Bartoszewicz przywołał sytuację, która ostatnio wstrząsnęła społeczeństwem - zabójstwo 53-letniej portierki na Uniwersytecie Warszawskim. Przypomnijmy, że 22-letni Mieszko R. zaatakował ją siekierą, w wyniku czego zmarła. Poważnym obrażeniom uległ także pracownik ochrony, który próbował interweniować. Ekonomista wspomniał także o morderstwie lekarza – ortopedy - Tomasza Soleckiego przez jednego z pacjentów w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
- Trzeba zadać sobie pytanie: gdzie w tym miejscu jest państwo? Co się dzieje z naszymi uczelniami i rektorami na uczelni, którzy poza wielkim prestiżem, jakim jest bycie rektorem, nie dają gwarancji bezpieczeństwa swoim pracownikom i naszym dzieciom? - pyta Bartoszewicz, krytykując postawę władz Uniwersytetu Warszawskiego.
I dodaje: - Jestem wykładowcą akademickim, ale widząc, co się dzieje na uczelniach - nie ma to nic wspólnego z realnym zabezpieczeniem najwyższej wartości, jaką jest życie.
Jak mówi kandydat, na terenach uczelni rozpoczęły się „pseudo akcje bezpieczeństwa”, a studenci byli legitymowani. Zdaniem Bartoszewicza, „trwało to kilka minut, a chwilę później, ochrona się rozeszła i udawała, że już nic nie jest potrzebne”.
Bartoszewicz zacytował także kilka wypowiedzi z przestrzeni internetowej dotyczące zaistniałej tragedii – np. „wziąć siekierę i przyp******ić w głowę, to tylko w psychokatolickiej głowie może się urodzić”: - Po tych zapisach dokonałem 5 telefonów do Komendy Głównej Policji w Warszawie. Nikt nie odebrał - relacjonował.
I kontynuował: - Godzinę trwały próby zgłoszenia do instytucji informacji o tym, że jest ktoś, kto może być niebezpieczny dla otoczenia. Państwo polskie i jego procedury ograniczają działanie policjantów – mówił dr Artur Bartoszewicz. - To jest wspaniała praca, którą oni wykonują. Tylko jak mogą rzetelnie wykonywać swoją pracę, skoro informacja, nie jest w stanie być do nich przekazana? Z tego powodu - jako obywatele – przestajemy być bezpieczni.
Jego zdaniem, potrzebne są mądre procedury, które chronią obywateli, którzy – jak mówi – są nieustannie bagatelizowani.
- Po tym wydarzeniu, rektor Uniwersytetu Warszawskiego (prof. dr hab. Alojzy Z. Nowak – przyp. autor) powinien zastanowić się nad tym, czy nie podać się do dymisji – stwierdził.
Niezależny kandydat na prezydenta podał także przykład Nowego Jorku, w którym funkcjonuje jeden nr telefonu do miasta: - Dzwonisz do miasta, bo płacisz podatki i odbiera Nowy Jork. Nikt cię nie odrzuca i nie każe dzwonić pod inne numery.
Powołał się także na Konstytucję RP (art. 4), według którego, to suweren zarządza państwem, a nie politycy: - To są ludzie, których wynajmujemy do wykonywania swoich obowiązków. Jeżeli tego nie robią – to zagrażają naszemu bezpieczeństwu.
Bartoszewicz poddał także w wątpliwość zabezpieczenie militarne kraju, ponieważ informacje związane z wojskiem, są przesyłane internetowo: - Jak ktoś mi mówi, że nas broni, to ja powiem -rozbraja, zastrasza i dokonuje dewastacji państwa – powiedział.
- Jesteśmy wielkim, wspaniałym narodem i sami musimy się uzdrowić, a uzdrowimy się wówczas, kiedy wdrożymy demokrację bezpośrednią - przemawiał do zgromadzonych Bartoszewicz.
To forma rządów, w której obywatele uczestniczą w podejmowaniu decyzji politycznych, bez pośrednictwa wybranych przedstawicieli, za pomocą np. referendum czy plebiscytu.
Kandydat twierdzi, że należy postawić „obywatelskie weto” na „irracjonalne rozwiązania”: - Ja chcę odpowiedzialności w państwie. Chcę pewności, że państwo stoi zawsze z obywatelem.
Zachęcił także zebranych do podjęcia świadomej decyzji w dniu wyborów: - Nie patrzcie na sondaże. To wszystko jest manipulacją i kłamstwem – stwierdził ekonomista.
Jak mówi Bartoszewicz, w demokracji każdy powinien mieć szansę zaprezentowanie swojego programu i wypowiedzenia się, a podczas jego konferencji prasowej w Warszawie, nie pojawił się żaden dziennikarz. Dodał również, że aby wybrać odpowiedniego kandydata w wyborach, należy poznać każdego z nich. Jeśli tego nie robimy jako obywatele, to dajemy prawo, aby wybrać „celebrytę roku”.
- Tutaj, w regionie, odpowiedzialność jest zupełnie inna, bo media lokalne żyją z wami – mówi ekonomista. - Warszawa, centrala, to jest manipulacja.
W stronę kandydata na prezydenta padło pytanie na temat bezpieczeństwa regionu Warmii i Mazur.
- Na Warmii i Mazurach ma być budowany przemysł, rozwijane silne rolnictwo i pozyskiwane zasoby naturalne – leśnictwo oraz myślistwo. Wydobycie i korzystanie z nich musi być nieograniczanie przez „ekoterroryzm” - odpowiedział Artur Bartoszewicz. - W Polsce zasoby naturalne to jest 200 bilionów zł. Na każdego z nas przypada 5,3 mln zł wartości tego, co mamy w ziemi.
Skrytykował także określenie „wschodnia ściana”, mówiąc, że to po prostu Polska.
- Ja nie chcę sytuacji, w której wasze dzieci wyjeżdżają z Warmii i Mazur, aby szukać pracy zagranicą. Mają tutaj zostać, rozwijać wasz region i widzieć, że bogactwo regionalne, daje wam potencjał rozwojowy – tłumaczył. - Wszyscy ludzie, których widzicie w debatach, zawsze wam mówią o tym co było, a ja mówię wam o tym, co będzie.
Jak mówi, ma dla partii politycznych dwie propozycje: zakaz finansowania ich działalności z budżetu państwa oraz zakaz pracy ich rodzin w spółkach i instytucjach: - Dla was ważne jest to, żeby rzucić się na państwo, zarobić i okraść obywateli – zarzucał politykom Bartoszewicz.
Na koniec dodał: - Zaczyna się okres Eldorado dla obywateli i suwerena.
Artur Bartoszewicz jest doktorem ekonomii oraz wykładowcą w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej. To kandydat bezpartyjny i startuje z własnego komitetu wyborczego w tegorocznych wyborach. Założył Ruch 777 (liczba ta nawiązuje do boskości), który ma stanowić plan na odnowę państwa.
Bartoszewicz pochodzi z Suwałk, a więc region Warmii i Mazur, jest mu bliski.
Program kandydata - „77 cięć dr Artura Bartoszewicza - 3BDB – Bliskość Bezpieczeństwo Bogactwo Demokracja Bezpośrednia” zakłada m in.:
- zmianę Konstytucji RP ,
- powiązanie liczby posłów z populacją polski – 376 posłów na 36,7 mln Polaków,
- zmianę hymnu Polski na „Rotę",
- pełny dostęp do broni,
- odbudowę imperium RP,
- zakaz cenzury,
- zakaz budowy meczetów i prowadzenia działalności organizacji promujących islam na terenie RP,
- wypowiedzenie Europejskiego Zielonego Ładu,
- likwidację wieku emerytalnego
* * *
Przeczytaj również: Sławomir Mentzen w Olsztynie: "Tych dwóch starych dziadów wyślemy na emeryturę!"
* * *
W trakcie kampanii prezydenckiej sporą dyskusję wywołały prorosyjskie wypowiedzi innego z kandydatów - Macieja Maciaka. W komitecie wyborczym Bartoszewicza znalazły się natomiast osoby współpracujące ze środowiskiem tygodnika „Myśli Polskiej”, który nierzadko publikuje treści sympatyzujące zarówno z Rosją, jak i Białorusią. Na liście komitetu Bartoszewicza znaleźli się np. politolog, Mariusz Świder (stwierdził na łamach portalu Regnum, że „zazdrości Rosjanom, że mają silnego prezydenta, Władimira Putina”) i nauczyciel akademicki, prof. Witold Modzelewski (porównywał Unię Europejską do IV Rzeszy).
Sam kandydat w rozmowie z geopolitykiem, Leszkiem Sykulskim (lider partii Bezpieczna Polska, której głównym celem jest „normalizacja” stosunków z Rosją i Białorusią) sprzed roku, stwierdził: - Bardziej prawdopodobny dla mnie jest konflikt zbrojny między Polską a rozgoryczoną Ukrainą niż między Polską a Rosją.
Bartoszewicz powiedział także, że wojna toczy się tylko w małej części Ukrainy, a „co jakiś czas robi się fikcję związaną z podnoszeniem alarmów, żeby utrzymywać społeczeństwo w ogromnym lęku”.
Niezależnego kandydata popiera również Jerzy Zięba, kontrowersyjny propoagator niekonwencjonalnych terapii.
Pod Wysoką Bramą zebrała się natomiast licząca kilkadziesiąt osób grupa, która po konferencji, chętnie ustawiła się w kolejce do podpisów Bartoszewicza na książce jego autorstwa, pt. „Obudź się, Polsko!”. Pozycja ta jest wywiadem-rzeką, przedstawiającą poglądy ekonomisty. Jest także autorem „Budujemy imperium!” i „Bez kompleksów, Polsko!" - najnowszej książki.
„Sama prawda” - komentowali lekturę zwolennicy dr Artura Bartoszewicza.
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz