Przypomnijmy, w sierpniu 2013 roku prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zerwał podpisaną w czerwcu 2011 roku umowę na zaprojektowanie i wykonanie linii tramwajowej z firmą FCC Construcction, która została wybrana z powodu najatrakcyjniejszej cenowo oferty.
- Dłużej nie mogłem tolerować braku postępu prac na projekcie. Głównym powodem odstąpienia od umowy są między innymi: brak realizacji robót budowlanych w terminie, brak realizacji postanowień kontraktu oraz nie wykonywanie poleceń Inżyniera Kontraktu - informował wtedy Grzymowicz.
Wykonawca w momencie rozwiązania umowy przez miasto, wykonał zaledwie 6-7 procent prac. Finansowe zaawansowanie wynosiło zaś 4,6%.
Odstąpienie od umowy skutkowało opuszczeniem przez Hiszpanów placów budów, jednak dla Olsztyna oznaczało to pożegnanie się z terminowym oddaniem inwestycji, która przypomnijmy, według pierwotnej umowy z Hiszpanami miała zostać zakończona w połowie 2014 roku.
Teraz, kiedy inwestycję wykonują już z podziałem na oddzielne zadania inni wykonawcy, Hiszpanie postanowili upomnieć się o swoje. Ich zdaniem to z winy Gminy Olsztyn nie mogli wykonać zadania i zostali odsunięci od inwestycji.
Firma FCC Construccion złożyła do Sądu Okręgowego w Olsztynie pozew przeciwko miastu. Jak informuje rzecznik prasowy sądu Agnieszka Żegarska sprawa już teraz ma 20 tomów akt, sam pozew z uzasadnieniem to 143 strony. W uzasadnieniu Hiszpanie wskazują, że brak było umownych podstaw odstąpienia przez Gminę Olsztyn od umowy .
- W pozwie zarzucono Gminie Olsztyn zwłokę w wykonywaniu obowiązków określonych w umowie łączącej strony, a w szczególności zwłokę w zatwierdzeniu koncepcji projektowej dla całej linii tramwajowej, w zatwierdzeniu koncepcji projektowej dla zajezdni tramwajowej, czy rezygnację z części robót jak np. przejście podziemne – informuje Żegarska.
Hiszpanie wskazują również na takie czynniki jak znalezisko archeologiczne w okolicach Wysokiej Bramy, czy zwłoka miasta przy zawarciu umowy z Energa –Operator, czy z dostawcą inteligentnego systemu sterowania ruchem.
Teraz na pozew ma odpowiedzieć miasto, które 8 lipca złożyło do sądu wniosek o wydłużenie terminu odpowiedzi do 120 dni. Sąd przychylił się do tej prośby. Gmina Olsztyn ma więc czas do końca września tego roku.
Hiszpańska firma żąda od miasta wypłacenia niemal 322 mln złotych!
Swoje oświadczenie w tej sprawie wydał prezydent Olsztyna. Zobacz ->
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz