich (dzieci) upośledzeniem futbolowym. Wiedza praktyczna (pokaz) ale i teoretyczna jest jak ten nieistniejący w PZPN program szkolenia, który powinien być już dawno stworzony, ale go nie ma, a związkowa szkoła trenerów produkuje, za kasę, setki niekompetentnych, oderwanych od futbolowej praktyki trenerów, operujących teorią (także na niskim poziomie) i futbolowym chciejstwem.

Wielu praktyków futbolu zamiast zostać dokształconym przez związek ginie w systemie, który promuje minimalizm, lenistwo, etatyzm, pozory - tani PR.

Skutkuje to testomanią, wyizolowanymi treningami mentalnymi i motorycznymi, statystykomanią - gromadzeniem danych dotyczących parametrów bicia serca podczas treningu bez futbolowego, logicznie uzasadnionego sensu i skutkuje to tylko gromadzeniem niepotrzebnych danych o zastępczej naturze dla głównych treści. Futbol wręcz w tym innowacyjnym świecie, innowacyjnych działaczy i trenerów stał się dodatkiem, dla ich pomysłów z futbolowego kosmosu. Skala niekompetencji jest niemożliwa do opisania, a w Polsce są całe regiony, w których wmawia się talentom, że uprawiają futbol, a jest to dyscyplina sportu podobna do futbolu. Na pewno nie jest to współczesny futbol! Dowody mamy „na włączenie pilotem TV” Obraz nie kłamie. W moim regionie Warmii i Mazur szkoleniowców z licencją UEFA PRO jest mniej niż palców u rąk drwala, a ich poziom mówiąc delikatnie jest mierny. Poziom meczów dzieci i młodzieży jest skandaliczny. Takie są fakty i z nimi musi się zmierzyć PZPN!

3. Związkowe przepisy o ekwiwalencie i PJS (Pro Junior System)

PZPN zamiast sięgać do źródeł futbolu (wiedza, ludzie futbolu, polityka ludzka, współpraca z nauką, rozwój talentów i naturalne stawianie na najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia) pozoruje te działania wstawiając futbolowe protezy w miejsca niezastępowalne w futbolu. Przykładem tego jest płacenie klubom kasy za wstawianie młodych zawodników (PJS). Skutkuje to zwykle „łamaniem futbolowego kręgosłupa” trenerom i zawodnikom. Do tego prowadzi wstawianie „za kasę z PJS” na boisko zawodników, którzy na to jeszcze, albo w ogóle nie zasługują. Ta swoista korupcja na finiszu wszystkich lig w Polsce przybiera czasami tragikomiczną formę, kiedy działacze nakazują trenerom granie młodzieżą „dla kasy z PJS” bez względu na wynik i poziom zawodników. Przykład Zagłębia Sosnowiec z ostatniego sezonu rozgrywkowego jest znamienny (zawodnik dla kasy z PJS zagrał kilka sekund na początku meczu i… został zmieniony) Także naciski w Olsztynie innowacyjnych działaczy na trenera Piotra Klepczarka nie przeszły w Polsce bez echa. Trener Piotr Klepczarek nie poddał się naciskom i musiał opuścić Olsztyn zaszczuty przez pseudodziennikarzy i innowacyjnych działaczy! Ten cały PJS skutkuje bardzo często niesprawiedliwymi rozstrzygnięciami na boisku, którymi powinien zając się rzecznik etyki związkowej PZPN, ponieważ w moim rozumieniu futbolu, takie patologiczne zachowania niczym nie różnią się od korupcji, której doświadczyliśmy na przełomie wieków, a o której dużo może powiedzieć selekcjoner Reprezentacji Polski, który 711 razy rozmawiał przez telefon z szefem futbolowej mafii, a którego i prezes Zbigniew Boniek, i prezes Cezary Kulesza namaścili na selekcjonera, co nie umknęło uwadze mediom w całej Europie. Także nasze społeczeństwo ugruntowuje sobie opinię o naszym futbolowym środowisku.

Z kolei przepis o ekwiwalencie jest przepisem spłodzonym w FIFA, ale jego interpretacja naszego związku jest, w moim przekonaniu, skandaliczna.

