Dziś jest: 29.03.2024
Imieniny: Eustachego, Helmuta
Data dodania: 2008-12-11 07:55

Aneta

Olsztyńska zielona fala

Po Olsztynie jeździ się szybciej - twierdzi firma Tyco, która zamontowała system zielonej fali i właśnie skończyła pomiar czasu przejazdu przez miasto. - Jest lepiej, niż przypuszczaliśmy - przyznają drogowcy, którzy zlecili badania.

reklama
Testy na ulicach, gdzie zamontowany został system sterowania ruchem były prowadzone od połowy września do końca listopada. Wykonano je na dwóch z trzech odcinków, gdzie działa popularna "zielona fala". Pierwszy zaczyna się od skrzyżowania ul. Mochnackiego z Warszawską, przez ul. Pieniężnego do skrzyżowania 1 Maja z Partyzantów. Po drodze zielona fala odbija od Pieniężnego w al. Piłsudskiego, skręca w Kościuszki i kończy się na skrzyżowaniu z ul. Żołnierską. Drugi odcinek prowadzi od skrzyżowania ul. Limanowskiego z Sybiraków i dalej przez rondo Bema i Kętrzyńskiego. Chcąc się przekonać o efektach wprowadzenia nowego systemu - który z powodzeniem funkcjonuje m.in. w Hongkongu oraz w Sydney - przeprowadzono 90 przejazdów w różnych porach dnia. - W godzinach porannych przed wprowadzeniem systemu kierowcy pokonywali trasę I etapu w ciągu 344 sekund, po jego uruchomieniu było to już 215 sekund - wylicza Paweł Gregorowicz z Tyco. - Na tej samej trasie, ale w godzinach popołudniowego szczytu, czas wynosił odpowiednio 650 sekund i 489 sekund. Pomiary czasu wykazały oszczędności również na II etapie. W godzinach porannych czas przejazdu spadł średnio z 218 do 150 sekund. W godzinach popołudniowych system skrócił czas z 500 do 400 sekund. Sumując wyniki z całego dnia drogowcy wyliczyli, że długość przejazdu samochodem ulicami objętymi falą w pierwszej części rozbudowy systemu skróciła się średnio o 20 proc., a w drugiej o ok. 18 proc. - Jest lepiej niż przypuszczaliśmy - mówi Gregorowicz i dodaje, że najbardziej zaskoczyły go wyniki pomiarów odcinka od Limanowskiego do Kętrzyńskiego. - Spodziewaliśmy się, że zysk będzie wahał się w granicach do 10 proc., a wyszło prawie dwukrotnie więcej. Gregorowicz tłumaczy ten wynik specyfiką tego fragmentu. - Skrzyżowania na ul. Limanowskiego i dalej na Kętrzyńskiego tworzą tzw. liniowy system zielonej fali. Podobnie jest w Gdańsku, gdzie każdy jadący chwali sobie, że włącza się im zielone światło. Skrzyżowania objęte zieloną falą w I etapie tworzą już sieć i trudniej jest nimi sterować - wyjaśnia Gregorowicz. Jego zdaniem przyśpieszenie czasu przejazdu przekłada się m.in. na emisję spalin i zużycie paliwa o 6-10 proc. mniejsze niż dotychczas. Jednak największe zmiany mamy odczuć z tego, co doprowadzało kierowców do furii, czyli zatrzymywania się przed praktycznie każdą sygnalizacją. Po wprowadzeniu zielonej fali powinniśmy stawać rzadziej o 30 proc. Badaniom Tyco nie dowierzali drogowcy i chcąc być pewnymi ich wyników, sami przeprowadzili pomiary. I okazało się, że... pokrywają się one z danymi przedstawionymi przez Tyco. - Na pierwszym etapie wyszło nam ok. 17 proc. oszczędności czasu przejazdu, a na drugim wskaźnik wynosił już ok. 20 proc. - mówi Zbigniew Gustek, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Mostów i Zieleni i dodaje, że wyniki nie są wzięte z sufitu, bo wcześniej wykonano kilkadziesiąt przejazdów w różnych godzinach dnia. - W najbardziej optymistycznych pomiarach, prowadzonymi po godzinach szczytu, wyszło nam, że czas przejazdu skrócił się od ok. 30 proc. do nawet 40 proc. - podkreśla wicedyrektor. Czy faktycznie zielona fala działa? - spytałem Rafała Tasaka, szefa korporacji taksówkarzy 9191, który w wypowiedziach dotyczących jazdy po mieście nie zostawiał suchej nitki na drogowcach. Teraz przyznaje jednak, że "raczej sytuacja się polepszyła". - Tak jest przede wszystkim na ul. Niepodległości i Pstrowskiego. Na pozostałych ulicach jest dobrze, ale przede wszystkim poza godzinami szczytu - uważa Tasak. Do sprawdzenia pozostał III etap zielonej fali. Chodzi o ulice Niepodległości, Pstrowskiego, Sikorskiego do Jarot i Synów Pułku wraz z ul. Tuwima. Z wykonaniem pomiarów drogowcy czekali na zakończenie prac drogowych prowadzonych na skrzyżowaniu Sikorskiego i Wilczyńskiego oraz na samej Sikorskiego. Przypomnijmy, że zamontowanie zielonej fali, która objęła swym zasięgiem ponad 30 skrzyżowań w mieście, kosztowało ok. 3 mln zł.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl