19 lipca Konfederacja zorganizuje w całym kraju protesty „Stop imigracji” przeciw polityce migracyjnej rządu - poinformował kilka dni temu Polską Agencję Prasową wiceszef klubu Konfederacji Michał Wawer.
Protesty to wyraz sprzeciwu wobec „podrzucania nielegalnych imigrantów przez niemiecką granicę”. Chodzi też o głośne sytuacje z ostatnich tygodni jak ta w Toruniu, gdzie w połowie czerwca doszło do brutalnej napaści na 24-letnią Klaudię, której dokonał obywatel Wenezueli.
Protesty odbędą się w najbliższą sobotę o godzinie 12 w kilkudziesięciu miastach. Sprzeciw wobec polityki migracyjnej rządu wyrażą także warmińsko-mazurscy sympatycy Konfederacji. W Olsztynie protest odbędzie się przed urzędem miasta na pl. Jana Pawła II. Wydarzenie promowane jest plakatem (na zdjęciu tytułowym), na którym widzimy cudzoziemców w groźnych pozach oraz podpalony samochód.
- Ta akcja jest bardzo ważna – przekonuje w mediach społecznościowych Tomasz Loewnau, prezes olsztyńskiego okręgu Nowej Nadziei Sławomira Mentzena. - Zależy nam na tym, aby Polska nadal była bezpiecznym krajem. Nie chcemy powielać błędów państw zachodnich, gdzie obecnie coraz częściej kobiety nie wychodzą już wieczorami na ulice.
Poza Olsztynem lokalne protesty "Stop imigracji" planowane są w Mrągowie, Gołdapi i Ełku.
Kontrmanifestację do olsztyńskiego wydarzenia Konfederacji zapowiada warmińsko-mazurski Komitet Obrony Demokracji. O godzinie 11:30 po drugiej stronie al. Piłsudskiego, w pobliżu KFC, odbędzie się protest pod hasłem „Stop nienawiści wobec migrantów. Polska bezpieczna dla wszystkich”.
Plakat promujący kontrmanifestację, źródło: KOD Warmińsko-Mazurskie / Facebook
Organizatorzy przekonują, że działania polityków Konfederacji to „podżeganie do nienawiści wobec migrantów”.
- Prawdziwym zagrożeniem bezpieczeństwa jest faszyzm i rasizm, nie migracja. Strach mieszkańców Polski budzą nie migranci, ale samozwańcze przemocowe patrole zatrzymujące samochody czy agresywne bandy maszerujące przez miasta i nawołujące do nienawiści - czytamy w zapowiedzi wydarzenia.
Przypomnijmy, że kryzys na zachodniej granicy zaczął się od alarmujących sygnałów o wwożeniu do Polski migrantów z Niemiec. Sprawa została nagłośniona m.in. poprzez działalność patroli obywatelskich skupionych wokół Ruchu Obrony Granic. W efekcie w nocy z 6 na 7 lipca br. rząd Donalda Tuska wprowadził tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą.
Komentarze (41)
Dodaj swój komentarz