- Przyjeżdżam tu z bardzo prostym komunikatem: 18 maja idziemy na wybory, żeby w końcu wysłać Tuska i Kaczyńskiego na emeryturę! - powiedział kandydat w pierwszych słowach przemówienia.
Jego zdaniem, od 20 lat rządzące naprzemiennie partie – Koalicja Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość – zajmują się sobą nawzajem, a "nie rozwiązują podstawowych problemów".
- Potrzebujemy porządnie działającej, publicznej ochrony zdrowia, a nie głodzenia szpitali i oddawania ochrony zdrowia prywatnym podmiotom medycznym – mówił.
I dodał: - Potrzebujemy prawdziwej polityki mieszkaniowej – 1% PKB, który pójdzie na budownictwo społeczne i złamie potęgę banków i deweloperów.
***
Przeczytaj również: Adrian Zandberg w Olsztynie: Duże publiczne inwestycje, a nie państwo dla milionerów Mentzena
***
Zarówno publiczna ochrona zdrowia, jak i mieszkalnictwo są jednymi z najgłośniejszych tematów kampanii prezydenckiej, a także głównymi postulatami programowymi partii lewicowych.
- Potrzebujemy państwa, które inwestuje w przyszłość – naukę, badania i rozwój – a także jest uczciwe – wymieniał przewodniczący Lewicy Razem. - Nie traktowane przez każdą kolejną ekipę, jakby horda ze stepu, która zdobyła jakiś kraj i mogła go rozkraść.
Po czym kontynuował: - Możemy zbudować Polskę, która jest sprawiedliwa społecznie i ambitna, ale jest jeden warunek. Musimy pożegnać archaiczną klasę polityczną z lat 90., bo ona takiej Polski nie zbuduje.
Kandydat na prezydenta określił udział w wyborach jako "sygnał" niezgody na niespełnianie obietnic wyborczych, które składał aktualny rząd oraz na "rozkradanie spółek skarbu państwa": - Oszukali ludzi – skomentował. - Dzień po wyborach zaczęli robić dokładnie to samo, co "pisowcy".
Skrytykował podejście polityków czerpiących partyjne korzyści z rządzenia państwem: - Wyborcy nie są "frajerami" – stwierdził Adrian Zandberg.
- Dzisiaj jest piątek – to ostatni dzień kampanii i ostatni dzień, aby przekonać do głosowania ludzi, którzy jeszcze nie wiedzą czy głosować – przekonywał kandydat. - Są setki tysięcy zawiedzionych osób. Patrząc na to, co rząd wyprawia, machają ręką i myślą: "Nie chcę powrotu PiSu, ale nie dam się drugi raz oszukać". Musimy ich przekonać. Porozmawiajcie z nimi. Wielu z nich nie wie, że jest alternatywa.
Zandberg krytycznie odniósł się także do telewizji, którym wytknął brak obiektywizmu i promowanie konkretnych partii.
- 18 maja to może być początek końca "PO-PiSu" – apelował.
Na spotkaniu byli obecni także Bartosz Grucela, szef sztabu wyborczego Adriana Zandberga, Marcelina Zawisza – posłanka Razem i Maciej Konieczny, poseł Razem.
Przy Wysokiej Bramie zebrał się pokaźny tłum zwolenników Adriana Zandberga, który liczył kilkaset osób. Przeważała młodsza grupa wiekowa, chociaż znaleźli się także przedstawiciele starszych roczników. Po przemowie kandydata, wyborcy ustawili się w długiej kolejce, aby porozmawiać z politykiem i zrobić z nim zdjęcie. Zebrani śpiewali również "głosuję na Adriana".
- Na razie jest to dla mnie najlepszy kandydat, ale jeszcze się zastanawiam na kogo głosować – powiedziała jedna z osób, które pojawiły się na spotkaniu. - Myślę, że ta frekwencja wynika z rozgłosu i mediów społecznościowych. Coraz więcej młodych ludzi widzi, co robi Zandberg i jakie ma postulaty.
Działacze Lewicy Razem rozdawali uczestnikom wydarzenia naklejki partii oraz specjalną, "zandbergową" gazetę, w której znajdują się najważniejsze kwestie programu wyborczego oraz m.in. plakat kandydata, krzyżówka i... horoskop.
- Z każdym przejechanym kilometrem, uściśniętą dłonią i odwiedzoną miejscowością podczas tej kampanii, było nas więcej – przemawiał Bartosz Grucela. - Ta kampania jest o was.
Po spotkaniu z wyborcami w stolicy Warmii i Mazur, Adrian Zandberg wyruszył do Torunia, a ostatnim wydarzeniem jego kampanii będzie wiec w Poznaniu.
Rozmowa z Adrianem Zandbergiem w studiu Olsztyn.com.pl: Adrian Zandberg: "W Polsce pozwalamy najbogatszym, aby jeździli na gapę" [WIDEO].
Komentarze (39)
Dodaj swój komentarz