Data dodania: 2006-09-11 00:00
Jak przeżyć te korki?
Po Olsztynie od wczoraj jeździ się strasznie. Ale zamiast tylko narzekać, trzech dziennikarzy Gazety sprawdziło, jak ominąć największe korki i którędy z Jarot do centrum jeździ się najszybciej.
Wszyscy trzej mieszkamy na Jarotach. Umówiliśmy się na parkingu przy Biedronce na ul. Wilczyńskiego o godz. 7.30, bo o tej porze najwięcej ludzi jeździ do pracy i do szkoły. Każdy jechał do centrum inną trasą. Mieliśmy spotkać się przy Urzędzie Wojewódzkim.
Najszybciej dojechał nasz fotograf Tomasz Waszczuk. Trasę ulicami: Krasickiego, Wańkowicza, Sikorskiego, Pstrowskiego, Kościuszki, Piłsudskiego i Kopernika pokonał w 23 minuty. Kierowcy, którzy jadąc tą trasą przez Nagórki, nie ustawili się w kolejce na lewym pasie przed skrzyżowaniem Krasickiego-Wańkowicza, ale jechali wolnym prawym pasem i w ostatniej chwili wjeżdżali do kolejki, zyskiwali 4 minuty.
Drugi był Norbert Kaczan, nasz szef od promocji. Jechał ulicami: Krasickiego, Wańkowicza, Orłowicza, Tuwima, Iwaszkiewicza, Obrońców Tobruku, Warszawską, Śliwy, Pieniężnego, Piłsudskiego i Kopernika. Na miejscu był po 25 i pół minutach.
Najdłużej pokonanie trasy do centrum zajęło mi. Jechałem ul. Wilczyńskiego, Sikorskiego, Tuwima, Warszawską, Śliwy, Pieniężnego, Piłsudskiego i Kopernika. Trasa jest znacznie dłuższa, ale liczyłem, że podobnie jak w weekend na Tuwima i Warszawskiej będzie mały ruch i szybciej dojadę do celu. Przeliczyłem się. Kilka minut straciłem właśnie na Warszawskiej. W efekcie nim dojechałem do Urzędu Wojewódzkiego, minęły ponad 44 minuty.
Jadąc, mierzyliśmy nie tylko czas przejazdu od startu do mety. Sprawdziliśmy też, ile minut potrzeba, by pokonać każdy odcinek trasy. W ten sposób wyliczyliśmy i stworzyliśmy kilka dodatkowych wariantów objazdu do centrum.
Patrząc na infografiki, każdy kierowca może wybrać sobie, którędy chce jechać z domu do pracy w centrum Olsztyna. Wystarczy wybrać któryś z wariantów na pierwszej infografice - są na niej czasy przejazdu przez Jaroty, Pieczewo i Nagórki, a następnie wybrać wariant z drugiej infografiki, na której są czasy przejazdu z Nagórek do centrum.
Ważna uwaga dla kierowców - rano jeździło się znacznie trudniej niż po południu. Można było się tego spodziewać, bo większość ludzi zaczyna pracę w godz. 7-8, a
powroty rozciągają się w czasie i trwają od godz. 14 nawet do 19.
Pasażerowie MPK skazani na jedną trasę
Zamknięta ulica Synów Pułku to problem nie tylko kierowców. Może nawet bardziej dotyka pasażerów komunikacji miejskiej. W poniedziałek, jadąc autobusem linii nr 15 od przystanku Wilczyńskiego - Janowicza, trafiliśmy na kurs, którego nie ma w rozkładzie - o godz. 8.05 - to mniej więcej siedem minut przed planowanym odjazdem. Nasz entuzjazm szybko zaczął opadać, gdy na objeździe, już po "przebiciu się" przez ul. Sikorskiego, wjechaliśmy w ulicę Pstrowskiego, aby dalej dojechać do skrzyżowania z ul. Wyszyńskiego. Przejechanie tego niespełna półkilometrowego odcinka zajęło ponad 10 minut i w pewnym momencie zaczęliśmy nawet żałować, że nie wysiedliśmy na przystanku przy ul. Dywizjonu 303, by do centrum dojść na piechotę. Wysiedliśmy na przystanku przy Planetarium o godz. 8.40. Jak dla nas, jazda o 20 minut zdecydowanie za długa.
Podobnie wyglądała podróż linią nr 17. Tyle tylko, że na miejsce czyli przystanek przy szpitalu wojewódzkim ludzie dojeżdżali 30 minut później niż normalnie.
Komentarze (0)