Dziś jest: 04.05.2024
Imieniny: Floriana, Moniki
Data dodania: 2022-04-07 11:32

Redakcja

[WYWIAD] ''Olsztyn mógłby wrócić do czasów, kiedy jego reprezentantki grały z powodzeniem w koszykarskiej ekstraklasie''

[WYWIAD] ''Olsztyn mógłby wrócić do czasów, kiedy jego reprezentantki grały z powodzeniem w koszykarskiej ekstraklasie''
Tomasz Sztąberski, prezes i szkoleniowiec KKS Agapit Olsztyn
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

- W sporcie szanse na dobry wynik są zawsze. Myślę jednak, że nasza walka o elitę kobiecej koszykówki byłaby prawie pewna, gdybyśmy mieli z zewnątrz w tym sezonie dwie dobrej klasy zawodniczki. Wtedy Olsztyn mógłby wrócić do czasów, kiedy to jego reprezentantki grały z powodzeniem w koszykarskiej ekstraklasie - powiedział nam Tomasz Sztąberski, wieloletni trener olsztyńskich koszykarek.

reklama

Prowadzony przez pana i pana żonę Alicję zespół olszyńskich koszykarek spod znaku KKS Agapit Olsztyn, przebił się do ćwierćfinałów pierwszej ligi. Oznacza to, że bez względu na wynik spotkań o półfinał drużyna wyrówna najlepsze swoje osiągniecie z pierwszoligowych występów jakim był ubiegłoroczny ćwierćfinał.

- No nie zupełnie, bo w tym sezonie już mamy lepszy wynik. Nie dość, że wywalczyliśmy ćwierćfinał, to jeszcze zajęliśmy po fazie zasadniczej trzecią lokatę, a w tamtym sezonie była czwarta.

Jeszcze w środę do godziny 17:30 nie było wiadomo jaki zespół stanie wam na drodze do półfinałów. O tym czy będzie to MUKS Poznań czy MORiR Bochnia miał zadecydować wynik meczu pomiędzy tymi zespołami, który odbył się w Poznaniu. Która z tych drużyn bardziej by Wam odpowiadała?

- Jeżeli chodzi o wymiar sportowy, to chyba jednak bardziej Bochnia, bo mimo wszystko to jest nieco słabsza ekipa od poznańskiej. Jednak z drugiej strony lepiej mieć za rywala poznanianki dlatego, że wyjazd do nich jest mniej absorbujący finansowo. Ponadto nasze dziewczyna bardzo chcą się zrewanżować zespołowi z Poznania, za porażkę 1-2 w ubiegłorocznych ćwierćfinałach. Poznanianki wygrały to spotkanie no i będzie rewanż.

Wiecie już kiedy i gdzie zagracie pierwszy mecz ćwierćfinałowy?

- Pierwszy zagramy w niedzielę 10 kwietnia w Poznaniu o godzinie 16, natomiast drugi w środę w Jezioranach o 18. Gra się do dwóch zwycięstw, więc ewentualnie trzeci w środę 20 kwietnia w Poznaniu.

Ksenia Woźniak w tym sezonie grała tylko  jego początku, bo złapała kontuzję. Mimo jej braku w zespole znów jesteście w play-off. Może gdyby jej nie zabrakło, mielibyście dużo większe szanse na awans do półfinału.

- Musieliśmy sobie jakoś radzić bez niej, ale gdyby była, to moglibyśmy swobodniej rotować składem w każdym meczu. To ważne w sytuacji wykluczenia czołowych zawodniczek za faule oraz ma to spory wpływ na zmęczenie uczestniczek meczu.

Czy z nią mielibyście szanse na skuteczne powalczenie o koszykarską elitę​?

- W sporcie szanse na dobry wynik są zawsze. Myślę jednak, że byłyby to prawie pewne, gdybyśmy mieli z zewnątrz w tym sezonie dwie dobrej klasy zawodniczki. Wtedy Olsztyn mógłby wrócić do czasów, kiedy to jego reprezentantki grały z powodzeniem w koszykarskiej ekstraklasie. Na ich pozyskanie wcale nie trzeba byłoby mieć naprawdę jakiś dużych pieniędzy.

A propos pieniędzy. Zyskaliście w tym sezonie sponsora jakim jest Agapit. Jego pomoc jest odczuwalna?

- No tak i to znacznie. Agapit zjawił się w klubie w bardzo trudnym dla nas okresie i gdyby go nie było mielibyśmy duże problemy z kontynuowaniem rozgrywek. Nadal, w rozmiarach takich jak wcześniej, pomaga nam też urząd miasta i urząd marszałkowski oraz firma Szopex.

Kierowany przez pana KKS nie miał i nie ma swojej klubowej hali. Za „swoją” uważaliście przez wiele lat tą olsztyńskiego OSiR-u przy ul. Głowackiego, ale jej już praktycznie nie ma. Jak sobie z tym radzicie? Przecież KKS Olsztyn to nie tylko zespół  pierwszoligowy, ma przecież też wiele grup dziecięcych i młodzieżowych.

- Nie było to oczywiście takie proste, ale jakoś sobie poradziliśmy. Nasze dzieci i młode zawodniczki trenują w salach gimnastycznych olsztyńskich szkół, m.in. w SP 30, SP 11, SP 311. Nasz pierwszoligowy zespół również korzysta z olsztyńskich sal szkolnych. Swoje domowe mecze gramy w Jezioranach i tam mamy jeden trening w tygodniu.

Tylko jeden? Czy to nie jest więc tak, właściwie wszystkie mecze gracie na wyjazdach...

- No nie zupełnie. Dziewczyny już się do tego obiektu przyzwyczaiły i chwalą go sobie. Miejsca do gry jest dużo więcej niż było w sali na Głowackiego. Gospodarze hali są dla nas bardzo uczynni i robią wiele, by nam nic nie brakowało na treningach i meczach. Pewnie przydałyby się nam tam dodatkowe treningi, ale po pierwsze niełatwo byłoby się wcisnąć w napięty grafik, a po drugie to są przecież dla nas dodatkowe koszty na transport. Dodam tylko, że korzystamy z tej hali bezpłatnie.

Na Waszej stronie internetowej ukazała się informacja, że z zadowoleniem przyjmiecie na treningi dzieci, młodzież i dorosłe zawodniczki z Ukrainy. Czy ktoś się już zgłosił?

- Niestety jeszcze nikt, ale sprawa ta jest stale aktualna i oczekujemy na zgłoszenia telefoniczne (502 679 276) lub przyjście na zajęcia do SP 311 (ul. Kołobrzeska 9) lub do SP 11 (ul. Jagielońska 8).

Czy już pan wie kto z aktualnego składu zostanie na kolejny sezon, a kto na pewno nie?

- Na dzisiaj wiem na sto procent, że w takim samym składzie jak teraz w sezonie 2022/2023 nie wystąpimy. Natomiast pytanie kto na pewno zostanie, a kto na pewno odejdzie pozostawiam bez odpowiedzi.

Pana i pani Alicji córka Marta ma 18 lat i stała już dojrzałą zawodniczką. Jej gra w wielu spotkaniach okazywała się decydująca lub bardzo istotna w sukcesach drużyny. Czy w tej sytuacji nie ma w niej choć trochę zarozumialstwa?

- Absolutnie nie ma w niej ani trochę czegoś takiego. Nadal jest skromna i nie wywyższa się wśród koleżanek. Na spotkaniach i zajęciach jest przez nas traktowana nie jak nasza córka, tylko tak jak każda inna zawodniczka. A tak przy okazji poinformuję, że kilka dni temu otrzymała powołanie do reprezentacji Polski U23 w koszykówce 3x3. Dodam, że jest też w szerokiej kadrze Polski U20.

Proszę przyznać nie zdarza się panu postawić ją podczas meczu na baczność?

- Nie, bo nie było do tego z jej strony żadnego powodu.

Oglądałem pana w wielu spotkaniach. W tej grze są takie sytuacje, że z różnych powodów trudno jest być spokojnym. Pana reakcja często była, powiedziałbym… bardzo wyrazista. Nie byłem specjalnie zaskoczony, jak stosunkowo niedawno dowiedziałem się, że ma pan... sercowe problemy. Musi jednak pan mieć jeszcze mocne serce, że jakoś wytrzymało to co się z nim działo w dogrywce meczu w Płocku. Przecież na 95 sekund przed jej końcem Mon-Pol prowadził 83:78, więc wydawało się, że jest już po herbacie. Rzut za trzy oczka Sztąberskiej zmienił wynik na 83:81, a przechwyt Chełchowskiej i jej dwójka na 83:83. Po chwili było już 85:83 i 25 sekund do końca. Wawrzyniak doprowadziła do kolejnego remisu (85:85), a zaledwie na kilka sekund przed końcową syreną Chełchowska znów popisała się przechwytem i została faulowana. Stanęła na linii rzutów wolnych i... trafia dwa razy.

- Powiem tak: gdybym po tym spotkaniu miał wkrótce drugie o takim emocjonalnym napięciu, pewni byśmy dzisiaj już nie rozmawiali (uśmiech)...

Rozmawiał Lech Janka

Komentarze (3)

Dodaj swój komentarz

  • [email protected] 2022-04-07 21:55:26 37.30.*.*
    Trzymam kciuki za zespół i ich trenerów oraz wierzę w awans pozdrawiam
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 0
  • Alojzy 2022-04-07 20:01:43 31.2.*.*
    Szkoda ze totolotek przestal nazywac sie sportowym. Z Centralnego Rozdzialu byloby akurat na te dwie zawodniczki o ktore chodzi szkoleniowcowi Agapitu. I jeszcze ta wstretna konkurencja w postaci zakladow bukmacherskich.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 0
  • 2009 2022-04-07 12:58:38 37.248.*.*
    Olsztyn sprzed 2009 już nie wróci. Beton won.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 6

www.autoczescionline24.pl