Dziś jest: 28.04.2024
Imieniny: Piotra, Walerii
Data dodania: 2023-10-08 17:17

Mateusz Sikorski

[WYWIAD] Wojewoda warmińsko-mazurski, Artur Chojecki podsumowuje 8 lat i opowiada o planach na przyszłość

[WYWIAD] Wojewoda warmińsko-mazurski, Artur Chojecki podsumowuje 8 lat i opowiada o planach na przyszłość
Na stanowisko wojewody Artur Chojecki powołany został w grudniu 2015 roku
Fot. Artur Szczepański / Olsztyn.com.pl, archiwum urzędu wojewódzkiego

Zbliżające się wybory mogą spowodować duże zmiany – nie tylko na szczeblu krajowym, ale także tym lokalnym. Jednym z kandydatów partii rządzącej, Prawa i Sprawiedliwości, jest wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. W rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl przedstawił rzeczy, które udało się zrobić w ciągu 8 lat pełnienia funkcji oraz czym zająłby się w przypadku zostania reprezentantem regionu w Sejmie.

reklama

Kończy Pan drugą kadencję jako wojewoda, jaka jest najważniejsza rzecz, którą udało się przez ten czas zrobić?

- W mojej ocenie udało się przeorientować spojrzenie na nasz region i sytuację społeczną. Zawdzięczamy to zarówno programom społecznym, jak 500+, co zlikwidowało zagrożenie skrajnym ubóstwem wśród dzieci. To oczywiście nie rozwiązuje całości problemu. Były także głosy, że przez ten program kobiety nie będą chciały pracować, to się nie potwierdziło. Przez te lata funkcjonowania województwa zawsze było to 20% bezrobocie, dzisiaj spadło do 8%. Nadal wysokie, ale już nie jest najwyższe. Za duży sukces uważam także to, że udało się do Olsztyna sprowadzić dowództwo 16 Dywizji (Zmechanizowanej – red.), zwłaszcza w kontekście tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą.

Do warmińsko-mazurskiego trafia bardzo dużo pieniędzy, ale jednocześnie samorządy skarżą się, na przykład władze Olsztyna, na niesprawiedliwy, ich zdaniem rozdział środków. Jak to się dzieje, że samorządy mają problem, a do województwa płyną miliardy?

- Do naszego województwa dla samorządów w różnego rodzaju programach napłynęły miliardy złotych. Trafiły one do samorządów różnego szczebla naszego województwa – do Olsztyna także trafiają. Właśnie gmina Olsztyn otrzymała 90 milionów złotych na zagospodarowanie terenów przemysłowych we wschodniej części miasta. Śmiało możemy powiedzieć, że Olsztyn uzyskał z wielu różnych programów pewnie około 200 milionów złotych na przestrzeni tych ostatnich kilku lat.

Ale pomimo tego wiele projektów zgłoszonych do Programu Inwestycji Strategicznych, który ma wspomagać samorządy, zostało odrzuconych.

- To nie jest tak, że każdy projekt, który zostanie złożony, otrzymuje dofinansowanie. Nie ma tyle środków, by za to zapłacić. Pamiętam, że w pierwszej edycji programu na całą Polskę środków było 20 miliardów, a wniosków na 100 miliardów. Siłą rzeczy to jest niemożliwe, żeby każdy dostał na wszystko. Zachęcałbym pana prezydenta, żeby konsultować kwestie składanych wniosków, bo cel przyświeca nam wspólny – chcemy jak najlepszych rozwiązań dla naszych mieszkańców. Ja zawsze jestem otwarty na rozmowę, mam nadzieję, że po stronie miasta także taka wola będzie.

Na początku sierpnia dostaliśmy od naszych czytelników informacje, że w skrzynkach pocztowych zaczęły pojawiać się broszury, podsumowujące 8 lat Pana pracy dla Warmii i Mazur. Kadencja kończy się jednak w grudniu. Co stało za decyzją, żeby wydać takie podsumowanie akurat w tym czasie?

- Myślę, że tutaj dla kogoś, kto chce znaleźć dziurę w całym, każdy termin byłby niewłaściwy. Musiało się to odbyć przed kampanią wyborczą, bo to dopiero – moim zdaniem – spowodowało by duże prawne komplikacje. Jako wojewoda mam prawo do takiego informowania o moich działaniach. Termin grudniowy jest faktyczny, kalendarzowy, ale bardziej chodzi o podsumowanie dwóch kadencji które się dopełniają w tym czasie. Niedługo są wybory, w grudniu mogę już nie być wojewodą. Trudno, żebym podsumowywał wtedy swoje działania. To jest formuła, którą uznałem za najbardziej odpowiednią i która wypełnia wszystkie przepisy prawa.

Czy uważa Pan, że Prawu i Sprawiedliwości uda się utrzymać władzę?

- Po to startujemy i mam nadzieję, że nasze dokonania spotkają się z przychylnością Polaków. Mamy jeszcze wiele do zrobienia. Chcielibyśmy, żeby trwało to, co już udało nam się zrobić, bo patrząc na naszych konkurentów mamy wątpliwości, że będą kontynuować te kwestie związane z bezpieczeństwem, zarówno militarnym i socjalnym. Druga kwestia – gdybym wolą społeczeństwa został posłem, to chciałbym podjąć wiele spraw, które z pozycji wojewody były trudne do zrealizowania.

Jakie są – według Pana – takie dwie, najważniejsze, które poruszyłby Pan jako poseł?

- Na pewno chciałbym zawalczyć o modernizację drogi nr 53, która wiedzie do kluczowego z punktu widzenia komunikacyjnego w naszym województwie lotniska w Szymanach. Chciałbym także poruszać się dalej w kwestiach bezpieczeństwa – doposażania (wojska – red.) w nowoczesny sprzęt. Jest zapowiedziane, że nowe jednostki będą powstawać, ale pewnych kwestii trzeba dopilnować. Jest oczywiście wiele innych spraw, cały katalog, ale skoro Pan redaktor prosił o dwie, to to są właśnie te główne, na których chciałbym się skupić.

Dużo wspomina pan o bezpieczeństwie. Czy to oznacza, że wygrana opozycji sprawi, że Polska znajdzie się w niebezpieczeństwie?

- Mamy doświadczenie z czasów działania poprzedniej koalicji PO-PSL. Chociażby o tej obronie na linii Wisły. Nasze województwo byłoby w takim scenariuszu tak naprawdę oddane Rosjanom. Były także likwidowane jednostki wojskowe, przykłady naszych poprzedników pokazują, że to nie były działania, które podnoszą bezpieczeństwo regionu, zwłaszcza w całej Polsce. Ich wygrana nic dobrego nie zapowiada.

Pytanie dotyczy także Konfederacji. Czy dobry wynik tej partii również będzie zagrożeniem?

- Z Konfederacją problem jest taki, że oni do końca nie mówią o swoich propozycjach, o wizji państwa. Stosują dosyć tanie chwyty, jak picie piwa z przewodniczącym (Nowej Nadziei – red.) Sławomirem Mentzenem. Jest także wiele sygnałów o takich prorosyjskich tendencjach w tym środowisku. Nie liczyłbym, że uda się coś wspólnego stworzyć, natomiast zachęcam wszystkich, żeby przemyśleli swoje decyzje i oddali głos na tych, którzy gwarantują bezpieczeństwo – nie słowami, tylko swoją dotychczasową postawą. Jestem przekonany, że wśród wyborców Konfederacji jest wiele osób, którym leży Polska na sercu.

Coraz częściej mówi się jednak o wykluczeniu komunikacyjnym. Jak to wygląda z perspektywy województwa, czy ta sytuacja się poprawiła w ciągu ostatnich ośmiu lat?

- My tutaj dokonaliśmy wręcz rewolucji, bo jeszcze za naszych poprzedników temat był kompletnie zaniedbany. Wydajemy ogromne środki na modernizację dróg, przekazujemy je samorządom, które wskazują jakie drogi należy zmodernizować. Już od 2016 były większe środki niż za naszych poprzedników. Od 2018 przeznaczyliśmy na drogi naszego województwa – gminne i powiatowe – ponad 2 miliardy złotych. Jako przykład, mogę podać jednego ze starostów, największego w naszym województwie powiatów, powiedział, że gdyby dostawał środki tak, jak dostawał kiedyś, to żeby wszystkie zmodernizować i wyremontować potrzebowałby 195 lat. Przy naszych programach zajmie to około lat 20. Drugą kwestią jest transport – wprowadziliśmy fundusz przewozów autobusowych. To są setki, jeżeli nie tysiące linii autobusowych, na które dajemy samorządom dofinansowanie. Nie zawsze uda się tę pulę środków wydatkować, bo inicjatywa musi być po stronie samorządów. Samorządowcy najlepiej wiedzą, gdzie są takie „czarne dziury”.

Na koniec jeszcze takie pytanie, żeby zejść z tematu polityki – bieganie. Często dzieli się Pan tą pasją w mediach społecznościowych. Jak rozpoczęła się przygoda z tą formą aktywności?

- Mniej więcej rok temu stwierdziłem, że trochę za bardzo przybrałem na wadze. W konsultacji z lekarzem stwierdziłem, że dobrze będzie podjąć działania, które pomogą w zrzuceniu paru kilogramów i wpłyną pozytywnie na samopoczucie, na zdrowie. Podstawowym narzędziem miała być tutaj aktywność, ruch. Najpierw to było bardzo intensywne chodzenie, ale stwierdziłem, że to zajmuje za dużo czasu, bo biegnąć można ten sam odcinek pokonać szybciej. Sprawia mi to dużą frajdę, przyjemność, ale przede wszystkim dużo lepsze samopoczucie, kondycję fizyczną. W czasie kampanii jest bardzo trudno, żeby coś takiego robić – 5 rano pobudka i ruszam.

Ma Pan jakąś ulubioną trasę?

- Różnie, ale bardzo lubię biegać nad jeziorem Długim, Krzywym, ulicami Olsztyna, Łynostradą. Ostatnio odkryłem trochę park Kusocińskiego. Bardzo serdecznie polecam, jeżeli nie bieganie, to chodzenie, jakąkolwiek aktywność. To działa i bardzo poprawia zdrowie.

Galeria

Komentarze (2)

Dodaj swój komentarz

  • Obserwator. 2023-10-09 15:28:45 93.105.*.*
    Olsztyn to miasto komunistycznego chłopstwa rolników. Które sprzedawało się Rosjanom. Nic się nie zmienia na dzień dzisiejszy.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 8 13
  • Rh+ 2023-10-08 18:43:30 195.136.*.*
    Nawet nie jeden sukces na rok. Słabiutko.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 37 6

www.autoczescionline24.pl