Dziś jest: 26.04.2024
Imieniny: Klaudiusza, Marii
Data dodania: 2006-08-19 00:00
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 10:42

magda_515167

Bartąg stracił pamiątkę

Z bramy kościoła złodzieje skradli unikatowe tablice pamiątkowe z czasów po I wojnie światowej. Ksiądz podejrzewa, że stoi za tym jakiś kolekcjoner, policja wskazuje na złodziei złomu.

reklama
W Bartągu, malowniczej wiosce tuż za granicą Olsztyna, jest zabytkowy późnogotycki kościół. By wejść na plac przykościelny trzeba przejść przez bramę. Na murze po obu stronach są kamienne głowy żołnierzy armii pruskiej. Były też miedziane tablice upamiętniające mieszkańców Bartąga i pobliskiego Bartążka, poległych w czasie I wojny światowej. Były, bo już ich nie ma. Zostały skradzione. Oprócz pamiątkowych tablic zginęła też mała żeliwna tabliczka z grobu zmarłego w 1897 roku proboszcza parafii. To nie koniec strat. Przy kościele stoi kamień z pamiątkowym napisem postawiony po śmierci Jana Pawła II - z głazu znikło kilka liter. Prawdopodobnie złodzieje ukradli je w nocy z piątku na sobotę tydzień temu. Ich brak zauważyli mieszkańcy Bartąga, którzy mają domy w pobliżu kościoła. - Tablice były z czerwonej miedzi jak dach na wieży, jedna ważyła około 4-5 kg. Piętnaście lat temu czyściłem je i mocowałem na nowo - opowiada Władysław Stolarski, mieszkaniec wioski. - Policja oceniła, że tablice były warte zaledwie 250 zł, ale dla bartążan jako pamiątka były bezcenne - opowiada proboszcz Eugeniusz Bartusik. - Na jednej tablicy były nazwiska osób z Bartąga, na drugiej z Bartążka, obie po niemiecku. Szykowałem się już, by je odnowić. Nie mam nawet ich zdjęcia - martwi się proboszcz. Ksiądz przypuszcza, że tablice na pamiątkę mógł ukraść kolekcjoner. - Tak mi się wydaje, bo zniknęła żeliwna tabliczka nagrobna, a żeliwo nie ma w skupie wartości. Złomiarze nie mieliby z niej dużego pożytku. Ta kradzież to moja osobista porażka. Gdy pracowali tu inni księża, nikt niczego nie ukradł. W Bartągu w ostatnich dniach o niczym innym się nie mówiło, tylko o kradzieży. - Nie przypominam sobie, by wcześniej coś podobnego u nas się wydarzyło - opowiada pani Anna, która mieszka w Bartągu od 60 lat. - Tablice wisiały tu od lat, dla mnie nawet od zawsze. I nikt ich nie tknął. Może rzeczywiście ktoś chciał przemycić je na Zachód i mieć pamiątkę? Różne wycieczki często robiły sobie przy nich zdjęcia, bo wyglądały ciekawie. Policja na razie nikogo nie zatrzymała i nie odzyskała też skradzionych tablic. Przesłuchuje świadków. - Na 90 proc. sprawcami byli złomiarze, choć nie wykluczamy też innej osoby - mówi Anna Siwek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji. Wiktor Knercer, historyk z Regionalnego Ośrodka Dokumentacji Zabytków, mówi, że tablice były unikatowe. - Były świadkami historii naszego regionu. Po pierwszej wojnie światowej była taka tendencja, by upamiętnić wszystkich, którzy zginęli, zarówno cywilów jak i żołnierzy. Znam kilkadziesiąt czy kilkaset pomników z tamtego okresu, ale to jedyna pamiątką w formie tablic na bramie. Inne były kamienne, wmurowane w ściany budynku lub na wejściach do budynku - opowiada. Ale nie ma złudzeń. - Jestem przekonany, że padły łupem złodziei złomu. Giną krzyże na cmentarzach, ogrodzenia, potem znajduje się je w skupach. Oby i tym razem się udało - mówi. Kościół razem z otoczeniem, czyli bramą i tablicami, jest wpisany do rejestru zabytków od dwudziestu lat. Nazwiska z tablic i ich wygląd da się odtworzyć z istniejących w różnych źródłach fotografii. Na zdjęciu: Władysław Stolarski odnawiał tablice 15 lat temu, teraz zostały po nich tylko śruby, którymi były przymocowane do muru

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl