„Jesteście gotowi” - opowieść o Marioli Felskiej [ZDJĘCIA]

Wypełniona po brzegi aula im. Anny Wasilewskiej w Olsztynie nie była jedynie miejscem projekcji filmu – stała się w poniedziałkowy (19 maja) wieczór przestrzenią wspólnotowego przeżycia.

Maria Jolanta Felska, znana wszystkim jako Mariola Felska, to legenda. Pedagożka, mentorka, artystka. To ona uczyniła z Olsztyna „stolicę tańca” – jak z dumą wspominają jej dawni współpracownicy. W młodości wahała się, czy poświęcić się sztuce tanecznej, czy może lepiej zostać lekarzem. Wtedy Marian Wieczysty, legendarny „ojciec polskiego tańca”, powiedział bez wahania: „To taniec jest dla ciebie, a nie medycyna”. Intuicja z pewnością mistrza wtedy nie zawiodła.

Felska założyła zespół Miraż, w którym przez dekady wychowała kolejne pokolenia tancerzy – wśród nich niejednego mistrza Polski czy świata. Dziś rozsiani są po całym świecie – od USA, przez Niemcy, po Włochy – odnosząc sukcesy nie tylko na parkiecie. W filmie Bogusława Żmijewskiego dawni uczniowie wspominają nie tylko choreografie, ale też lekcje życia, wspólnoty i odpowiedzialności. Jak mówią – kiedy jeździli na międzynarodowe konkursy, nie chodziło im o laury.

– Mariola chciała tylko, żebyśmy byli dobrzy w tańcu – wspomina jeden z nich.

Archiwalne zdjęcia z ich występów zapierają dech. By tak opanować tę sztukę, potrzeba mistrza nad mistrze w roli trenera.

Mariola Wyderska, dziś współwłaścicielka firmy Supadance London Shoes, która tworzy profesjonalne obuwie taneczne dla największych gwiazd, także zaczynała w Mirażu. W filmie podkreśla, że to Felska nauczyła ją pasji – nie tylko do tańca, ale i do życia. Po wyjeździe z Olsztyna Wyderska została zawodową tancerką w stylu latynoamerykańskim, reprezentując m.in. Szkocję i zdobywając tytuły mistrzowskie. Jak zauważa w swojej opowieści, szkoły tańca o takim poziomie profesjonalizmu, jak Miraż, i o tak wspaniałej atmosferze do nauki i pracy, nie spotkała nigdzie na świecie.

Ale historia Marioli Felskiej nie kończy się na parkiecie. W pewnym momencie – w geście duchowego przełomu – zrezygnowała z życia artystycznego i wstąpiła do zakonu. To „przejście z profanum do sacrum”, jak to określił reżyser filmu, stało się osią całej opowieści. Trudnej – bo powstałej bez udziału głównej bohaterki.

Siostra Mariola nie otrzymała bowiem zgody przełożonych swojego zgromadzenia na udział w filmie. Zresztą trudno powiedzieć, czy na pewno sama by tego chciała. Żyje dziś przecież w zupełnie innych przestrzeniach duchowości. Kiedy w 2023 roku została, z okazji 50-lecia Klubu Miraż, uhonorowana srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, odebrał go w jej imieniu brat.

Wśród osób, które wystąpiły w filmie i na scenie, znalazły się znane i bliskie Marioli Felskiej postaci – jak wzruszona Iwona Pavlović czy Ewa Cichocka, wokalistka zespołu Czerwony Tulipan, która także zaczynała swoją drogę artystyczną w Mirażu. Pavlović, dziś jurorka tanecznego show, zauważyła m.in.:

– Miałam przyjemność wychować się dzięki niej, nauczyć się tańca dzięki niej, nauczyć się życia tak naprawdę dzięki niej. Myślę, że tak jak najpierw taniec był jej powołaniem, tak później Bóg wezwał ją do siebie, do służby. My się bardzo cieszymy, bo czujemy jej pieczę i wiemy, że zawsze bardzo się za nas modli.

Cichocka przyznała, że to właśnie dzięki Marioli Felskiej zrozumiała, że taniec to nie tylko sport, ale też sztuka wspólnego istnienia. Wraz z kilkunastoma przyjaciółmi z zespołu Miraż zatańczyła na otwarcie wieczoru całkiem skomplikowany układ taneczny na scenie, wprowadzając widzów w nastrój kontemplacji sztuki tańca, obecnej w obrazie Żmijewskiego.

– To film bez głównej bohaterki, a mimo to niezwykle żywy, poruszający, autentyczny – zauważyła jedna z organizatorek. Wspomnienia tancerzy, przyjaciół i uczennic okazały się wystarczające, by zbudować pełen obraz osoby, która potrafiła – dosłownie – wytańczyć świat.

Na sali nie zabrakło wzruszeń. Senator Ewa Kaliszuk przywoływała lata 80. i przestrzeń Mirażu jako miejsce formacji pokolenia. Zaproponowała także, by film trafił do szkół – jako lekcja o pasji, wspólnocie i przemianie.

„Jesteście gotowi” – te słowa Mariola Felska kierowała do swoich uczniów, zachęcając ich do samodzielności i odwagi. Film Żmijewskiego nie jest więc tylko portretem wybitnej nauczycielki. To także hołd dla pokolenia twórców oraz dla Olsztyna jako miasta kultury.

Realizacja dokumentu była możliwa dzięki wsparciu regionalnego funduszu filmowego, który od lat wspiera historie tworzone na Warmii i Mazurach.