Dziś jest: 21.07.2025
Imieniny: Dalidy, Daniela
Data dodania: 2025-07-21 08:13

Redakcja

Zmiana „liderów drożyzny” w sklepach. Obecnie słodycze, tłuszcze i używki najbardziej drenują portfele Polaków

Zmiana „liderów drożyzny” w sklepach. Obecnie słodycze, tłuszcze i używki najbardziej drenują portfele Polaków
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. Pixabay

Na rynek trafiła nowa edycja raportu dotyczącego cen w sklepach. W czerwcu ogólna podwyżka wyniosła 5,8% rdr. Widać też, że dynamika wzrostu cen 17 kategorii urosła kolejny miesiąc z rzędu. Najbardziej poszły w górę słodycze i desery. Na dalszych miejscach w zestawieniu znalazły się artykuły tłuszczowe, w tym masło, margaryna i olej, a także używki, czyli kawa, herbata i alkohol. Dalej w rankingu są owoce i napoje bezalkoholowe. Nowością jest fakt, że po raz pierwszy w tym roku potaniały aż trzy badane kategorie. Jak podkreślają autorzy raportu, to warte odnotowania, bo do tej pory z reguły tylko jeden segment w całym zestawieniu był na minusie.

reklama

W czerwcu br. ceny codziennych zakupów, obejmujących m.in. żywność, napoje bezalkoholowe i alkoholowe, chemię gospodarczą oraz artykuły dla dzieci, wzrosły średnio o 5,8% rdr. (dane z raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”). W maju poszły w górę o 5,7%, a w kwietniu – o 5,6% rdr. Zatem widać, że dynamika wzrostu delikatnie przyspiesza. Zdaniem dr. Huberta Gąsińskiego z Uniwersytetu WSB Merito, czerwcowy wzrost cen w sklepach detalicznych można wyjaśnić przede wszystkim utrzymującymi się wysokimi kosztami produkcji i dystrybucji, które obejmują energię, transport oraz wynagrodzenia.

– Dodatkowo na ceny wpływają drożejące surowce na rynkach światowych oraz konsekwencje wcześniejszej inflacji, które wciąż są odczuwalne w gospodarce. Istotną rolę odgrywa także presja płacowa w handlu i produkcji, która nie słabnie. Do tego dochodzą sezonowe ograniczenia podaży, spowodowane np. anomaliami pogodowymi. Wynik z czerwca, czyli nieznaczne przyspieszenie dynamiki wzrostu cen, nie musi wcale oznaczać trwałego trendu, ale pokazuje, że presja kosztowa w sklepach pozostaje silna. Nie widać też wyraźnych sygnałów szybkiej stabilizacji cen – uzupełnia ekspert.

Tym razem najbardziej drożejącą kategorią okazały się słodycze i desery. Średni wzrost cen rdr. wyniósł 16,1%. W maju ten segment zamykał TOP5 z wynikiem 7,7% rdr. Na drugim miejscu uplasowały się art. tłuszczowe (masło, margaryna, olej itd.) ze średnią podwyżką na poziomie 15,7% rdr. Poprzednio były na czwartej pozycji i zdrożały o 8,9% rdr. W czerwcu trzecie były używki (kawa, herbata, alkohole itd.) ze wzrostem o 14,8% rdr. Miesiąc wcześniej były drugie i podrożały o 12,8% rdr. Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska, przyznaje, że tak wyraźne przyśpieszenie cen w kategorii słodyczy i deserów jest dla niego zaskoczeniem.

– Ta kategoria już od miesięcy jest pod wpływem różnych szoków, które podbijają ceny. Dla przykładu, czekolada drożeje ze względu na załamanie produkcji kakao w Afryce. Lody kosztują coraz więcej z powodu wzrostu cen mleka. Skoki te są jednak łagodzone wysoką podażą cukru. Zatem ogólnie nie ma nic dziwnego w tym, że słodycze drożeją, ale skok rocznej dynamiki jest nietypowy – podkreśla Marcin Luziński.

Z kolei dr Hubert Gąsiński wyjaśnia, że dla utrzymującej się wysokiej dynamiki wzrostu cen artykułów tłuszczowych kluczowe znaczenie mają rosnące ceny surowców rolnych, zwłaszcza mleka i roślin oleistych. Podlegają one silnym wahaniom z powodu niekorzystnych warunków pogodowych, takich jak susze oraz spadek plonów w krajach producenckich. Dodatkowo sektor ten jest szczególnie wrażliwy na wzrost kosztów energii i transportu oraz presję płacową.

– Rosnąca dynamika cen kawy, herbaty i alkoholi wynika głównie z globalnych wzrostów cen surowców, takich jak ziarna kawy czy liście herbaty, spowodowanych niekorzystnymi warunkami pogodowymi w krajach producenckich oraz napięciami geopolitycznymi. Istotny wpływ mają rosnące koszty energii, transportu i opakowań, a także wyższe – akcyzy. Utrzymujący się popyt umożliwia przenoszenie tych obciążeń na konsumentów – dodaje ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.

Natomiast dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, stwierdza, że obecnie mamy problemy z dostawami kawy, głównie – w efekcie niekorzystnych warunków pogodowych w Ameryce Południowej.

– Ponadto nadal rośnie jej spożycie, np. na rynkach azjatyckich. Do aprecjacji cen kawy przyczynili się też inwestorzy spekulacyjni, którzy powiększyli swoje zaangażowanie na tym rynku, licząc na zyski długoterminowe – zauważa ekspert.

Na czwartej pozycji w zestawieniu najbardziej drożejących kategorii znalazły się owoce ze średnim wzrostem o 11,5% rdr. W maju były pierwsze w rankingu i podrożały o 13,2% rdr. Dr Mariusz Dziwulski, ekspert ds. analiz rynku rolno-spożywczego z PKO BP, zauważa, że ceny owoców krajowych w czerwcu były wyraźnie wyższe niż przed rokiem. Wynikało to z kurczących się zapasów jabłek, które przyspieszyły sezonowe wzrosty cen na koniec drugiego kwartału tego roku.

– Co więcej, tegoroczne przymrozki odbiły się wyraźnie na produkcji owoców pestkowych, ale też jagodowych. Wato dodać, że straty notowano nie tylko w Polsce, ale również u innych kluczowych producentów owoców w Europie, np. w Serbii. W efekcie ceny niektórych przetworów istotnie wzrosły. Dotyczy to m.in. mrożonych wiśni. Duży popyt ze strony przetwórstwa wzmagał obserwowane podwyżki cen, co było widoczne m.in. na rynku truskawek. Spadki mdm. są efektem sezonowości. Owoce, które pojawiają się wcześniej, zwykle charakteryzują się wyższymi cenami. Spadają one wraz z rosnącą podażą – tłumaczy dr Dziwulski.

Zestawienie TOP5 najbardziej drożejących kategorii zamykają napoje bezalkoholowe ze średnim wzrostem o 10,7% rdr. W maju wyniósł on 4,5% rdr. – W okresie letnim, przy wyższych temperaturach i wzmożonym popycie, producenci oraz detaliści mają większą możliwość przenoszenia rosnących kosztów na konsumentów. Idą też w górę koszty opakowań, a firmy przygotowują się do systemu kaucyjnego i jego obsługi – zwraca uwagę dr Arak.

Zaraz za TOP5 jest mięso ze średnim wzrostem rdr. o 7,7% (w maju – o 5,1% rdr.). Za nim widać pieczywo z podwyżką rdr. o 7,2% (wcześniej – o 6,5% rdr.). Dalej są art. dla dzieci ze średnim wzrostem na poziomie 6,3% rdr. (w maju – 3,6% rdr.). Potem znajdują się ryby z podwyżką rdr. o 6,2% (wcześniej – o 4,9% rdr.). Następnie widać wędliny ze wzrostem rdr. o 4,3% (poprzednio – o 2,2% rdr.).

Dr Arak przypomina, że ubiegły rok przyniósł wyraźny spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce – o ponad 7% rdr. To ograniczyło krajową podaż i wpłynęło na wzrost kosztów produkcji. Nawet znaczny import mięsa z Danii, który w 2024 roku wzrósł o ponad 11%, nie był w stanie całkowicie zneutralizować tej presji.

– Ceny pieczywa rosną bardzo „stabilnie”. W ciągu półtora roku ani razu nie odbiegały od ogólnego wzrostu cen w sklepach detalicznych o więcej niż 2,5 punktu procentowego, w górę lub w dół. Wydaje się, że ta branża jest najbliższa ideału wolnego rynku, czego wyrazem jest właśnie ta stabilność. Podobnie jest z mięsem, wędlinami i rybami. To produkty kupowane w zasadzie codziennie, co zwiększa „wrażliwość” nabywców na finalne ceny – uważa dr Marek Szymański z Uniwersytetu WSB Merito.

Na dole zestawienia znajdują się karmy dla zwierząt ze średnim wzrostem na poziomie 3,4% rdr. (w maju – 1,9% rdr. na plusie). Jeszcze niżej są dodatki spożywcze (np. ketchupy, majonezy i musztardy) z podwyżką o 2,8% rdr. (wcześniej – o 2,1% rdr.). W omawianej edycji raportu spadły ceny trzech kategorii produktów. Są to art. sypkie (np. cukier, mąka), środki higieny osobistej oraz warzywa – odpowiednio ze średnimi spadkami o 4,6%, 0,5% i 0,5% rdr. (poprzednio – 2,3% na minusie, 5,6% na plusie i wzrost o 4,6%).

To warte odnotowania, bo od początku roku z reguły tylko jeden segment w całym zestawieniu był na minusie. Dr Szymański przyznaje, że to ewenement. Ekspert zauważa również, że w przeszłości zbliżoną liczbę taniejących kategorii obserwowaliśmy w lipcu 2024 roku. Wówczas były to cztery segmenty, ale ogólny wskaźnik wzrostu cen był na poziomie 3,9% rdr.

Jeśli chodzi o cukier, to w tym roku mamy wysoką produkcję krajową i zagraniczną, zatem jego ceny powinny spadać. Dobrze wyglądają też globalne prognozy zbiorów zbóż. Według Międzynarodowego Komitetu Zbóż, w tym roku będą one większe od konsumpcji. To powinno wpływać ujemnie na ceny w tym sektorze. Zakładam zatem, że produkty sypkie dalej będą utrzymywać się na końcowych miejscach w rankingu. Niekoniecznie tak samo może być z warzywami, bo akurat im mogą zaszkodzić warunki pogodowe – podsumowuje ekonomista z Santander Bank Polska.

Źródło: Monday News, własne

Komentarze (6)

Dodaj swój komentarz

  • Alkohol out!!! 2025-07-21 10:21:10 89.75.*.*
    Polacy i Polki wydają ponad 25 miliardów złotych na same tylko piwo a gdzie wino , wódka. Piwo jest na 1 miejscu wśród zakupów Polaków i Polek. Potem służba zdrowia leży bo choroby po alkoholu. Piwo ,alkohol to trucizna z opóźnionym zapłonem a szczególnie piwo....a co tam jedno piwo dziennie etam .... Ludzie przecież to alkohol , mnóstwo cukru,chemii. Wino to też alkohol a alkohol w winie nie pochodzi z winogron tylko z dodatku alkoholowego jaki się dodaje do wina a nie żadna fermentacja. Później brak pieniędzy bo piwko codziennie, problemy ze zdrowiem odrazu, koszty leczenia, niższa wydolność fizyczna i psychiczna organizmu. Drożyzna no ok tanio nie jest ale mamy wszystko w sklepach a NAWET ZA DUŻO. SZCZERZE ....poprzewrcało się nam w głowach od tego wszystkiego. Aby docenić to wszystko co mamy proponuję do Palestyny pojechać i zobaczyć jak drogo gdzie zupę z proszku dziecko zje raz na tydzień jeśli mu się uda wogóle tą zupę dostać. Eh za dobrze mamy. Sport,ruch fizyczny,dieta dobra, alkohol out i będzie taniej i lepsze zdrowie,lepsze samopoczucie,wie więcej energii i mniej zmartwień.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 2
  • [email protected] 2025-07-21 10:03:49 37.209.*.*
    Kolejny raz ekipa niemieckiego potomka niszczy Polaków. Podstawą nie jest szalejąca drożyzna która też zubaża wszystkich lecz upadek gospodarczy w każdej dziedzinie lawinowe bezrobocie młodych ludzi zadłużenie już po za skalą. Rząd niekompetentnych całkowicie durni zajmuje się importem asfaltów za środki obrabowanych polskich podatników. Naród w ostatnich wyborach dał władzę dywersantom Polski.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 3
  • Polski Polak 2025-07-21 09:25:32 31.0.*.*
    Banialuki ekspertów. Jak się utrzymuje dodatkowe 2 miliony przybyszy ze wschodu i finansuje nie swoją wojnę to wszystko musi być droższe. Odnośnie rosnących kosztów pracy to argument by dalej nam płacić jak niewolnikom. W Europie zachodniej zarabiają 3-4 razy więcej przy podobnych cenach. Do tego słomiane interesy obu rządów, np. ławeczki patriotyczne po 100 tys. zł za sztukę...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 1