Dziś jest: 26.04.2024
Imieniny: Klaudiusza, Marii
Data dodania: 2022-03-23 18:30

Redakcja

Z notatek olsztyńskiej wolontariuszki

Z notatek olsztyńskiej wolontariuszki
Olsztyńska wolontariuszka pomaga uchodźcom z Ukrainy, którzy przebywają w Warszawie
Fot. Katarzyna Leśniowska / Olsztyn.com.pl

24 lutego wybuchła wojna w Ukrainie. Wojna, w którą niewielu wierzyło, ale nadszedł dzień, kiedy obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Podczas każdego tego typu konfliktu zbrojnego najbardziej cierpią cywile, kobiety i dzieci. Wiele z nich postanowiło uciekać z ogarniętej wojną Ukrainy, a pierwszym dla nich przystankiem stała się Polska. Niektórzy traktują nasz kraj jako punkt transferowy i jadą dalej, inni zostają, licząc, że właśnie Polska będzie ich ziemią obiecaną. Najwięcej z nich przyjeżdża do dużych polskich miast, głównie do Warszawy, gdzie trafiają do specjalnie na tę sytuację przygotowanych hal i ośrodków.

reklama

Myśl, że chcę pomagać zrodziła się w mojej głowie natychmiast, nie wiedziałam tylko w jakiej miałoby to być formie. Kiedy więc oglądając telewizję usłyszałam, że na warszawskim Torwarze potrzebują wolontariuszy, wiedziałam, że to jest to. Oczywiście pojawiły się obawy, czy dam radę, czy nie przerośnie mnie to, co zastanę na miejscu, ale wiedziałam, że chcę tam być.

Przed wejściem do hali kłębił się tłum ludzi, głównie kobiet i dzieci, młodych i starych, nierzadko oprócz tobołków mających ze sobą psy i kontenery z kotami. Na ich twarzach widać było skrajne zmęczenie, strach i zrezygnowanie. Razem z jedną z takich grup weszłam do środka i udałam się do punktu rejestrującego wolontariuszy. Cała procedura była mocno nieskomplikowana, imię, nazwisko i numer telefonu. Oprócz pomarańczowej kamizelki dostałam przydział do tak zwanego "małego Rossmanna", czyli punktu wydającego podstawowe środki czystości: mydła, szampony i pasty do zębów, jak również pampersy dla dzieci i osób starszych. Musiałam szybko ogarnąć towar i zapoznać się z asortymentem, bo kolejna fala ludzi zaczęła "szturmować" stoisko. Kiedy zrobiła się chwilowa cisza postanowiłam zapoznać się z topografią całej hali. Najbliżej mojego punktu kosmetycznego znajduje się "sypialnia", czyli centralny punkt Torwaru. Na olbrzymiej płycie, jedno obok drugiego, rozstawione są łóżka polowe, na których zgromadzonych jest 500 osób. Widok przerażający, jedni śpią utrudzeni kilkudniową podróżą, inni próbują zorganizować sobie życie na dwumetrowym łóżku, które od teraz stało się ich całym światem. Niedaleko wejścia do hali zlokalizowana jest kuchnia i punkt wydający posiłki, a całość obsługują harcerze. Na terenie Torwaru znajdują się również punkt medyczny, pokój dla zwierząt, sala zabaw dla dzieci, punkty pomagające znaleźć pracę i ewentualne mieszkanie i magazyny, gdzie zwożone są przez różne organizacje pomocowe i ludzi dobrej woli wszelkie towary niezbędne do funkcjonowania takiego miejsca.

Po dziesięciu godzinach fizycznej pracy czułam każdy fragment swojego ciała, jednocześnie zdając sobie sprawę, że nigdy w swoim życiu nie pracowałam tak ciężko i tak pożytecznie. Co ciekawe z każdym kolejnym dniem czułam się coraz lepiej, czyli zaczęłam się przystosowywać. Taka ilość ludzi zgromadzonych w jednym miejscu, to również konflikty i choroby. Przez trzy dni na Torwarze szalał rotawirus, prawie wszystkie dzieci chorowały, a lekarze wolontariusze mieli pełne ręce roboty. Pediatra, ginekolog, który po godzinach swojej pracy przyjeżdża z aparatem do USG i bada ciężarne kobiety, robią to bez nakazu, a z potrzeby serca. Podchodzi do mnie starsza kobieta trzymającą się za policzek. Okazuje się, że bardzo boli ją ząb. Wykonujemy kilka telefonów i znajdujemy stomatologa, który za darmo pomoże kobiecie. Oprócz chorób, to również tysiące innych problemów, z którymi uchodźcy zwracają się do nas, jak choćby zbyt duża odległość łóżka od rozgałęziacza, żeby można było podpiąć i naładować telefon, ich jedyny kontakt z bliskimi, którzy zostali na Ukrainie. Czyli, trzeba zorganizować kolejny przedłużacz, co wkrótce okaże się karkołomnym zadaniem, gdyż zdobyty cudem okazuje się zbyt krótki, a to wiąże się z poprzełączaniem kilku funkcjonujących już gniazdek. Po pomoc dzwonię do zatrudnionych na Torwarze elektryków, w odpowiedzi słyszę, że muszę radzić sobie sama, bo słyszeli o kilku przypadkach koronawirusa na sali i nie przyjdą. Tak, jakby koronawirus pojawił się wczoraj. Niewiele myśląc robię słodkie oczy, do jednego z żołnierzy WOT-u i razem ogarniamy problem.

Oczywiście najważniejsi w tym wszystkim są ludzie, którzy oprócz jedzenia i spania chcą po prostu sobie pogadać, a ja dopiero teraz doceniam te kilka lat nauki języka rosyjskiego w szkole.

Pierwszą z osób, która opowiedziała mi swoją historię była Tamara, 60-letnia wykładowczyni na kijowskim uniwersytecie, która razem z córką - księgową, 13-letnim wnukiem i kotem, postanowiła zamknąć na klucz swoje kijowskie mieszkanie (wierząc, że do niego wróci) i uciekać do Polski. Od razu widać było, że Tamara jest mocno zdeterminowana, zdobyła rozmówki polsko-rosyjskie i zaczęła uczyć się naszego języka. Po kilku dniach pobytu na Torwarze Tamara wraz z rodziną została przewieziona do ośrodka w Sulejówku.

50-letnia Lina z Żytomierza nigdy w swoim życiu nie wyjechała z Ukrainy, nie miała nawet walizek, a podstawowe rzeczy z którymi wyjechała z Charkowa spakowała do dwóch reklamówek. Lina nie ma przednich zębów tylko po bokach dwa złote, ale jest pełna energii i wiary, że za jakiś czas wróci do domu. Po kilku dniach nieśmiało powiedziała mi, że bardzo chciałaby zostać wolontariuszką. Zaprowadziłam ją do punktu rejestracyjnego i od kilku dni Lina z dumą nosi pomarańczową kamizelkę i sprząta toalety na Torwarze.

Oksana z 5-letnią Daszą uciekła z miejscowości Sumy, mąż został walczyć. Dasza, jak każde małe dziecko z Torwaru, nie zdaje sobie sprawy z otaczającej ją rzeczywistości, biega i bawi się z innymi dziećmi, znają ją już chyba wszystkie "ciocie wolontariuszki". Dzisiaj kupiłam dzieciom całe pudło jajek z niespodzianką i od razu miałam u siebie małą pomocnicę, dla której stałam się najlepszą ciocią. Za kilka dni Dasza z mamą wyjadą do znajomych do Francji.

W godzinach wieczornych życie na Torwarze zwalnia i po 10-ciu godzinach pracy trzeba odpocząć, zostają tylko wolontariusze "nocni", bo bez wątpienia na pracy wolontariuszy i dzięki nim funkcjonuje Torwar, dworzec, Modlińska i inne miejsca na których toczy się nowe życie tysięcy ludzi z Ukrainy.

Codziennie kilkadziesiąt osób wyjeżdża z Torwaru, a na ich miejsce przyjeżdżają następne Oksany, Swietłany i Tamary z dziećmi, babciami, zwierzętami, są też starzy i schorowani mężczyźni. Ile ludzi, tyle różnych, niesamowitych historii, których wspólnym mianownikiem jest wojna.

Katarzyna Leśniowska

Komentarze (7)

Dodaj swój komentarz

  • Janek 2022-03-24 22:21:32 31.60.*.*
    Brawo, dzielna wolontariuszko z Olsztyna 😂
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 0
  • Ryb 2022-03-24 22:07:51 195.136.*.*
    Jak wielkim trzeba być by zmierzyć się z taką ilością nieszczęścia w jednym miejscu , nie każdy niestety tak potrafi. W odpowiedzi na komentarz Do . To pan., albo pani ma wielkie szczęście , że gdzieś tam w innym kraju Polską nie otwierają drzwi, Polską ….
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 1
  • Do 2022-03-24 12:46:54 95.40.*.*
    Idę stać Ukrainą Idę do roboty Ukrainą jadę samochodem Ukrainą otwieram drzwi Ukrainą Idę do sklepu Ukrainą
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 2
  • Ns. 2022-03-24 07:00:31 31.60.*.*
    Jest dużo ludzi potrzebujących pomocy.. naszych rodaków zwłaszcza. Nie przypominam sobie wielu artykułów informujących o pomocy np.olsztynskim chorym dzieciom, osobom ubogim czy bezdomnym. To wszystko zaczyna powoli przypominać dzialania na pokaz ‐ "pomagam, więc klaszczcie mi, zróbcie zdjęcie".
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 8 6
  • Tak było nie zmyślam 2022-03-23 18:55:17 81.190.*.*
    Slyszalem od brata, że znajomy mu mówił, że teściowa jego szwagra od strony dziadka, powiedziała że podobno nie można już kupić mięsa na mieście. Bo nigdzie nie ma numerków żeby ustawić jakieś ceny. Bo wszystkie numerki zabrali Ukraińcy. No ludzie kochani, to już jest przesada.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 13
  • Janusz Pisiewicz 2022-03-23 18:38:23 95.160.*.*
    Tytułem dygresji: gdzie są dzieci z Michałowa?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 4 1

www.autoczescionline24.pl