Potrzebę uregulowania kwestii lokalizacji farm wiatrowych samorząd województwa podnosił kilka razy podczas spotkań ws. ustawy o ochronie krajobrazu w Kancelarii Prezydenta oraz w pismach do Prezydenta RP. Przedstawiciele województwa brali udział w tworzeniu projektu ustawy. 6 czerwca przyjęte zostało także stanowisko Konwentu Marszałków RP w sprawie rozwoju energetyki wiatrowej przygotowane przez województwo warmińsko-mazurskie.
Stawianie farm wiatrowych na Warmii i Mazurach to temat, który dzieli mieszkańców i samorządowców. Cześć z nich chce nowych form energii - by z przychodów z farm móc rozwijać potencjał miejscowości - inni boją się budowy wiatraków pod swoimi oknami.
Ekolodzy twierdzili od początku, że pomysł budowy turbin wiatrowych nie jest zły jednak należy opracować szereg norm określających zasady stawiania takich farm. I tu pojawia się problem.
Samorządowcy województwa wraz z ekologami ustalili wstępne zasady, zgodnie z którymi farmy nie mogłyby powstawać zbyt blisko domostw oraz na terenach cennych przyrodniczo.
Urząd Marszałkowski zlecił także specjalistom z Instytut OZE z Kielc przygotowanie mapy z wstępnie wyznaczonymi obszarami lokalizacji energetyki wiatrowej w naszym regionie.
Wczoraj – podczas specjalnego spotkania przedstawiono wyniki tego raportu. Z dokumentu wynika, że ponad 90 procent terenów województwa nie może przyjąć turbin wiatrowych. To tereny cenne przyrodniczo.
Z treści raportu wynikało także, że na wyznaczonym obszarze farmy mogą powstawać w odległości 500 metrów od domostw. Ten zapis nie spodobał się zebranym na spotkaniu stowarzyszeniom broniącym terenu Warmii i Mazur przed wiatrakami. Jak twierdzili – w rozmowach z urzędnikami ustalili wcześniej, że ta odległość to minimum 1 kilometr.
Podczas spotkanie nie podjęto żadnych konstruktywnych decyzji w tej sprawie, bo o tym, czy farmy wiatrowe powstaną w gminach naszego województwa zdecydują władze tych gmin.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz