Data dodania: 2006-11-21 00:00
Skąd pieniądze na obwodnicę?
Czy Olsztyn ze swoich pieniędzy będzie musiał zapłacić za budowę fragmentu obwodnicy miasta? - Wtedy musielibyśmy odłożyć inne zaplanowane inwestycje - uprzedza wiceprezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Pod znakiem zapytania mogłaby stanąć np. budowa basenu olimpijskiego.
By Olsztyn dołożył się do planowanej obwodnicy, zaproponowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Chodzi o 12-kilometrowy, najbardziej newralgiczny odcinek, który ma biec przez gminę Dywity i połączyć drogi w kierunku Mrągowa i Bezled.
- W ubiegłym roku podczas rozmów z GDDKiA uzgodniliśmy, że będziemy szukać pieniędzy na budowę tego odcinka obwodnicy z tzw. Programu Polski Wschodniej. Miało to być jednak zabezpieczenie na wypadek, gdyby Generalna Dyrekcja nie dostała pieniędzy z centralnego budżetu - mówi Piotr Grzymowicz. - Ale w ubiegłym tygodniu na spotkaniu z dyrektorem olsztyńskiego oddziału GDDKiA usłyszeliśmy, że budowę tego fragmentu ma wziąć na siebie miasto. Wariant wcześniej awaryjny, forsowany jest teraz jako ostateczny.
Ratusz nie podpisał z GDDKiA żadnego porozumienia w sprawie opłacania budowy obwodnicy. Jedyny dokument jest z października 2005 roku - mówi tylko o współfinasowaniu opracowania koncepcji obwodnicy, w tym m.in. raport oddziaływania na środowisko. Zgodnie z umową miasto ma dać 1 mln zł - 500 tys. w tym roku i 500 tys. zł w 2007 roku.
Budowa obwodnicy ma ruszyć w 2010 roku. Prace rozpoczną się od odcinka, za który miałby odpowiadać Olsztyn. - Według wstępnych wyliczeń kosztowałoby to około 170 mln zł - mówi Grzymowicz. - 120 mln zł budowa drogi i 50 mln zł wykup gruntów.
Ratusz musiałby zatem w swoich budżetach na lata 2010-2012 znaleźć prawie 60 mln zł wkładu własnego na tę inwestycję, resztę dostałby z Unii. A niemal na ten sam czas władze miasta planowały zakończenie kilku dużych inwestycji w Olsztynie m.in. - budowę basenu olimpijskiego, przebudowę Uranii, budowę ul. Artyleryjskiej i ul. Obiegowej. Czy miasto jest w stanie udźwignąć tyle dużych inwestycji i obwodnicę jednocześnie?
- Nasz budżet tego nie wytrzyma - mówi wprost Piotr Grzymowicz. - Jeśli GDDKiA pozostanie na swoim stanowisku, będziemy musieli zrezygnować z niektórych zaplanowanych inwestycji. Dziś jest jeszcze za wcześnie, by mówić, z których.
Wyczekiwana obwodnica ma połączyć drogę krajową nr 16 do Ostródy, poprzez trasę na Warszawę z drogą nr 51 w kierunku przejścia granicznego w Bezledach.
Mirosław Nicewicz, dyrektor oddziału GDDKiA, mówi, że budowa fragmentu obwodnicy w rejonie Dywit jest dla Olsztyna najważniejsza. - Wstępnie jest taka umowa, że my się koncentrujemy na przebudowie krajowej 16 i obwodnicy od drogi na Ostródę do trasy na Mrągowo - mówi. - Miasto ma starać się wybudować fragment obwodnicy łączący drogi na Mrągowo i Bezledy.
Dyrektor Nicewicz zaznacza jednak, że to tylko wstępne ustalenia. GDDKiA nie zna jeszcze budżetu na lata 2010-2012. Uchwala go Sejm i może zdecydować, że cała obwodnica będzie finansowana z budżetu państwa. - Jest szansa, by tak się stało - mówi Nicewicz.
Czy tak będzie, zależy m.in. od lobbowania naszych parlamentarzystów i wojewody. Musieliby przekonać rząd i Sejm, że całą obwodnicę należy budować z pieniędzy centralnych. - Obwodnica to inwestycja strategiczna dla miasta, a nie kraju. Dlatego Olsztyn powinien się cieszyć, że jest możliwość skorzystania z programu Polska Wschodnia przy budowie obwodnicy - mówił wczoraj Paweł Lulewicz, rzecznik wojewody.
W piątek z dyrektorem Nicewiczem ma się spotkać wiceprezydent Grzymowicz. - Uważam, że tak jak w innych miastach, inwestycje tego rodzaju powinny być finansowane z budżetu GDDKiA - mówi Grzymowicz.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz