Dziś jest: 26.04.2024
Imieniny: Klaudiusza, Marii
Data dodania: 2004-11-03 00:00

magda_515167

Czas na oskarżenie w sprawie podstępnej aborcji

Działdowska prokuratura przedstawiła zarzuty ostatniemu lekarzowi zamieszanemu w podstępne usunięcie ciąży dwudziestokilkuletniej Anicie. Prokuratorzy jeszcze w listopadzie chcą wysłać sądowi akt oskarżenia w tej wstrząsającej sprawie.

reklama
Prokurator rejonowy z Działdowa przesłuchał wczoraj lekarza anestezjologa, podejrzanego o zorganizowanie i przeprowadzenie podstępnego zabiegu usunięcia ciąży. - Nie przyznał się do winy, jego wyjaśnienia nie wniosły do sprawy nic nowego - informuje prokurator Krzysztof Tyburski. Anestezjolog jest ostatnią z pięciu osób, którym prokuratura zarzuciła, że wiosną 2004 roku uczestniczyły w podstępnym zabiegu usunięcia ciąży. Wcześniej, zorganizowanie i przeprowadzenie aborcji bez zgody kobiety prokuratorzy zarzucili: * ginekologowi, który miał przeprowadzić zabieg * lekarzowi, który miał być pośrednikiem między ojcem dziecka a ginekologiem, * asystującej lekarzom pielęgniarce, * chłopakowi poszkodowanej, który miał wymyślić plan podstępnego zabiegu. - Nikt nie przyznaje się do winy, wszyscy zaprzeczają, że mają coś wspólnego ze sprawą - dodaje prokurator Tyburski. Według prokuratury, ofiarą spisku całej piątki jest dwudziestokilkuletnia Anita z Olsztyna. Wiosną zeszłego roku była w pierwszych tygodniach ciąży i za namową swojego chłopaka Tomasza, trafiła do gabinetu działdowskiego ginekologa. Ten rozpoznał nadżerkę i "dla dobra dziecka" zaproponował jej usunięcie. Zabieg odbył się pod narkozą. Po kilku dniach kobieta stwierdziła, że nie jest w ciąży. Jej obawy potwierdził olsztyński ginekolog. Pani Anita zawiadomiła policję. To, co opowiadała, było tak wstrząsające, że przesłuchujące ją policjantki nie chciały jej uwierzyć. Gdy prokuratura zaczęła przedstawiać w tej sprawie zarzuty, dziewczyna odetchnęła. - Nie wymyśliłam tej historii, ona niestety wydarzyła się naprawdę i czuję ulgę, że mi uwierzono - przyznała. Prokurator Krzysztof Tyburski zapowiada: - Jeśli osoby, którym przedstawiliśmy zarzuty, nie zasypią nas wnioskami dowodowymi [mogą przedstawiać alibi, domagać się dodatkowych ekspertyz - red.] to jeszcze w tym miesiącu wyślemy do sądu akt oskarżenia. Każda z pięciu osób, po przedstawieniu zarzutów, musiała wpłacić 15 tys. zł kaucji.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl