Dziś jest: 19.04.2024
Imieniny: Adolfa, Leona, Tymona
Data dodania: 2018-05-12 22:37

Redakcja

Stomil nie sprostał Zagłębiu Sosnowiec [ZDJĘCIA]

Stomil nie sprostał Zagłębiu Sosnowiec [ZDJĘCIA]
W tym sezonie olsztyńscy kibice nie mają wielu powodów do radości
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Zagłębie Sosnowiec przyjechało do Olsztyna po trzy punkty i dopięło swego. Wprawdzie olsztynianie również mieli kilka okazji do zdobycia bramki to razili nieskutecznością i tym samym w dalszym ciągu okupują strefę spadkową w tabeli I ligi. A do końca sezonu pozostały już tylko trzy kolejki...

reklama

W rundzie jesiennej olsztynianie polegli w Sosnowcu aż 5:1 i z całą pewnością w sobotni wieczór chcieli zmazać plamę z poprzedniej rundy, a także zwiększyć swoje szanse na pozostanie w gronie I-ligowców. Kibice mogli mieć ku temu spore nadzieje, bowiem w ostatniej kolejce piłkarze Stomilu pewnie pokonali na wyjeździe Odrę Opole aż 4:2.

Trener Kamil Kiereś względem poprzedniego ligowego spotkania musiał dokonać jednej zmiany w wyjściowej jedenastce. Od pierwszych minut wystąpił Janusz Bucholc, który na prawej obronie musiał zastąpić "wykartkowanego" Lukáša Kubáňa.

Goście wyszli na prowadzenie za sprawą Tomasz Nowaka, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu Łukasza Sołowieja. W 30 minucie olsztynianie mogli wyrównać, jednak piłka po strzale głową Wiktora Biedrzyckiego otarła się słupek bramki strzeżonej przez Matko Perdijića.

Wynik spotkania w 58 minucie ustalił Szymon Lewicki, który z kilku metrów pokonał Michała Leszczyńskiego. W 70 minucie goście mogli prowadzić już trzema bramkami, jednak tym razem olsztyński zespół uratowała poprzeczka.

Stomil grał do końca i mógł zdobyć przynajmniej... dwie bramki. Najpierw bardzo dobre uderzenie z rzutu wolnego Pawła Głowackiego, po którym piłka uderzyła w słupek, a kilka minut później Wołodymyr Tanczyk nie potrafił skierować piłki z kilku metrów do pustej bramki.

Następne spotkanie olsztynianie rozegrają w najbliższą sobotę w Suwałkach z miejscowymi Wigrami. Początek meczu o godzinie 16.

Do końca rozgrywek pozostały już tylko trzy kolejki.

Stomil Olsztyn - Zagłębie Sosnowiec 0:2 (0:1)

0:1 - Tomasz Nowak 17' (k.)
0:2  - Szymon Lewicki 58'

Stomil Olsztyn: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Paweł Baranowski, Łukasz Sołowiej, Remigiusz Szywacz, Wołodymyr Tanczyk, Paweł Głowacki,  (59' Adrian Karankiewicz), Wiktor Biedrzycki (66' Marcin Stromecki), Grzegorz Lech (78' Dani Ramírez), Piotr Głowacki, Artur Siemaszko

Zagłębie Sosnowiec: Matko Perdijić - Tomasz Nawotka, Arkadiusz Jędrych, Mateusz Cichocki, Tymoteusz Puchacz, Konrad Wrzesiński (90' Nuno Malheiro), Bartłomiej Babiarz, Callum Rzonca, Tomasz Nowak, Žarko Udovičić (46' Alexandre Cristóvão), Szymon Lewicki (86' Rafał Makowski)

Żółte kartki: Sołowiej, Ramírez (Stomil); Jędrych, Cichocki (Zagłębie)

Sędziował: Paweł Pskit (Łódź)

* * *

Zapis konferencji prasowej:

Kamil Kiereś, trener Stomilu: - Za nami szalony tydzień. W ciągu tygodnia rozegraliśmy trzy spotkania. Dziś spotkały się dwa zespoły, które w poprzednich dwóch kolejkach wygrywały. Wiadomo, że w tabeli dzieli nas różnica. Zagłębie gra o awans, my walczymy o utrzymanie. Z mojej perspektywy, jeśli miałbym ocenić, czy zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę, to myślę, że nie do końca. Wiadmo, że Zagłębie jest zespołem, który ma swój potencjał. Chcieliśmy do tego meczu się przygotować i moim zdaniem się przygotowaliśmy, Mecz miał różne fazy. W pierwszej połowie bramka po rzucie karnym. Z mojej perspektywy wyglądało, że obaj zawodnicy się trzymali, ale nie chcę tego oceniać, czy sędzia popełnił błąd. Bramka otworzyła wynik. Potem przy wyniku 0:1 wiara w nas nie osłabła, chociaż warunki na boisku nie były łatwe, bo nie gra się łatwo przeciwko Zagłębiu. Szukaliśmy swoich szans i takie sytuacje mieliśmy. Był słupek, zabrakło nam szczęścia. Po przerwie mieliśmy kolejne słupek i dwie następne sytuacje - nie dobiliśmy piłki do pustej bramki. Na pewno jest niedosyt, ale ja mam poczucie, że zagraliśmy solidne dobre zawody. Oczywiście, przydałoby się więcej jakości.

Dariusz Dudek, trener Zagłębia: - Bardzo trudne spotkanie. To są najtrudniejsze mecze, kiedy trzeba je wygrać. Wiedzieliśmy, że przyjechaliśmy do zespołu, który gra o utrzymanie, ma niezłą formę, niezłych piłkarzy i ostatnio dużo punktuje. My również mamy niezłą passę i mamy swój cel, do którego konsekwentnie dążymy. Jeśli chodzi o sam przebieg spotkania, to nie chcę za dużo mówić i chwalić swoich piłkarzy, ale pochwaliłbym jednego. Dopóki będę trenerem w Zagłębiu, to chciałbym, żeby zawsze był Matko Perdijić. Czekał na swoją szansę po czterech żółtych kartkach "Kudłatego" i naprawdę zagrał dzisiaj jak profesor. Dziękuję mu za to, że tak dobrze wypadł, po długiej przerwie, kiedy nie bronił. To jest bardzo trudne, ale on jest doświadczonym piłkarzem i cieszę się, że w swoich szeregach mam takiego piłkarza. Chciałem jeszcze słowo o naszych kibicach - jesteście wielcy. Zapraszam na kolejne spotkanie u nas w Sosnowcu.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl