"Mazurska Droga" kontra urząd miejski – wojna na argumenty
Dyskusja wokół mającej powstać fermy wiatraków odbywa się w dużej mierze na forum Internetu. W grudniu zeszłego roku zostało założone stowarzyszenie "Mazurska Droga", które od początku działalności krytycznie odnosiło się do działalności burmistrza Białej Piskiej, Franciszka Pawła Romankiewicza i rady miejskiej w obszarze inwestycji w energię odnawialną. "Mazurska Droga" regularnie zamieszcza także treści poddające w wątpliwość działanie turbin wiatrowych. Wytłuszczają tym samym ich potencjalną szkodliwość.
Historia konfliktu zaczęła się w sierpniu 2024 roku, kiedy przez Radę Miejską w Białej Piskiej została przyjęta Uchwała intencyjna w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentów obrębów Biała Piska – miasto, Kaliszki, Konopki, Kożuchy, Kruszewo, Kukły, Oblewo, Orłowo, Sulimy, Szkody, Zabielne w gminie Biała Piska. Jak podkreślał włodarz miasta, taki rodzaj uchwały można traktować jako "formę skomunikowania się burmistrza i radnych z mieszkańcami w danej kwestii", a nie przesądzenie o sprawie. Uchwała, która została zarejestrowana jest kluczowym, ale początkowym etapem procesu. Następnie potrzebne są opinie środowiskowe oraz konsultacje z mieszkańcami.
Zdaniem przedstawicieli "Mazurskiej Drogi", o wspomnianych konsultacjach urząd nie informował należycie mieszkańców. Zgodnie z dokumentacją Urzędu Miejskiego w Białej Piskiej, spotkanie otwarte odbyło się m.in. we wrześniu 2024 roku oraz w styczniu b.r. - w spotkaniu konsultacyjno-informacyjnym dla mieszkańców wzięli udział także przedstawiciele inwestora oraz specjaliści.
W grudniu 2024 roku pojawił się kolejny projekt ustawy, który zakładał przystąpienie do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentów obrębów ewidencyjnych Bełcząc, Cibory, Danowo, Dmusy, Drygały, Kowalewo, Kożuchy, Kózki, Łodygowo, Mikuty, Myszki, Pawłocin, Pogorzel Wielka, Rolki, Świdry, Włosty oraz Zalesie w gminie Biała Piska. Tydzień później w drodze głosowania, projekt nie wszedł do porządku obrad.
"Nie łamiemy prawa" – burmistrz odpowiada na zarzuty
Temat wiatraków zdecydowanie podzielił społeczność gminy Biała Piska. Wielu optowało za organizacją referendum, które byłoby możliwością wyrażenia prawdziwej opinii. Niektórzy mieszkańcy gminy uważają, że "rządzący się zmienią, a wiatraki zostaną na lata".
Stowarzyszenie "Mazurska Droga" złożyło wtedy także petycję do urzędu, w którym ubiegało się o reasumpcję uchwały intencyjnej z sierpnia 2024 roku. Próbowano także zebrać podpisy pod projektem uchwały, który blokowałby takie inwestycje w przyszłości.
Z kolei 10 kwietnia 2025 roku do urzędu wpłynął kolejny projekt ustawy, tym razem złożony przez Komitet Inicjatywy Uchwałodawczej "Mazurski Wiatr" w sprawie kontynuacji prac nad realizacją uchwały z 30 sierpnia 2024 r. Jak głosi dokumentacja, była to inicjatywa mieszkańców, którzy zebrali odpowiednią liczbę podpisów. Popierali pojawienie się turbin wiatrowych w gminie.
Przedstawiciele rady miejskiej stwierdzili, że projekt uchwały, pod którym mieszkańcy gminy złożyli liczne podpisy, świadczy o ich dużym zainteresowaniu przedsięwzięciem. Stowarzyszenie za to, domagało się ujawnienia osób, które stoją za inicjatywą popierającą wiatraki oraz tych, którzy podpisali się pod projektem. Nie otrzymali takich informacji, a przewodnicząca rady, Agnieszka Barbara Kowalczyk powołała się na RODO.
Temat powstałego konfliktu poruszał także sam burmistrz, który dementował informacje pojawiające się w ramach profilu "stowarzyszenie Mazurska Droga" na Facebooku podczas sesji Rady Miejskiej w Białej Piskiej. Włodarz cytował wpisy oraz komentarze, negując znajdujące się w nich informacje.
- Dokładamy wszelkich starań, aby nasze działania były zgodne z prawem. Jeśli uważacie, że przekraczamy prawo, jesteśmy w zmowie z przedsiębiorstwem rolnym w Białej Piskiej, emerytowanym urzędnikiem, firmami wiatrowymi czy działamy na niekorzyść społeczeństwa, to winniście to zgłosić organom ścigania. W każdym takim przypadku zostanie wszczęte postępowanie wyjaśniające – mówił Franciszek Paweł Romankiewicz podczas sesji rady miejskiej w kwietniu b.r. - Możliwe jest sprawdzenie przez każdego z mieszkańców, jakie dokumenty wpłynęły, kiedy zostały przyjęte, w oparciu o co złożone zostały wnioski i czy są procedowane. Możecie państwo sami przekonać się jak rzetelne informacje są wam przedstawiane.
Redakcja portalu Olsztyn.com.pl kontaktowała się z prośbą o ustosunkowanie się do burmistrza Białej Piskiej. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na przestrzeni miesięcy (od końca lipca do 7 listopada b.r.)
Co się działo w Holandii?
Przedstawiciele "Mazurskiej Drogi" obecni na sesji wyrażali rozczarowanie działalnością burmistrza. Jeden z protestujących, Robert Barma zarzucił w swoim zapytaniu stronniczość radnym, którzy mieli wyjechać do Holandii na zaproszenie inwestora wiatraków: - Czy wyjazd do Holandii miał wpływ na państwa sposób głosowania? - kierował się do radnych Barma.
Jak twierdzi stowarzyszenie, burmistrz oraz niektórzy radni otrzymali zaproszenie na wizytę zapoznawczą z jednym z inwestorów - firmą Eurus Energy Europe B.V. - w Holandii. Dodają, że nie zostało to początkowo podane do informacji publicznej, nie opublikowano także zdjęć dokumentujących podróż. Władze gminy miały odbyć spotkanie w biurze oraz obejrzeć podobną, pobliską farmę wiatraków. "Mazurska Droga" wymienia także konkretnych radnych, którzy byli na wyjeździe: Annę Albińską, Katarzynę Cybulę, Monikę Dauksz, Mariusza Dąbrowskiego, Marka Konopkę, Wojciecha Mroczkowskiego, Monikę Ryży i Michała Smakę.
Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia, zagraniczny wyjazd oraz spotkanie z inwestorem, wpłynęły na wyniki głosowania.
Zwróciliśmy się do wspomnianej firmy o ustosunkowanie się do sytuacji. Jak poinformował naszą redakcję prezes firmy Gemmi Development, Michał Łosiński wyjazd był zorganizowany, aby przedstawiciele gminy Biała Piska mogli zapoznać się z podobną inwestycją, zrealizowaną przez firmę Eurus Energy Europe B.V – jednego z inwestorów i późniejszego operatora planowanego przez Gemmi Development parku wiatrowego. Celem wyjazdu był park wiatrowy w Deil w Holandii.
- Wybrano tę lokalizację, ponieważ tamtejsza inwestycja jest zarządzana przez Eurus Energy Europe B.V., a parametry znajdujących się w niej turbin, są możliwie zbliżone do tych, jakie planujemy wybudować w gminie Biała Piska. Jest to najbliższy park wiatrowy zbudowany i zarządzany przez firmę Eurus Energy Europe B.V., która nie posiada działających parków na terenie naszego kraju. Park wiatrowy Deil jest nowoczesną inwestycją, działa od 2020 r. Składa się z 11 turbin wiatrowych marki VESTAS o mocy 4.2 MW i maksymalnej wysokości 208 m – poinformował redakcję Olsztyn.com.pl przedstawiciel firmy.
Podczas wyjazdu zaproszeni mieli okazję zapoznać się ze sposobem funkcjonowania parku wiatrowego Deil - związanych z nim kwestii technicznych, przyrodniczych oraz ekonomicznych. Jak podkreśla inwestor, Eurus Energy Europe B.V nie sprzedaje swoich aktywów - buduje i zarządza nimi przez cały czas ich używania.
- Aby zapewnić transparentność działań związanych z organizacją wyjazdu, inwestor sporządził jego regulamin, pod którym podpisały się wszystkie osoby, które wzięły udział w wizytacji – poinformował Łosiński. - W regulaminie wskazano, że udział w wyjeździe jest dobrowolny, nie może być traktowany jako forma wywierania wpływu na uczestników i nie stanowi zobowiązania do działania na rzecz inwestora.
I dodał: - Należy podkreślić, że organizowanie wyjazdów dla przedstawicieli lokalnej społeczności do inwestycji podobnych do tych, które mają powstać na terenie zamieszkiwanych przez nich gmin, jest powszechnie stosowaną praktyką zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Umożliwia ono poznanie sposobu funkcjonowania inwestycji, a także pozwala na zweryfikowanie słów inwestora – tym samym potwierdzając lub podważając jego wiarygodność.
Wzajemne oskarżenia i emocje na sali obrad
Między reprezentantami stowarzyszenia, a radą miejską wywiązała się burzliwa dyskusja. Samorządowi zarzucano m.in. wyciek danych przeciwników wiatraków. Z kolei Romankiewicz poinformował o naruszeniu nietykalności cielesnej jednej z przedstawicielek inwestora ze strony przeciwników farmy wiatrowej.
- O co wam chodzi? Pieniądze są rzucane na stół, a wy je odrzucacie – skomentował z kolei jeden z mieszkańców gminy, który popiera inwestycję. - Jaki jest argument przeciw temu, że te turbiny nie mogą powstać?
Rada miejska zagłosowała w dalszej części sesji (30 kwietnia b.r.) przeciwko projektowi uchwały złożonej przez stowarzyszenie "Mazurska Droga", uchylającej dokument z 30 sierpnia 2024 roku – głosowało 14 radnych – 3 "za" i 11 – "przeciw".
Dalej, 28 maja 2025 roku przedstawiciele Rady Miejskiej w Białej Piskiej podjęli projekt uchwały w sprawie kontynuacji prac, złożoną przez "Mazurski Wiatr". Obecnych było 11 przedstawicieli rady – "za" głosowało 9, a "przeciw" – 2. Wpłynęły również liczne skargi, dotyczące m.in. przewodniczącej rady. Zostały uznane za bezzasadne w drodze głosowania.

Fotowoltaika i wiatraki. Mazury stracą swój charakter?
- My nie jesteśmy całkowicie przeciwni wiatrakom. To jest teren Mazur, blisko jeziora Roś, teren atrakcyjny turystycznie – część gospodarstw posiada agroturystykę. Postawienie tutaj wiatraków zniszczy całą infrastrukturę pod agroturystykę. Te grunty są bardzo atrakcyjne, dużo mieszkańców kupuje tutaj działki czy budynki, a z chwilą budowy wiatraków, zostaną zaprzepaszczone – tłumaczył na prośbę redakcji Olsztyn.com.pl Barma. - Wiatraki będą stawiane przy samej granicy Obszaru Chronionego Krajobrazu Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Przy tej wysokości turbin, wiatraki będą widoczne z odległości 60 lm. To nie będzie już natura. To będzie ingerencja przemysłowa.
Jak mówi Robert Barma, w regionie mają powstać również rozlegle fermy fotowoltaiczne, co odbierze Mazurom ich naturalny charakter.
- Są miejsca w gminie, gdzie nie ma zabudowań, nie ma ludzi i są obszary pól. Wtedy wiatraki nikomu nie przeszkadzają, ale firmy tego nie chcą. Firmy wchodzą w obszary, gdzie ludzie planują swoje życie, swoje agroturystyki czy rozwój – mówił przeciwnik inwestycji.
Jak podaje stowarzyszenie "Mazurska Droga", w gminie mają się pojawić 34 wiatraki o wysokości ok. 250-270 m w odległości ok. 5 km od jeziora Roś. Warto natomiast przypomnieć, że jeden z inwestorów mówił o maksymalnej wysokości 208 m.
Jak poinformował naszą redakcję przedstawiciel grupy, Robert Barma, aktualnie trwają prace nad opracowywaniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Społecznicy mają wątpliwości co do przebiegu tego procesu, mówiąc, że wystawione zapytanie ofertowe jest "ustawione" i "fikcyjne", ponieważ firma urbanistyczna, która przygotowuje wspomniany plan, współpracuje z inwestorem, który chce wiatraki wybudować.
- Obecnie jesteśmy na bardzo wczesnym etapie inwestycji, dopiero rozpoczynają się procedury związane z przygotowaniem planu zagospodarowania przestrzennego. Za nami i wciąż przed nami wiele spotkań z mieszkańcami, w tym także oficjalne konsultacje społeczne dotyczące projektu planu. Dopiero po jego wyłożeniu, a także uwzględnieniu uwarunkowań środowiskowych, w tym uzgodnień Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz zaleceń wielu instytucji i uwag mieszkańców, dowiemy się, jaki będzie finalny kształt inwestycji i czy wciąż będzie ona możliwa do zrealizowania – skomentował zamieszanie prezes Gemmi Development.
I kontynuował: - Rozmowy, które mieliśmy okazję odbyć z mieszkańcami gminy Biała Piska (dwa spotkania otwarte, dodatkowe spotkanie informacyjne oraz cztery dyżury w sołectwach) w zdecydowanej większości były bardzo konstruktywne i merytoryczne.
Inwestor rozumie obawy mieszkańców gminy Biała Piska: - Wszyscy mamy prawo do swojego zdania, różnice między nami są zdrowe i wartościowe – ważne jednak, abyśmy poruszali się w ramach wzajemnego szacunku, przepisów prawa oraz dostępnych aktualnych publikacji naukowych – dodał.
Robert Barma z "Mazurskiej Drogi" ma nadzieję na to, że turbiny wiatrowe staną w innych lokalizacjach gminy, gdzie nie będą tak dużą ingerencją w naturalne środowisko oraz utrudnieniem dla mieszkańców.
Niektóre wątki sprawy bada prokuratura.
Protesty sprzed dekady – mieszkańcy już raz powiedzieli „nie”
Mieszkańcy gminy Biała Piska protestowali przeciwko budowie turbin wiatrowych już mniej-więcej dekadę temu, kiedy powstały pierwsze takie plany. Na Warmii i Mazurach zanotowano setki protestów (ok. 525 lokalizacji w samym marcu 2014 r.). W gminie Biała Piska były związane z planem postawienia ok. 30 turbin wiatrowych.
Pod koniec 2013 roku, ówczesny marszałek województwa, Jacek Protas (KO) apelował, aby "decyzje o lokowaniu siłowni wiatrowych na Warmii i Mazurach dyktowała troska o wspólne dobro i triumfowały porozumienie, odpowiedzialność i rozsądek. Dążąc do rozwoju gospodarczego, nie zapominajmy o wartościach wspólnego dziedzictwa. Zrównoważony rozwój regionu jest przejawem budowania przyszłości, a nie krótkowzroczną wizją szybkich korzyści majątkowych, których długofalowe skutki doprowadzą do trwałej destrukcji poziomu życia ludzi i utraty bogactwa regionu”. Sprzeciw obywatelski zadziałał, a plany w wielu lokalizacjach, udało się oddalić.
Zasady powstawania elektrowni wiatrowych reguluje Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z 2016 roku - zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych obowiązuje na terenach chronionych, t.j.: parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000 (chodzi zwłaszcza o ochronę ptaków i nietoperzy). Z kolei nowelizacja tej ustawy z 2023 roku, tzw. "10H" zakładała, że minimalna odległość turbiny od zabudowań musi wynosić dziesięciokrotność jej wysokości, chyba że inaczej zadecyduje rada gminy w lokalnym planie zagospodarowania przestrzennego i ustali mniejszy dystans (nie mniej niż 700 m).
W czerwcu tego roku Sejm przyjął kolejną nowelizację tzw. "ustawy odległościowej", która obniża obowiązkowy dystans z 700 m do 500 m od zabudowań mieszkalnych. Zmiany dotyczą także nowe odległości od obszarów chronionych — 1500 m od parków narodowych, oraz 500 m od obszarów Natura 2000. Ustawa ta jeszcze nie obowiązuje, musi zostać zaakceptowana przez Senat, a następnie – podpisana przez prezydenta.
Farmy wiatrowe to źródło energii odnawialnej, natomiast takie inwestycje niosą za sobą wiele obaw okolicznych mieszkańców, dotyczących: zdrowia (np. tzw. syndrom turbiny wiatrowej – zespół chorobowy, związany z wieloletnim oddziaływaniem hałasu czy infradźwięków), cen domów i działek, które dramatycznie spadają, utraty zarobków ze względu na spadek turystyki oraz zmian przyrody i krajobrazu.











Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz