Dziś jest: 16.12.2025
Imieniny: Albiny, Alicji
Data dodania: 2025-12-16 08:35

Oliwia Jaroń

"Dziura" przy Wysokiej Bramie w Olsztynie w końcu podoba się mieszkańcom. Skąd wzięły się barstuki?

- Trzeba kultywować tradycję regionu, ale sprzeciwiam się, gdy widzę, jak chce się wyprzeć Świąta Bożego Narodzenia z przestrzeni publicznej! - skomentowała jedna z Czytelniczek
Fot. Czytelnik, Artur Szczepański, Aleksandra Laskowska / Olsztyn.com.pl, Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie

Barstuki ponownie zawitały do Olsztyna. W ramach olsztyńskiego jarmarku świątecznego w "rondeli" przy Wysokiej Bramie pojawiła się ich wioska. Dlaczego akurat barstuki stały się symbolem tutejszego jarmarku?

reklama

Czy folklor wypiera chrześcijańskie tradycje?

Warmińskie skrzaty stały się motywem przewodnim również podczas zeszłorocznego świątecznego wydarzenia. Wtedy w słynnej "dziurze" przy Wysokiej Bramie pojawiły się postacie krasnali. Barstuki stały się także głównym elementem m.in. wystawy prac podopiecznych Pałacu Młodzieży w Olsztynie.

W tym roku w "rondeli" powstała wioska barstuków, odpowiednio oświetlona i wyeksponowana. W przestrzeni starówki również pojawiły się świątecznie ubrane skrzaty. Krasnale goszczą także na szalikach Miejskiego Ośrodka Kultury w haśle – "Mróz, zima, dym z komina. Barstuków nic nie zatrzyma". Stwory towarzyszyły również innym elementom jarmarku.

Barstuki, które "rozgościły się" przy Wysokiej Bramie wywołały poruszenie wśród naszych Czytelników. Zdjęcia do redakcji nadesłał jeden z nich. Inicjatywa spodobała się wielu osobom.

- Lepsza wioska w środku dziury niż dziura w środku wioski

- skomentował ironicznie jeden z użytkowników Facebooka pod postem na naszych mediach społecznościowych.

Pojawiły się pochwały za pomysł i określenia takie jak "magiczne" czy "piękne". Wśród wpisów można natomiast znaleźć także sceptyczne opinie.

- Wyobraź sobie, że masz znalezisko archeologiczne i używasz go jako ozdoby świątecznej

- napisała kolejna z internautek.

Nie zabrakło także... zarzutów wypierania tradycji Świąt Bożego Narodzenia przez MOK.

- Lubię bajki i legendy, sama je czytałam i czytam wnuczętom. Uważam że trzeba kultywować tradycję regionu, ale sprzeciwiam się, gdy widzę, jak chce się wyprzeć Świąta Bożego Narodzenia z przestrzeni publicznej! Powoli, ale konsekwentnie "opiłowuje się katolików" i ważne dla nich symbole, a zastępuje się zmienionym lub pomijanym nazewnictwem!

- stwierdziła jedna z Czytelniczek.

W kontrze do tej wypowiedzi pojawiły się sugestie, aby zapoznać się z historią barstuków. Skąd więc wzięły się skrzaty?

Dlaczego akurat barstuki?

Barstuki to element warmińskiego folkloru. Pojawiły się m.in. w "Baśni Gwiazdkowej" Marii Zientary-Malewskiej, poetki i działaczki warmińskiej. W jej twórczości można odnaleźć także warmińskie baśni czy legendy regionalnego folkloru.

"Baśń Gwiazdkowa" opowiada o czasach, gdy Olsztyn "był jeszcze maleńką wioską rybacką". Zgodnie z legendą, pod korzeniami drzew w okolicznych lasach, mieszkały stwory, które nazywano rozmaicie – "barstukami", "bożętami" czy "krasnoludkami". Nocą barstuki zakradały się do domostw, aby pomóc mieszkańcom w bieżących obowiązkach. Łatały sieci rybackie, znosiły chrustu lub szyły ubrania. Pomocne stwory nie lubiły natomiast podglądania ich podczas pracy. W tym przypadku krasnoludki obrażały się i nie wracały do domostwa.

Najwięcej pracy barstuki miały przed Gwiazdką. Musiały myć podłogi, rozpalać w kominach czy upiec chleb i przygotować ryby zmęczonym mieszkańcom. Zgodnie z legendą, "czuło się ich obecność, ale nikt ich nie widział". Ludzie z wdzięczności częstowali barstuki ziarnkami grochu i piwem jałowcowym.

Pewnej przedświątecznej nocy, leśniczy, który posiadał gromadkę dzieci, przyniósł z lasu choinkę dla ich uciechy. Oświetlone świecami drzewko podglądały także krasnoludki. Kolejnego roku barstuki przygotowały zabawki dla dzieci z różnych darów lasu, np. szyszek czy jagód. Przytaszczyły również do izb mieszkańców duże choinki, które udekorowały nitkami babiego lata oraz świecami. Rano rodziny były zachwycone darami barstuków, pamiętając, aby ich nie podglądać.

Miasteczko się rozrastało, a jednymi z mieszkańców byli młynarz oraz jego żona, która – jak mówi baśń – odznaczała się wścibstwem. Koniecznie chciała zobaczyć bożęta przy pracy. W noc wigilijną młynarzowa wstała po cichu i przycupnęła przy piecu. Do gospodarstwa dotarły zdyszane barstuki, które dźwigały choinkę, kobiałki z poczęstunkiem i zabawki. Nagle żona młynarza kichnęła, zdradzając, że obserwuje stworki. Krasnoludki szybko zniknęły z domu, a także z Olsztyna – na zawsze. Według legend, ślady ich stóp można jeszcze zobaczyć na brzegach Łyny, a w lasach przy Jeziorze Długim – ich ogniska. Tęsknili za nimi wszyscy mieszkańcy, którzy chcąc sprawić radość najmłodszym – sami przynosili choinki i ubierali. Zwyczaj pozostał do dziś – jedynie barstuków brakuje.

Jak głoszą legendy, barstuki to małe stwory z pomarszczonymi twarzami, długimi brodami, o dużych głowach. Ich ubiór różni się w zależności od warstwy społecznej, do której należały – niektóre mieszkały w okolicach ubogich domostw, a inne reprezentowały arystokrację. Te biedniejsze chętniej pomagały gorzej usytuowanym i to za darmo, a bogatsze – jedynie za podarek. Za dnia przebywały w norkach oraz korytarzach wykopanych pod ziemią. Wychodziły nocą, a gospodarze zostawiali dla nich pasek ziemi (szerokości łokcia). Nie rosło tam nic, prócz krzaku bzu, gdzie bożęta najchętniej przebywały. Barstuki w podziękowaniu za pożywienie (np. masło, mięso czy chleb), opiekowały się domostwami, a nawet uprzykrzały życie nielubianym sąsiadom.

Zgodnie z pruskimi wierzeniami, krasnoludki były bożkami niższego rzędu, a bóstwa wysyłały je do siedzib swoich ulubionych wyznawców, aby pomagały. Okradały za to tych, którzy odwrócili się od wiary.

Barstuki są więc elementem lokalnego folkloru, a także jednym z symboli Świąt Bożego Narodzenia. Ich wioska znajdująca się w "dziurze" prawdopodobnie ma odnosić się do legend, według których krasnale te żyły pod ziemią.

Postaci tej nie zabrakło również w projekcie "Tropami baśni i legend z Warmii i Mazur" [WIĘCEJ: "Tropami baśni i legend z Warmii i Mazur". Wszystkie rzeźby są już dostępne w przestrzeni miasta [ZDJĘCIA, LOKALIZACJE]].

Czy barstuki na dobre wróciły do Olsztyna i pozostaną z nami na dłużej?

Galeria

Komentarze (10)

Dodaj swój komentarz

  • gnom 2025-12-16 12:46:49 46.205.*.*
    Normalnie jak w kingsajzie tylko nadszyszkownika kilkujadka brak
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • Aktywista społeczny. 2025-12-16 12:20:40 46.205.*.*
    Grzymowicz został dyrektorem energi i po cichu energia w górę. Co te chłopstwo wyprawia. Jak Grzymowicza dyrektor z.l.i.b.k. To też okradanie wiekowych emerytów wspólnotach mieszkaniowych. A obecna nie wie co to jest korytarz życia. Straż miejska nie chce karać samochodów co blokują dojazd karetek pogotowia. Chłopstwo króla chłopskiego Władysława kosiniaka kamysza to tragedia I patologia. Do Maskwy chłopstwo
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 0
  • do20znaków 2025-12-16 11:07:08 89.231.*.*
    częstowali barstuki ziarnkami grochu i piwem jałowcowym ... czyli rozpijali jak nic
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 1
  • Nie DLa Bonżura 2025-12-16 10:29:52 164.127.*.*
    Lewackie pomysły wypierają chrześcijańskie tradycje.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 9
  • Olsztynianka 2025-12-16 10:23:05 2a01:11cf:4010:*
    Bardzo fajny pomysł. Czyli jednak można z tak mało atrakcyjnego miejsca zrobić coś ciekawego.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 7 1
  • MO 2025-12-16 10:11:14 79.127.*.*
    Zajebisty pomysł, brawo MOK.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 1