Mamy sytuację, że rodzice płacą składki na kluby za szkolenie ich dzieci, dowożą je na treningi, płacą za obozy, płacą za stroje i ponoszą wszystko inne koszty i zostają finalnie postawieni, podczas zmiany barw klubowych ich dzieci, w sytuacji nie do pozazdroszczenia, a mianowicie kiedy młody zawodnik- ich dziecko- chce odejść do innego klubu, a kończy dwunasty rok życia, to klub, który przez lata funkcjonuje dzięki rodzicom i ich dzieciom, żąda ekwiwalentu za wyszkolenie! Gdyby to szkolenie jeszcze było na wysokim poziomie! Fakty są takie, że dzieci siłą swojego talentu i pracy własnej robią jakieś postępy, a kluby bardzo często, zbyt często tylko dają im możliwość gry i treningu, za co płacą rodzice i samorządy (baza treningowa i meczowa) Rozumiem formę rozliczenia dla klubu szkolącego zawodnika w sytuacji, że zawodnik zagra finalnie w Ekstraklasie (nawet w przyszłości) czy rozliczenia podczas transferów zagranicznych, ale żeby system pozwalał na to, że płaci się za sam fakt, że dziecko ma szansę kopać piłkę gdzie indziej jest nieporozumieniem, ponieważ taki typowy utalentowany zawodnik np. z Olsztyna przechodzi np. do klubu z Warszawy niedoszkolony i bardzo często to rodzice wykładają ze swojej kieszeni pieniądze, żeby wyrwać dziecko od futbolowych nieudaczników, aby oddać dziecko tam, gdzie nie jest wcale dużo lepiej, ale jest trochę lepiej pod względem jakości bazy, czy treningu! Dosłownie kilka dni temu rodzic przedstawił mi pismo analogiczne do opisywanej sytuacji, kiedy klub zapraszający zawodnika z mojego regionu na testy otrzymał odpowiedź od włodarza takiej „akademii”, że będzie zgoda na testy młodego zawodnika, ale ekwiwalent musi być zapłacony w 100% Mamy sytuację, jak z futbolowego Barei, a mianowicie kluby żądają ekwiwalentu za szkolenie, ale… nie szkolą. Tak związkowe regulacje wpływają na renesans akademii w Polsce, oczywiście ironizuję.

Do tego właśnie prowadzą zaniechania i futbolowe regulacje - protezy powstałe w głowach działaczy PZPN. Czas to zmienić.

4. Kluby

Kluby w Polsce nie spełniają swojej fundamentalnej roli w zakresie szkolenia talentów. Nie mają talentom do zaoferowania specjalnych treści i ludzi, co od poniedziałku do niedzieli dzieje się w krajach, które szkolenie traktują poważnie. Kluby pełne są innowacyjnych działaczy, którzy pojawili się w futbolu z przypadku i nie oszukujmy się- Tylko i wyłącznie dla kasy. Ilu mamy takich nieudaczników zasiedziałych w klubach w Polsce? Zbyt dużo, żeby wskazywać ich imiennie. Co tacy ludzie zaoferują talentom i futbolowi?

Tak to działa, według zasady- Swój do swego po swoje. Nasze kluby, zamiast rozwijać codziennie talenty, uwsteczniają je i żeby być precyzyjnym trzeba uściślić, że uwsteczniają je w stosunku do talentów szkolonych w krajach, z którymi chcemy rywalizować na poziomie ponadprzeciętnym. Słowo rywalizacja i praktyka futbolowa jest tutaj kluczem. Czy polskie kluby chcą rywalizować w Europie, czy też hasło - "Polska mistrzem Polski obowiązuje" już wszędzie? Czasami wygrywamy potencjałem ludzkim (talentów) a nie szkoleniem, co widać na każdym niemal treningu i meczu dzieci i młodzieży. Prawdziwą tragedią jest dysfunkcja klubów niższych lig. Kluby takie powinny być poligonem pracy treningowej i praktyki meczowej dla talentów, a stały się miejscem, gdzie trenuje się trzy razy w tygodniu i karty w takich klubach rozdają dorabiający do etatu zawodnicy weterani i trenerzy minimaliści. Wszyscy uważają, że tak jest dobrze i jest dobrze dla działaczy, leniwych szkoleniowców i boiskowych weteranów dorabiających do futbolowej emerytury. Zawsze mają sto powodów, aby udowodnić, że nie da się więcej pracować i nie można grać młodymi ludźmi pełnymi chęci, do czasu, kiedy trafią do polskiego klubu z niższej ligi i zamiast rozwijać swój talent przyglądają się panom z brzuszkiem, jak w zwolnionym tempie dorabiają tysiaka do pensji.

Tematem do zastanowienia są aktywności dużych akademii futbolowych, które masowo skupują zawodników, często nawet w wieku dziecięcym, co teoretycznie jest zabronione, ale w praktyce nawet kilkunastoletnie dzieci są kaperowane do dużych akademii, gdzie zamiast rozwijać się zgodnie z naturą poddawane są wyścigowi futbolowych szczurów i jak wyżej napisałem wcale nie na bazie konkretnej wiedzy o współczesnym szkoleniu. Następnie nieprecyzyjne szkolenie, oderwane od najwyższej jakości wiedzy, powoduje że te nasze akademie zamiast rozwijać talenty, to je zwijają. Niektóre informacje o funkcjonowaniu akademii i szkolenia w klubach szokują i każą certyfikację PZPN- owską akademii nazwać niebezpieczną fikcją. Fikcją są certyfikacje PZPN w formie gwiazdek dla klubów. Szkoleniowcy zamiast szkolić siedzą nad papierami i udowadniają na papierze, że szkolą talenty.

5. Rodzice

Wyżej opisane szambo niekompetencji spada na tych, dzięki którym mamy futbol, czyli na rodziców. Kluby wymyśliły pojęcie KOR (Komitet Oszalałych Rodziców) żeby na nich- rodziców- zrzucić odium odpowiedzialności za swoją piramidalną niekompetencję. Kluby nie potrafią komunikować się z rodzicami, widząc w nich wroga zamiast najlepszego przyjaciela. Bez rodziców nie byłoby dzieci uczęszczających na treningi do klubów. Jeden z największych polskich klubów zakazuje rodzicom nawet oglądania treningów! Niestety nasze kluby mają problem z wiedzą specjalną i absurdalnymi regulacjami kompensują swój brak kompetencji, zamiast szkolić na najwyższym poziomie i cieszyć się faktem, że rodzice są obecni na zajęciach pozalekcyjnych ze swoim dzieckiem! Kwestia zachowania rodziców, to (wiem to z praktyki) dwadzieścia minut rozmowy z nimi o standardach pedagogicznych w zakresie wychowania dziecka uczestnika rywalizacji futbolowej. Rodzice nie są problemem polskiego futbolu, są jego ostatnią deską ratunku. Postęp mentalny przeciętnej polskiej rodziny, z dzieckiem uprawiającym futbol, jest na przestrzeni dekad o wiele większy, niż postęp środowiska futbolowego ze swoimi gwiazdkami, PJS-ami, ekwiwalentami i owocami szkoły trenerów PZPN.

6. Media futbolowe

Niestety, nie mamy mediów i dziennikarzy rozumiejących futbolową rzeczywistość. To związek i kluby powinny kreować nadążających za rozwojem futbolu dziennikarzy, a nie dziennikarze futbol. Dzisiejsi dziennikarze przypominają raczej klaunów kreujących cyrkową rzeczywistość, z której polski futbol nie ma nic, a media, żyjące z szydery i kreacji smutnej w sumie rzeczywistości w polskim futbolu, wykorzystują piłkę nożną tylko dla współczynnika klikalności. Z piłką nożną nie ma to nic wspólnego. Ilu dziennikarzy zajmuje się patologiami wszechobecnymi na odcinku szkolenia dzieci i młodzieży? Jeden, dwóch? Mamy wysyp futbolowych lektorów i panów uprawiających futbolową kpinę. Problemów futbolu, to ci panowie „dziennikarze” nawet nie dotykają.

7. Inwestorzy

Od czasu do czasu pojawiają się w klubach inwestorzy. Coraz rzadziej z lokalnego patriotyzmu lub, po prostu, miłości do futbolu, najczęściej jest to jakiś deal z samorządem, no bo kto, przy zdrowych zmysłach, zechce pakować swoją kasę w coś, co trudno nazwać futbolem, porównywalnym z tym, co każdy w dzisiejszej dobie może natychmiast zweryfikować poprzez zmianę kanału TV? Dlaczego inwestorzy tego stanu rzeczy nie próbują zmienić? Dlaczego nie inwestują w przyszłość, tylko interesuje ich tylko „tu i teraz”? Może dzisiejszy futbol w Polsce przyciąga tylko krótkodystansowców biznesowych, którzy szybko zrobili majątek i myślą, że w futbolu także można szybko i na skróty? Dlaczego natychmiast sięgają po zasoby ludzkie najczęściej przeszkolone np. w Legii Warszawa, które nic do futbolu nie wnoszą i za autorytet mają takiego sympatycznego, wręcz symbolicznego pana Bogusia? Kim jest pan Boguś? Człowiekiem, który nie mając zielonego pojęcia o futbolu stał się dla wielu inwestorów i mediów autorytetem w zarządzaniu klubem. Bez dobrego futbolu, takich inwestorów „na skróty” i takich panów Bogusiów będzie niestety coraz więcej…

Co zatem proponuję w zamian?

1. Program szkolenia stworzony pod egidą PZPN na potrzeby współczesnego futbolu, za którym pójdą szkolenia trenerów, formy ich kształcenia i egzaminowania oraz przekaz wiedzy specjalnej dla całego polskiego środowiska futbolowego. Za którym pójdzie unifikacja pojęć specjalnych i języka futbolowego w Polsce. Weryfikacją programu i szkolenia trenerów powinien być każdy trening i mecz w Polsce. Program taki powinien być fundamentem szkolenia trenerów w Polsce i fundamentem kierunków pracy specjalnej w każdym polskim klubie. Program taki musi zostać zweryfikowany nie tylko przez PZPN, ale i środowisko naukowe i specjalistów w zakresie pisania tego typu dokumentów.

2. Polityka związku nie kreująca fikcji w klubach (gwiazdki dla akademii, które nie potrafią nauczyć uderzenia wewnętrzną częścią stopy, nie mówiąc już o ruchliwości z piłką, zwodach, grze głową itd…) ale kreująca konkretne rozwiązania, które pozwolą Polsce w niedalekiej przyszłości rywalizować z najlepszymi w świecie.

3. Udrożnienie dróg szybkiego, skutecznego przekazu wiedzy do zainteresowanych trenerów, szkół, związków lokalnych, zawodników wszystkich kategorii wiekowych, w związku z programem szkolenia i jego stałą kontrolowaną modyfikacją.

4. Polityka ludzka z akcentem na praktyków futbolu (wyszukiwanie i dokształcanie kompetentnych ludzi futbolu!) i weryfikacja praktyki futbolowej u teoretyków futbolu (obowiązkowe egzaminy praktyczne z techniki specjalnej u wszystkich trenerów!)

5. Weryfikacja związkowych przepisów dotyczących „ekwiwalentu za nieszkolenie” i natychmiastowa likwidacja programu PJS, jako korupcjogennego i demoralizującego trenerów i zawodników. Pieniądze należy przeznaczać na infrastrukturę treningową i meczową, szczególnie dla zabiedzonych regionów oraz na edukację trenerską dla najlepszych praktyków futbolu, w szczególności z tych najuboższych regionów…

6. Skuteczne docieranie struktur związkowych z wiedzą i szkoleniami trenerów na prowincję, a nie bawienie się w mobilnych rewizorów futbolu, którymi są często młodzi trenerzy na związkowych etatach, którzy w tym czasie powinni trenować talenty, a nie kontrolować poziom szkolenia innych…

7. Współpraca związku w zakresie szkolenia ze sponsorami, samorządem i władzą centralną. Mamy w tym zakresie wszystkie instrumenty do rozwoju futbolu, oprócz… gotowości środowiska futbolowego do futbolowego skoku na poziom pozwalający rywalizować z najlepszymi na świecie.

8. Ścisłe przestrzeganie prawa w zakresie przemieszczania się, testowania dzieci i młodzieży przez kluby przed szesnastym rokiem życia dziecka- bez związku z sytuacją rodzinną.

9. Stały monitoring akademii w Polsce i natychmiastowe, bezwzględne reagowanie na przejawy patologii oraz systemowe promowanie dobrych praktyk w klubach.

10. Uwzględnienie wszystkich składek rodziców oraz ich nakładów na stroje, obozy, treningi, przejazdy na treningi etc. przy wszelkich rozliczeniach transferowych. Dzisiaj dziecko jest traktowane jak przedmiot rozliczeń pomiędzy klubami, a bez rodziców kluby po prostu nie istniałyby i należy rodziców i ich dzieci zacząć traktować tak, jak faktycznie na to zasługują, czyli jak podmioty i beneficjentów systemu, a nie jego ofiary.

11. Uszanowanie wkładu samorządów w rozwój klubów. Nie może być tak, że samorządy budują boiska i stadiony, a kluby pracują dla dobra innej lokalnej społeczności. Myślę tutaj o sytuacji, w której takie „akademie” dają dorosnąć dziecku pozorując często szkolenie i sprzedają je pod płaszczykiem ekwiwalentu (nazywajmy rzeczy po imieniu) do innego klubu poza miastem i regionem, na którym tylko latami żerują.

Na dzisiaj, to tyle, ale w wolnej chwili wrócę do tematu szkolenia talentów. Bardzo proszę o zaangażowanie w dyskusję rodziców, trenerów, działaczy. Jestem ciekaw Państwa doświadczeń! Zapraszam do dyskusji!

Piotr Tyszkiewicz, menedżer piłkarski,
https://www.facebook.com/Football Idea

Kontakt:
poczta elektroniczna: [email protected]
tel. 609 184 000

Komentarze (11)

Dodaj swój komentarz

  • Jednooki Król wśród ślepych kretynów 2022-06-24 08:28:59 31.0.*.*
    Gawędy do poduchy, takie pseudoidee trzeba umieć wdrażać w życie. A jak to u Piotrka bywało: spadek po totalnej klapie Stomilu z II ligi polskiej (stare nazewnictwo) i zniknięcie z piłkarskiej mapy polski. Awantury i skandale w jego wykonaniu w Lechu Poznań, Kujawiaku i Ceramice. Ciągłe pouczanie wszystkich dookoła, i chwalenie tych co z nim cokolwiek robią np. Prezes Radkiewicz i obrzygiwanie tych, którzy nie chcą mieć z nim nic do czynienia. Przeciez to parodia te jego pseudonaukowe wywody i praca według programu szkolenia, którego nikt - literalnie nikt nie akceptuje. Piotruś jak tam się zakończyła sprawa Oskara Zawady? odebrałeś rodzicom prawa rodzicielskie?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 10 11
  • Jerzy Koziński 2022-06-23 21:52:20 37.30.*.*
    Piotrze, duże uznanie i szacunek za przedstawione poglądy! Pozdrawiam! JK
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 8 1
  • Piwko 2022-06-23 14:16:11 188.146.*.*
    W skrócie odniosę się do kilku fraz bo dużo było elementów tej analizy. Szkolenie trenerów- jak powiedział mi kolega trener / najwyższa klasa młodzieżowa/ nadal rządzi tym tzw. grupa karczewska i nic od lat się nie zmienia.Można to zinterpretować samemu i po swojemu. Praca trenerska z młodzieżą w niższych ligach np.3 liga- trenerzy bez kompetencji / aby wyciągnąć kasę z klubu dla opłacanych zawodników zatrudnia się ich jako trenerów grup młodzieżowych bo tam spływa kasa z miast i wsi/, a są oni w wielu wypadkach bez jakichkolwiek kompetencji.Trener specjalista min. od żywienia / nie byle kto/ powiedział mi , że nie wróci do pracy w polskich klubach no nie tu kultu pracy, właściwego odżywiania i picia. A na pewno jest kult picia alkoholu bo jest się podobno mocnym. W wielu klubach stworzono akademie bez bazy - treningi na ćwiartkach boisk/ i godzina przed treningiem pierwszej drużyny aby trener piłkarz odfajkował robotę do swojego wynagrodzenia. To tyle na razie po pierwszym czytaniu Pana wywodu.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 7 0

www.autoczescionline24.pl