Jesienią ubiegłego roku informowaliśmy, że prokuratura wszczęła śledztwo w związku z młodą kobietą, która miała krzywdzić dzieci w jednym z olsztyńskich żłobków. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak w sali, gdzie kobieta opiekuje się dziećmi, podłożono ukrytą kamerę.
Do znęcania się nad dziećmi miało dochodzić w żłobku zlokalizowanym w północnej części Olsztyna. Jak mówiła nam dyrektorka placówki, gdy tylko dowiedziała się o sytuacji, natychmiast odsunęła opiekunkę od pracy oraz poinformowała rodziców i służby.
Na początku br. Magdalena S. usłyszała zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad 15 dzieci w wieku do trzech lat. Miała popychać dzieci, ciągnąć za nadgarstki i w ten sposób je podnosić, a także uderzać dzieci otwartą dłonią w twarz.
Z ustaleń śledczych wynikało, że Magdalena S. znęcała się nad dziećmi przez około miesiąc - od początku sierpnia 2024 roku do 27 września 2024 roku.
28 marca br. kobieta została przesłuchana w charakterze podejrzanej. Nie przyznała się wówczas do popełnienia zarzucanego jej czynu i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
W piątek (26 września) przed Sądem Rejonowym w Olsztynie ruszył proces w tej sprawie. Oskarżona opiekunka pojawiła się na sali rozpraw wraz z adwokat Joanną Niemczak.
- Moja klientka nie chce uciekać od odpowiedzialności, jednak chcielibyśmy przedstawić szerszy kontekst sytuacji. Sprawa nie jest czarno-biała. Moja klientka nie jest potworem. Była cenionym pracownikiem, lubianym przez dzieci i rodziców – powiedziała portalowi Olsztyn.com.pl mecenas Joanna Niemczak.
Na miejscu obecni byli też niektórzy rodzice pokrzywdzonych maluchów. Z uwagi na dobro dzieci sędzia Arkadiusz Zmudziński utajnił rozprawę. Magdalenie S. grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Czytaj również:
Olsztyn. Szokujące nagranie ze żłobka. Opiekunka miała znęcać się nad maluchami
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz