Dziś jest: 27.04.2024
Imieniny: Felicji, Teofila, Zyty
Data dodania: 2021-02-18 15:06

Monika Smolik

Olsztynianin chciał sprzedać książki i prawie stracił 100 tys. zł. Jak się chronić przed oszustami internetowymi?

Olsztynianin chciał sprzedać książki i prawie stracił 100 tys. zł. Jak się chronić przed oszustami internetowymi?
23-latek mógł stracić aż 100 tys. zł przez oszusta internetowego
Fot. Gdolgikh

W środę olsztyńscy policjanci otrzymali zgłoszenie próby oszustwa internetowego. Młody olsztynianin mógł stracić aż 100 tys. zł, jednak w porę zorientował się, że doszło do próby oszustwa i powiadomił o zdarzeniu służby.

reklama

Do zdarzenia doszło w środę. Olsztynianin chciał sprzedać w internecie książki. Na komunikatorze napisał do niego potencjalny kupujący, podczas konwersacji doszło do finalizacji transakcji. Po chwili sprzedający otrzymał link z rzekomym potwierdzeniem płatności oraz etykietą do wysłania paczki. 23-latek, aby otrzymać pieniądze, musiał podać nr kart płatniczej i kod CVV. Po ich wpisaniu na stronie pojawił się błąd i nastąpiło przekierowanie do witryny banku, gdzie mężczyzna wpisał swoje dane do logowania i po tym – znowu wystąpił błąd i nagle pojawiła się strona portalu ogłoszeniowego z informacją o podaniu kodu sms celem potwierdzenia otrzymania wpłaty. 23-latek zorientował się ma do czynienia z oszustem i fałszywymi witrynami internetowymi, bo od dawna nie otrzymywał od banku wiadomości z kodem.

Mężczyzna anulować transakcję, po czym otrzymał informację, że... została ona autoryzowana z innego urządzenia mobilnego na kwotę 100 tysięcy złotych. 23-latek natychmiast zadzwonił na infolinię banku i zastrzegł kartę płatniczą oraz konto bankowe. W ten sposób mężczyzna uniknął utraty swoich oszczędności.

Policjanci ostrzegają przed oszustami internetowymi

W ostatnich latach jednym z wielu rodzajów oszustw w internecie są przestępstwa związane z namawianiem ofiar do skorzystania z intratnych usług finansowych, które rzekomo mają przynieść łatwy, szybki i duży zysk. Sprawcy dzwonią losowo na różne numery telefoniczne do ofiar lub wysyłają spam na wiele kont e-mail z reklamą swoich usług i czekają, aż ofiara zgłosi się do nich sama. Ostatnio najczęściej występująca usługa finansowa to kryptowaluty.

Legendy, pod którymi działają oszuści mogą być różne. Na przykład:

  • szybka oferta inwestycji, która po wpłacie kilkuset złotych pozwoli na ekspresowy zarobek kilku tysięcy

  • wprowadzanie ofiary w błąd, że miała kiedyś portfel kryptowalutowy, na którym kilka lat temu było w kryptowalucie kilkadziesiąt złotych, a obecnie „urosło” kilkadziesiąt tysięcy złotych i że inwestor może, a nawet powinien wypłacić te pieniądze na swój rachunek bankowy

  • oszuści podają się za pracowników fikcyjnych firm prowadzących działalność inwestycyjną i oferują usługi pomocy w inwestowaniu lub pomocy w przelewaniu rzekomej kryptowaluty na złotówki

  • sprawcy informują inwestora, że w celu przeprowadzenia inwestycji albo przelewu należy wykonać ich instrukcje, które m.in. polegają na zainstalowaniu przez niego na swoim komputerze programu komputerowego do obsługi zdalnego pulpitu

Obcy akcent „konsultanta”, „polski” numer telefonu, na który nie można oddzwonić

Bardzo istotną cechą łączącą te oszustwa jest to, że przestępcy podszywający się pod konsultantów firm inwestycyjnych mówią z obcym, bardzo często wschodnim akcentem. Niemniej ważny jest fakt, że wielu przypadkach oszuści dzwonią do swoich ofiar z numerów telefonicznych, które wyglądają jak polskie numery stacjonarne, np. +48 22 XXX XX XX. Numery te w rzeczywistości działają w ramach telefonii internetowej (VoIP) i mogą być używane przez każdego, z każdego miejsca na świecie. Usługi VoIP pozwalają na konfigurowanie dowolnych numerów, z dowolnymi prefiksami na całym świecie. Polski numer telefonu ma wywołać przeświadczenie o prawdziwości oferty, a wystarczy tylko podjąć próbę oddzwonienia na ten numer, która się nie powiedzie, żeby nabrać wątpliwości.

Zachęta do zainstalowania programu na własnym komputerze

Programem, który najczęściej każą instalować oszuści jest ANYDESK, ale mogą też być inne, które mają taką samą jak on funkcjonalność. Program ten jest legalny, używany na całym świecie przez specjalistów z dziedziny IT, aby łączyć się z komputerami klientów w celu udzielenia zdalnej pomocy w kwestiach technicznych działania komputerów i programów na nich zainstalowanych. Działanie takiego programu polega na tym, że osoba z dowolnego miejsca na świecie może uzyskać dostęp do naszego komputera i używać go tak, jakby była jego właścicielem. Oczywiście program sam w sobie nie jest w stanie zrobić niczego złego, a tylko nieumiejętne i bezkrytyczne korzystanie z tego programu, szczególnie w wyniku namowy przez nieznane nam osoby, którym dajemy nieskrępowany dostęp do naszego komputera prowadzi później do wielu problemów, najczęściej prawnych i finansowych.

Przejęcie konta, kradzież pieniędzy

Oszuści wprowadzają w błąd swoje ofiary, mówiąc np. że program ANYDESK jest potrzebny ze względu na przepisy jakie wprowadziła Komisja Nadzoru Finansowego, że operacja przelewu kryptowaluty na złotówki musi być nagrywana w celu formalnego udokumentowania transakcji. Często zdarza się też, że sprawcy każą instalować ANYDESK pod pozorem wystąpienia problemów technicznych na komputerze lub rzekomym koncie inwestycyjnym ofiary, tłumacząc, że muszą w ten sposób zdalnie rozwiązać te problemy w trakcie, kiedy skuszona „dobrą ofertą” ofiara loguje się do swojego  banku i wykonuje wpłatę na rachunek inwestycyjny. Oszust przejmuje kontrolę nad rachunkiem tej osoby, prosi o kody do potwierdzania operacji i dosłownie na oczach ofiary okrada ją z pieniędzy na koncie, nierzadko także generując debet na rachunku bankowym pokrzywdzonego. Często zdarza się także, że oszuści wyłudzają od swojej ofiary dane z dowodu osobistego i wykorzystują je np. do zaciągnięcia kredytu w banku ofiary, podszywając się pod  nią samą, robią to także w innych bankach lub firmach pożyczkowych.

Konsekwencje za udział w praniu pieniędzy

Zdarzają się też przypadki, że przestępcy obiecując prowizje za wykonanie przelewu wykorzystują swoje ofiary do pośrednictwa w ukryciu pieniędzy pochodzących z innych przestępstw. Przelewają na rachunek takiej osoby kwoty pieniędzy, które dalej transferowane są przez posiadacza rachunku na wskazane przez sprawców inne rachunki lub portfele kryptowalutowe, w zamian za obietnicę otrzymania wynagrodzenia za taki przelew. Bywa również tak, że ofiary przekazują dostępy do swojego rachunku bankowego sprawcom, by sami wykonali operację. Przestępcy nie zapłacą żadnej prowizji, sami przeleją kwotę, którą wpłacili na konto ofiary. Przy okazji mogą też ukraść pieniądze, które ofiara miała na swoim rachunku bankowym.

W takiej sytuacji, osoba oprócz tego, że zostanie okradziona z własnych pieniędzy, może też ponieść konsekwencje prawne za pomocnictwo do transferowania pieniędzy pochodzących z przestępstwa czyli mówiąc wprost: za udział w praniu pieniędzy.

Podstawowe zasady bezpieczeństwa:

  • należy kategorycznie odrzucać wszystkie oferty, w których składane są propozycje łatwego, szybkiego i dużego zarobku poprzez kryptowaluty i inne instrumenty

  • osoby które nigdy nie zajmowały się inwestowaniem, w tym transakcjami kryptowalutowymi, nie wiedzą jak działa taki produkt i ten rynek, nie mają wystarczającej wiedzy informatycznej pod żadnym pozorem nie mogą podejmować ofert płynących do nich drogą mailową czy telefoniczną, kierując się tylko chęcią osiągnięcia szybkiego zysku

  • należy zapoznać się z tym, jak działają te instrumenty, w tym kryptowaluty i programy do obsługi zdalnego pulpitu. Jakakolwiek namowa przez „konsultanta” do zainstalowania programów powinna być powodem do zakończenia rozmowy

  • instalować należy tylko narzędzie wskazane przez bank i znajdujące się w jego ofercie, takie jak np. aplikacja moblina na telefon do obsługi rachunku

  • każdy, kto mimo grożących niebezpieczeństw chce skorzystać z takich usług, musi dążyć do jak najgłębszej weryfikacji informacji przekazywanych przez konsultanta, np. uzyskać jego imię i nazwisko, nazwę, adres firmy którą reprezentuje, adres e-mail, numer telefonu na który można do nich zadzwonić, dane przełożonego konsultanta, poprosić o dane np. z ewidencji działalności gospodarczej, nr REGON, NIP, dane z KRS. Na uzyskane numery telefonów należy oddzwonić, potwierdzić kto odbierze, poprosić o przesłanie dokumentów dotyczących oferty na maila

  • nie należy się zgadzać się na współpracę po pierwszym kontakcie. Trzeba dać sobie czas na przemyślenie i sprawdzić uzyskane informacje np. na stronach Komisji Nadzoru Finansowego, porozmawiać z konsultantem w swoim banku, skontaktować się z Policją i poprosić o pomoc w weryfikacji informacji o ofercie, czy po prostu sprawdzić informacje w Internecie, np. na stronach o bezpieczeństwie internetowym

  • nie można udzielać informacji na temat dostępu do naszego konta, danych do logowania, danych autoryzacyjnych operacji bankowych i naszych danych osobowych żadnej postronnej osobie.

Komentarze (5)

Dodaj swój komentarz

  • szyder 2021-02-19 13:13:16 176.10.*.*
    Szkoda, że nie skroili frajera, nauczyłby się do czego służy karta płatnicza, bo pewnie zazwyczaj dzieli nią ścieżki...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 2
  • Pan Zbyszek 2021-02-19 11:42:51 88.156.*.*
    Chciał sprzedać książki, więc podał numer i kod cvv swojej karty oraz dane logowania do swojego konta w banku... Niektórym, chęć zarobienia kilku groszy, naprawdę rozum odbiera.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 1
  • dis 2021-02-19 09:54:20 212.160.*.*
    To już nie pierwszy przypadek, że ludzie sprzedając coś podają numer karty i nr CVV. Oni w ogóle nie wiedzą jak działają płatności i do czego są karty... Ludzie jaka ignorancja...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 0
  • żelazna zasada 2021-02-18 15:49:41 82.139.*.*
    Jest jedna żelazna zasada. Jak coś się sprzedaje to jedyne co wysyła się kupującemu to numer konta bankowego i tyle w temacie, a już na pewno nie wchodzi się w żadne linki, które taki cwaniaczek wysyła. Każde dodatkowe żądanie jakichś numerów kart płatniczych należących do sprzedającego to ewidentny szwindel i tym momencie już powinna się zapalać ludziom w głowach lampka ostrzegawcza. Numer karty to co najwyżej może podać kupujący w celu jej obciążenia, ale tak było dawniej w handlu internetowym, obecnie mało gdzie się to praktykuje ze względów bezpieczeństwa.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 13 0

www.autoczescionline24.pl