Od początku lipca 2024 r. policjanci z Posterunku Policji w Stawigudzie odbierali zgłoszenia o powtarzających się regularnie uszkodzeniach ambon myśliwskich ustawionych w lasach w gminach Gietrzwałd i Stawiguda [PISALIŚMY O SPRAWIE TUTAJ: Uderzenie w środowisko myśliwych. Na terenie powiatu dochodzi do niszczenia ambon].
Wszystkie uszkodzenia wyglądały podobnie, sprawca przy wykorzystaniu piły mechanicznej podcinał elementy konstrukcji nośnych i drabin ambon. Działał przy tym bardzo ostrożnie, w miejscach oddalonych od dróg, nie zostawiał po sobie śladów.
Zebrane w sprawie materiały wskazywały na złośliwe działanie sprawcy. Swoją czujność wzmogli zatem leśnicy i myśliwi korzystający z ambon.
W połowie września tego roku jeden z leśników, który pracował w terenie usłyszał dźwięk piły mechanicznej. Po chwili zauważył mężczyznę, który niesie w ręku odcięty fragment drabiny, a przy nim leżącą na ziemi piłę elektryczną.
Ciemięzca myśliwych zorientował się, że został nakryty na gorącym uczynku i rzucił się do ucieczki. Leśnik zapamiętał to, jak wyglądał sprawca i zauważył, że wsiada do zaparkowanego ponad kilometr dalej samochodu.
To był punkt zaczepienia, który wykorzystali śledczy. Po kilkunastu godzinach zatrzymano podejrzanego.
W piątek (20 września) 39-latek usłyszał w sumie siedem zarzutów. Sześć z nich dotyczyło uszkodzenia 17 ambon myśliwskich i spowodowania łącznej szkody o wielkości niemal 32 tys. zł.
Jedna z ambon z przepiłowanymi elementami konstrukcji zawaliła się w momencie, kiedy korzystał z niej myśliwy. Siódmy zarzut dotyczył zatem narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Podejrzany nie złożył wyjaśnień, został objęty policyjnym dozorem. Za przestępstwo uszkodzenia mienia grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności i obowiązek naprawienia szkód.
Za spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Intrygujący wątek w sprawie przedstawia Wirtualna Polska. Według ustaleń portalu ambony pod Olsztynem miał niszczyć mężczyzna, który bezskutecznie ubiegał się o mandat w wiosennych wyborach samorządowych.
Do podobnych aktów wandalizmu jak w podolsztyńskich lasach dochodzi w innych częściach kraju. W roku 2018 Nadleśnictwo Białowieża zgłosiło na policję cztery przypadki niszczenia ambon dla myśliwych. Podejrzewano ekologów. Ci jednak odcinali się do sprawy.
Rok wcześniej o niszczeniu ambon do polowań na dziki poinformował media Jerzy Bujok z Koła Łowieckiego „Pod Klonem” w Wodzisławiu Śląskim. W roku 2022 ambony „zainteresowały” mieszkańców okolic Zaręby w województwie dolnośląskim. Tam trzech mężczyzn rozebrało konstrukcje nie z pobudek światopoglądowych, ale dlatego, że potrzebowali drewna na opał.
Komentarze (64)
Dodaj swój komentarz