W sezonie zimowym Ryanair będzie latał z lotniska Olsztyn-Mazury w dwóch kierunkach. Poza Londynem po raz pierwszy w historii zimą polecimy do Düsseldorfu.
- Połączenie to otworzyliśmy na sezon letni tego roku i spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem pasażerów z obu stron – powiedziała podczas dzisiejszego (18 września) spotkania z mediami Alicja Wójcik-Gołębiowska, country manager Ryanaira w Polsce.
Zarówno połączenie do Londynu jak i do Düsseldorfu przedstawicielka przewoźnika określiła jako „chodliwe”. - Jeśli chodzi o Düsseldorf obłożenie mieliśmy na poziomie ponad 95 procent w obie strony – podkreśliła.
Alicja Wójcik-Gołębiowska przyznała, że Ryanair nie wyklucza w przyszłości uruchomienia z lotniska w Szymanach kolejnych połączeń.
- Nie ukrywamy, że patrzymy mocno na kierunki wakacyjne: Chorwację, Hiszpanię, Włochy. To może być kwestia 2-3 sezonów, w zależności od sytuacji geopolitycznej i rynkowej – dodała.
W tej chwili z lotniska Olsztyn-Mazury lata trzech przewoźników. Poza Ryanairem chodzi o Wizzair i LOT.
- Nie każde małe lotnisko w Polsce ma aż trzech przewoźników. To nas stawia w dobrej pozycji – przekonywał Wiktor Wójcik, prezes Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury.
Prezes podkreślił też, że przedstawiciele mazurskiego portu cały czas prowadzą rozmowy z innymi przewoźnikami. Jednak na końcu decyduje rachunek ekonomiczny.
- Gdyby EasyJet wiedział, że u nas uzyska 95 procent wypełnienia to już latałby z Szyman. Natomiast pamiętajmy, że jesteśmy regionem, w którym mieszkania 1,4 mln osób a nie 10 mln. Nie stawia nas to w pierwszej kolejności wyboru.
Charakteryzując aktualną sytuację portu w Szymanach prezes przypomniał, że w ubiegłym roku, w związku z awarią silników, wypadł inny z lowocostowych operatorów, a więc Wizzair. To przełożyło się na mniejszą liczbę pasażerów, którzy skorzystali z portu pod Szczytnem.
- Był rok, przed pandemią, że poleciało z naszego lotniska 154 tys. pasażerów. Później była zapaść, w tej chwili się odbudowujemy. W tym roku prognozujemy osiągnięcie poziomu 90 tys. pasażerów – zapowiedział prezes.
Wielokrotnie w ostatnich latach informowaliśmy o trudnej sytuacji finansowej lotniska w Szymanach. Strata finansowa Spółki w 2024 roku wyniosła 17,73 mln zł. Dodatkowo optymizmem nie napawały wyniki dotyczące liczby przewożonych pasażerów. W zestawieniu Urzędu Lotnictwa Cywilnego za 2024 rok mazurski port znalazł się na ostatnim miejscu, odprawiając 72 tys. osób. Wyżej, jeśli chodzi o liczbę obsłużonych pasażerów w ruchu krajowym i międzynarodowym, sklasyfikowano porty lotnicze m.in. w Zielonej Górze, Radomiu, Bydgoszczy czy Lublinie.
Podczas dzisiejszego spotkania z mediami prezes Wiktor Wójcik powoływał się na najnowszy raport Polskich Portów Lotniczych (PPL). Wynika z niego, że w 2024 roku lotnisko w Szymanach wygenerowało przychody na poziomie 18,2 mln zł. Jest to lepszy wynik niż portów w Lublinie czy Radomiu.
- Mamy działalność okołolotniskową, która przynosi przychody. Mamy swoje służby łączności czy meteo. Nie korzystamy z IMGW tak jak większość lotnisk, bo mamy swoje służby i na dodatek zarabiamy na usłudze, którą proponujemy – tłumaczył Wójcik.
Na koniec prezes odniósł się do planów rządu w kwestii budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Zdaniem Wiktora Wójcika ogromny port lotniczy pod Warszawą sprawi, że małe porty zyskają.
- Czekam, aby CPK ruszyło. Dzięki temu, że będzie potężne lotnisko w kraju to małe lotniska skorzystają. My nie konkurujemy w żaden sposób z CPK. Wiemy, gdzie jest nasze miejsce. CPK jest szansą, bo Polacy się przyzwyczają do latania – przekonywał.
Czytaj również:
Lotnisko Olsztyn-Mazury ostatnie w Polsce. Drastyczne spadki
Lotnisko Olsztyn-Mazury. 17,7 mln zł straty i tylko 72 tys. pasażerów
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz