Data dodania: 2007-11-16 14:45
Prywaciarz nawet na śmieciach może zarobić
Dlaczego tyle płacimy za wywiezienie odpadów z naszych osiedli? - na to pytanie próbują sobie odpowiedzieć olsztynianie. Na forum Gazety jeden z radnych udowadnia, że można płacić mniej. Czy jest więc na to szansa?
Sprawa cen wybuchła w poniedziałek. Tego dnia spółka PGM, która wywozi śmieci z około 85 proc. olsztyńskich posesji, zabrała z osiedli należących do Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej pojemniki na odpady. Stało się tak po tym, jak spółdzielnia zrezygnowała z jej usług. To druga spółdzielnia w Olsztynie, która to zrobiła - Pojezierze od dawna samo wywozi odpady.
Od środy śmieci spółdzielców z OSM odbiera Dawid Górtowski, przedsiębiorca z Jonkowa - przywiózł już do miasta swoje kontenery. Robi to za 6,70 zł miesięcznie od osoby. To najtańsza oferta w Olsztynie. Spółdzielcy z innych spółdzielni płacą w czynszu za opróżnienie kontenerów 2 zł więcej. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie.
Obniżkę żywo komentują internauci z innych osiedli. Wyliczają, ile zaoszczędzą lokatorzy Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Na 4-osobową rodzinę daje to rocznie prawie 100 zł mniej. Mieszkańcy w rozmowach dodają, że kwota nie jest niby duża, ale zadają sobie pytanie, jak to możliwe, że prywatnemu przedsiębiorcy opłaca się wywozić śmieci za niższą kwotę, a sporej spółce - nie? Czy podobnej stawki nie mogliby płacić także inni mieszkańcy obsługiwani przez PGM?
Kij w mrowisko włożył radny Jarosław Szostek, usunięty kilka tygodni temu z klubu radnych Platformy Obywatelskiej. - Każdy mieszkaniec produkuje około 350 kg śmieci rocznie, pomnożone przez około 175 tys. mieszkańców daje roczną produkcję śmieci z Olsztyna na poziomie około 61 tys. ton - wyjaśnia
Później próbuje liczyć, ile na wywożeniu śmieci może zarabiać PGM. Wyszło, że nawet 5,5 mln zł. - To czysty zysk - podsumowuje na forum.
Gdyby to była prawda, wywóz śmieci z Olsztyna byłby bardzo intratnym przedsięwzięciem i nie powinno dziwić, że prywatnej firmie opłaciło się to robić taniej, byle tylko wejść na rynek.
Ale wyliczenia radnego krytykują pracownicy PGM, także na forum "Gazety". - Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd - pisze rzeczniczka spółki.
Jerzy Macek, dyrektor ds. technicznych przedsiębiorstwa: - Sprawdziłem wyliczenia radnego i nie zgadzają się w kilku miejscach. Mogę przekazać "Gazecie" prawidłowe wyliczenia.
I tłumaczy, że taka cena to wina... radnych, którzy w marcu z 90 zł do 199 zł podwyższyli opłatę za przyjęcie śmieci do miejskiej przesypowni przy ul. Lubelskiej.
Kiedy mieszkańcy Olsztyna mogą liczyć na obniżkę cen za śmieci? - Jeśli zejdą z ceny w przesypowni, my ją także obniżymy o tę kwotę - mówi Jerzy Macek. - Byliśmy zmuszeni podnieść naszą cenę o tę właśnie sumę. To nie była nasza podwyżka. A teraz to my ponosimy konsekwencje i tracimy klientów.
Ale cena jaką trzeba płacić w przesypowni, konkurenta PGM wcale nie zniechęciła. - Spółka ma rozbudowaną księgowość, kadry, kierowników. A my sami wszystko robimy. Nie muszę zarabiać tyle co prezes i dyrektorzy w PGM - przekonuje Górtowski.
I właśnie konkurencja jest teraz najgroźniejsza dla śmieciowej spółki i może się okazać najkorzystniejsza dla mieszkańców. Dawid Górtowski już zapowiada, że jest zainteresowany współpracą z kolejnymi spółdzielniami. - OSM to nie jest moje ostatnie słowo - mówi. - Pojadę przedstawić swoją ofertę na innych osiedlach, gdzie wciąż pracuje PGM.
Zanim zaczął wywozić odpady z OSM, zabierał je od olsztyńskich firm. - Nie miałem sprzętu na większe osiedla, ale przeliczyłem, że można mieć z tego pieniądze i dlatego można wejść na rynek - mówi.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz