Europoseł choć zgadza się z decyzją o uchyleniu jego immunitetu, twierdzi, że nagłaśnianie sprawy jest celowym działaniem mającym na celu nadszarpnięcie jego wizerunku.
- Żałuje, że sprawa wykroczenia złamania zakazu skrętu w ulice Bocianią w Elblągu, zagrożona mandatem w wysokości 200 PLN - zamiast trafić do mnie i zostać zapłacona (gdyż ja mandaty płacę) - została skierowana do PE, gdzie zdążyła się przedawnić ale za to sprawić medialne wrażenie jakieś grubej afery. Nadmieniam, że gdy tylko z poczty parlamentarnej dowiedziałem się w lutym o sprawie, wpłaciłem 500 PLN (a zatem krotność górnej granicy mandatu) zadośćuczynienia za wykroczenie na rzecz przykutej do łóżka ofiary wypadku samochodowego w Gdyni - informuje na swoim blogu Kurski.
Kurski twierdzi, że jest gotowy poddać się karze za złamanie przepisów drogowych i w tej sprawie kontaktował się już z Komendantem Głównym Policji.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz