Dziś jest: 18.04.2024
Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy
Data dodania: 2006-10-21 00:00

magda_515167

Na opóźnieniu ocieplania można zyskać

Mieszkańcy bloku przy ul. Murzynowskiego 15 nie mogą się doczekać końca prac przy ocieplaniu bloku. Teraz chcą, by za pieniądze, które za opóźnienia musi zapłacić wykonawca, spółdzielnia zrobiła dodatkowy remont w ich budynku.

reklama
Przedłużające się ocieplanie budynków to plaga na olsztyńskich osiedlach. Wiele razy pisaliśmy o problemach spółdzielców z opóźniającymi się pracami. Ocieplanie czteropiętrowca na Nagórkach zaczęło się na początku maja. Przetarg na remont wygrała prywatna firma z Nidzicy, znalazła podwykonawcę do pracy przy ul. Murzynowskiego. Roboty miały skończyć się na początku września. Ale robotnicy, którzy zostali zatrudnieni, nie radzili sobie z pracami. Marek Porbacki, kierownik budowy, mówi wręcz, że nie potrafili ocieplać budynków. Teraz robota nabrała tempa, pracują trzy ekipy. W przyszłym tygodniu budynek powinien być skończony. Inwestycja warta jest 300 tys. zł. Firma za opóźnienia będzie musiała zapłacić karę w wysokości 100 tys. zł. - Poprosimy o jej złagodzenie. Mieliśmy problem z robotnikami. Niektórzy wyjechali do pracy za granicę, choć proponowaliśmy im podwyżkę. W dodatku lato było upalne, a w temperaturze powyżej 25 stopni nie można ocieplać budynków - taka jest technologia - mówi Marek Porbacki. - Poprosiliśmy stację meteorologiczną o wydruk temperatur z lata. Chcemy odliczyć upalne dni od dni kary. Inna sprawa, że pilnował nas bardzo rygorystyczny inspektor budowlany ze spółdzielni, który utrudniał naszą pracę. Kazał poprawiać jakieś dziurki, szparki, oderwał styropian, mówiąc, że jest źle przyklejony. Więcej nie będziemy współpracować ze spółdzielnią Jaroty. Mieszkańcy cierpliwie czekali na koniec prac. W końcu stwierdzili, że powinni dostać odszkodowanie za kłopoty, które mieli z powodu tak długiego remontu. Napisali list do spółdzielni. - Domagamy się po zakończeniu remontu wglądu do dokumentacji związanej z rozliczeniem między spółdzielnią Jaroty a wykonawcą prac oraz odliczenia kary za niedotrzymanie terminu od naszych czynszów lub przeznaczenie jej na poprawę estetyki naszych klatek i terenu wokół budynku - napisali. - Przez tyle miesięcy nawet w upał musieliśmy zamykać okna. Jak się trochę je uchyliło, od razu styropian leciał do mieszkania - opowiada Ryszard Olszewski, mieszkaniec budynku. - Spośród sąsiadów wytypowaliśmy trzy operatywne osoby, napisaliśmy ten list, a ja zbierałem pod nim podpisy. Chcemy wiedzieć, co spółdzielnia zrobi z pieniędzmi z kary. Jeśli nie można pieniędzy z kar odliczyć od czynszu, to chociaż niech nam wyremontują klatki schodowe czy chodnik albo ogrodzą teren. Z wyciągnięciem pieniędzy nie będzie łatwo. Roman Przedwojski, prezes SM Jaroty, mówi, że przekazanie karnych odsetek na czynsz i remont uniemożliwia ustawa o rachunkowości. Jak tłumaczy Teresa Letachowicz, główna księgowa spółdzielni, 80 procent pieniędzy z kary idzie na fundusz remontowy, a 20 proc. to zapas w budżecie spółdzielni. - Remont bloku został zrobiony z funduszu remontowego, na który złożyli się wszyscy spółdzielcy. Dlatego też kara trafi na fundusz remontowy wszystkich mieszkańców [a nie jednego budynku - red.]. - Remont klatki przewidziany jest co 7-8 lat i mieszkańcy Murzynowskiego 15 nie mogą być uprzywilejowani. - To co będą mieli z tych kar? - zapytałam. - Będą mieli ocieplony budynek - odpowiada prezes. Jest tylko jedna nadzieja dla mieszkańców. - Mogą złożyć wniosek na spotkaniu grupy członkowskiej spółdzielców, by pieniądze z kary przeznaczyć na remont klatek schodowych w ich bloku. Wnioski te trafią na zebranie przedstawicieli [najwyższy organ uchwałodawczy w spółdzielni - red.], którzy mogą przegłosować taką uchwałę - przekonuje Letachowicz.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl