Dziś jest: 20.04.2024
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Data dodania: 2014-10-26 18:23

Redakcja

Stomil pewnie pokonał Chojniczankę Chojnice (relacja, zdjęcia, wypowiedzi)

Stomil pewnie pokonał Chojniczankę Chojnice (relacja, zdjęcia, wypowiedzi)
Fot. Łukasz Kozłowski / olsztyn.com.pl

Trzy gole, siedem żółtych i dwie czerwone kartki - to krótkie podsumowanie spotkania 14. kolejki I ligi, w którym Stomil Olsztyn pokonał Chojniczankę Chojnice. - Sędzia zrobił sobie z naszego spotkania swój prywatny mecz. Słowo skandal to za mało! - mówił na konferencji prasowej trener Chojniczanki Mariusz Pawlak.

reklama

Olsztynianie przystępowali do spotkania z Chojniczanką bez sześciu podstawowych zawodników. W dalszym ciągu kontuzje leczą: Bucholc, Wełnicki, Maczułenko, Meschia, Żwir i Kowal. Mimo tego mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla miejscowych, bowiem już w 18 minucie Stomil objął prowadzenie. Doskonałym podaniem do Pawła Łukasika popisał się Łukasz Jamróz. Napastnik gospodarzy wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, po czym między jego nogami skierował piłkę do siatki. Na dwubramkowe prowadzenie olsztyński zespół wyprowadził Łukasz Jegliński, który pięknym strzałem z 30 metrów pokonał Michała Dumieńskiego. "Stadiony świata" - tak można było śmiało ocenić strzał pomocnika Stomilu. Olsztynianie nie spoczęli jednak na laurach i dążyli do zdobycia kolejnych bramek. Z całą pewnością na taki stan rzeczy miał spory wpływ fakt, iż olsztynianie nie wygrali na własnym stadionie od ponad miesiąca.

Marzenia kibiców szybko się spełniły, bowiem w 59 minucie - dość niewidoczny przez całe spotkanie - Piotr Darmochwał pokonał golkipera gości i tym samym podwyższył wynik spotkania. Zespół z Chojnic, nie mając już nic do stracenia, odkrył się, pozostawiając w obronie zaledwie dwóch, czasem trzech obrońców. Stwarzało to doskonałą okazję do szybkich kontr. Kilka z nich wyprowadził olsztyński zespół, po których powinien zdobyć bramkę, jednak brak dokładności i... nonszalancja olsztyńskich zawodników sprawiły, iż drużyna z Chojnic wyjechała z Olsztyna jedynie z bagażem trzech bramek.

Na oddzielną uwagę zasługuje nie najlepsza dyspozycja sędziego zawodów, Dominika Sulikowskiego z Gdańska, który zbyt pochopnie - w zgodnej ocenie obu sztabów szkoleniowych - sięgał po żółte i czerwone kartki.

Następnie spotkanie olsztynianie rozegrają 2 listopada w Ząbkach pod Warszawą z miejscowym Dolcanem. Początek spotkania o godz. 12:15.

* * *

Stomil Olsztyn - Chojniczanka Chojnice 3:0 (2:0)

1:0 - Paweł Łukasik 18'
2:0 - Łukasz Jegliński 29'
3:0 - Piotr Darmochwał 59'

Stomil: Piotr Skiba - Paweł Głowacki, Witalij Berezowśkyj, Arkadiusz Czarnecki, Tomasz Wełna, Piotr Głowacki, Dawid Szymonowicz (46' Arkadiusz Mroczkowski), Łukasz Jegliński (69' Michał Trzeciakiewicz), Łukasz Jamróz, Piotr Darmochwał, Paweł Łukasik

Chojniczanka: Michał Dumieński - Daniel Chyła (46' Rafał Siemaszko), Piotr Kieruzel, Błażej Radler (46' Paweł Iwanicki), Przemysław Pietruszka, Marek Gancarczyk (74' Wojciech Lisowski), Krystian Feciuch, Michał Markowski, Paweł Zawistowski, Bartłomiej Niedziela, Tomasz Mikołajczak

Żółte kartki: Paweł Głowacki, Wełna, Berezowśkyj, Piotr Głowacki, Jamróz (Stomil); Mikołajczak, Feciuch Chojniczanka)

Czerwone kartki: Arkadiusz Mroczkowski (71', Stomil, za brutalny faul); Bartłomiej Niedziela (51', Chojniczanka, za brutalny faul)

Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

Widzów: 2300

* * *

Wypowiedzi pomeczowe:

Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: Ten mecz ułożył się dla nas dobrze. Wykorzystaliśmy w pierwszej połowie błędy przeciwnika i w drugiej połowie byliśmy w komfortowej sytuacji. Ta czerwona kartka dla zawodnika Chojniczanki wcale nie ułatwiła nam zadania. Od tego momentu nasza gra była mniej poukładana. W ostatnich 20 minutach mocno się denerwowałem na swoich zawodników. Nie pamiętam kiedy tak ostatnio miałem. Generalnie staram się spokojnie oglądać mecz i wyciągać wnioski z gry zawodników. Tyle było błędów indywidualnych w końcówce. Nie przystoi to zespołowi, który jest w czołówce tabeli. Mogliśmy zdecydowanie wyżej wygrać. Goście się otworzyli i próbowali jeszcze coś zmienić w tym meczu, a my nie powinniśmy im tego ułatwiać. W tej sytuacji kadrowej było to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. 

Mariusz Pawlak, trener Chojniczanki: Porażka boli, bo przegraliśmy wysoko. Stomil nas wypunktował. Nie był to oczywiście nasz najgorszy mecz, bo to my prowadziliśmy grę, szczególnie w drugiej połowie. Mieliśmy sytuacje przy stanie 0:0, które powinniśmy wykorzystać. Mecz zupełnie inaczej by się ułożył. Pierwsze 20 minut chcieliśmy grać górą, zamiast po ziemi. W kuriozalnych okolicznościach straciliśmy bramkę na 1:0, wiedzieliśmy, że musimy unikać takich podań na szybkiego Łukasika. Błąd w ustawieniu i daliśmy prezent gospodarzom. Nie wiem jak skomentować ten faul, po którym dostaliśmy czerwoną kartkę. Ja byłem przekonany, że to może być faul na naszą korzyść. Zawodnik odebrał piłkę w środku pola, może i z faulem, ale to jak coś żółta karta. Słowo skandal to za mało. Jesteśmy z tego samego miasta, ale ja do arbitra się nie przyznaje. Trener Jabłoński też pewnie ma zastrzeżenia do niektórych sytuacji. Sędzia zrobił sobie prywatny mecz. Nie panował nad niektórymi sytuacjami. Nie wiem, czy też była czerwona kartka dla zawodnika Stomilu. Dzisiejsza porażka to była zemsta, za to, że w poprzednim sezonie Chojniczanka spuściła Stomil do II ligi.

Komentarze (0)

Dodawanie komentarzy zostało wyłączone.


www.autoczescionline24.pl