Dziś jest: 15.05.2024
Imieniny: Izydora, Nadziei, Zofii
Data dodania: 2023-06-24 09:01

Krzysztof Szczepanik

Kasa dla Stomilu z urzędowej kiesy

Kasa dla Stomilu z urzędowej kiesy
Prof. UWM Mirosław Gornowicz, a zarazem miejski radny i przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Problemy finansowe naszego piłkarskiego jedynaka na szczeblu centralnym, Stomilu, są od wielu lat codziennością. Czy rozwiązaniem problemu będzie sponsoring z ramienia „Energi”, to się dowiemy w przyszłości. Jak na razie zarząd klubu tych pieniędzy szuka przede wszystkim w kasie miejskiej. O kontrowersjach na ten temat pisaliśmy niedawno w materiale "Tramwaje czy Stomil? Olsztyńskie finanse pod znakiem zapytania".

reklama

Dzisiaj o tym dlaczego miasto dofinansowuje Stomil kwotami mniejszymi niźli wymarzył to sobie klub rozmawiamy z przewodniczącym Komisji Budżetu, olsztyńskiej Rady Miasta, Mirosławem Gornowiczem. Na początek nasz rozmówca podzielił się uwagą ogólną: - Jeśli działacze Stomilu chcą wsparcia finansowego Urzędu Miasta to nie powinni występować z pozycji żądającego. Nam wystarczą całkowicie rozmowy partnerskie. Niech nie zaczynają od kąsania. Bo to słaba dyplomacja. W jednej z wcześniejszych kampanii wyborczych jeden z konkurentów, obecnego prezydenta stwierdził, że Grzymowicz betonuje Olsztyn, że niepotrzebnie robimy siec tramwajową. To taka sama bzdura jak to, że nie lubimy Stomilu. To co mogło być wykorzystywane, zresztą z miernym skutkiem, na potrzeby walki wyborczej, nie powinno być używane w negocjacjach między partnerami.

Dlaczego więc władze miejskie nie chcą współfinansować piłkarzy tak jak to robią inne miasta?

- Część samorządów finansuje swoich piłkarzy, część ma inne priorytety. Olsztyn to konkretne realia: inwestycje w infrastrukturę miejską z punktu widzenia ogółu mieszkańców są najważniejsze. A na inwestycje trzeba mieć (nawet w przypadku pozyskania środków zewnętrznych - dop. autor) tak zwany "udział własny". Oczywiście gdybyśmy mniej inwestowali to też i mniejsze pieniądze potrzebne by były na „udział własny”. Tyle, że wtedy budżet byłby mniejszy o środki obecnie pozyskiwane na konkretne projekty. Nie wiem czy to byłoby marzeniem olsztynian? Ponadto, z racji na politykę fiskalną państwa, mamy wielką dziurę w dochodach miasta. A tu trzeba środków choćby na dofinansowanie oświaty. Subwencja z budżetu państwa nie wystarcza, więc dokładamy ponad 200 milionów złotych z dochodów własnych. Czyli z tych pieniędzy, które teoretycznie moglibyśmy wydatkować choćby na sport. Zbyt małe (zdaniem działaczy Stomilu) współfinansowanie Stomilu nie jest więc efektem złośliwości lecz to po prostu wynika z realiów. Priorytetem dla samorządu pozostaje sport dzieci i młodzieży. Pieniądze na ten cel są rozdzielane w konkursach. Kryteria uzyskania finansowania są tu bardzo jasne. Zupełnie czym innym jest sport zawodowy

Działacze Stomilu mają żal, że dostają z miasta mniej pieniędzy od siatkarzy AZS

- Zawsze można się licytować, że ktoś dostał za dużo, a inny za mało. Z całym szacunkiem dla Stomilu, ale siatkarze grają w najlepszej lidze świata. Dostali w tym roku 400 tysięcy złotych z miasta. Stomil w sumie otrzymał 200 tysięcy. Piłkarze grają na trzecim poziomie rozgrywek swojej dyscypliny. Licząc w miejscach, to jakieś czterdzieste miejsce w Polsce. Na dodatek polska ekstraklasa to zdaje się gdzieś około 20 miejsca w rankingach europejskich. Czyli wszelkie porównania nie są tu do końca uprawnione. Ponadto wszystkie mecze siatkarzy AZS są transmitowane w ogólnopolskiej telewizji z czym wiąże się też wartość promocyjna.

Prezes Stomilu w swoich wypowiedziach oburza się, że sugeruje mu się wskazanie ewentualnego źródła budżetowego skąd można by przekazać pieniądze do klubu

- Prezes Tymiński, jest finansistą, doskonale znającym się na tworzeniu budżetu samorządowego. My możemy uwzględniać potrzeby Stomilu na etapie tworzenia budżetu. Wtedy działacze klubu mogą przedstawiać po prostu swoje potrzeby. Teraz jednak są to tylko przesunięcia w budżecie. Wypadałoby więc wskazać źródło finansowania futbolu zawodowego. Przy czym działacze Stomilu, mimo że formalnie odżegnują się od wskazywania źródła, skąd mieliby dostać pieniądze, głoszą jednak, że podział środków na sport jest niesprawiedliwy. A więc tak jakby wskazali, że AZS (a może ktoś inny?) dostali za dużo, a oni za mało. Problemy finansowe Stomilu trwają od dawna. Jeszcze jako stowarzyszenie klub miał długi. Winą miała być formuła prawna, w jakiej działał. Miasto zawiązało więc sportową spółkę akcyjną. Bo wtedy mieli przyjść sponsorzy. Miasto wniosło wkład kapitałowy do nowej spółki. Niestety, sponsorzy nie chcieli jakoś się pojawić. Długi więc znów rosły. Zdaliśmy sobie wtedy sprawę, że samorządu Olsztyna nie stać na utrzymywanie zawodowego futbolu. Rozglądaliśmy się za inwestorem, który potraktował by klub jako przedsięwzięcie biznesowe. Gdy udało nam się znaleźć inwestora, pana Michała Brańskiego to wszystkie długi Stomilu, jako miasto - spłaciliśmy. Ponadto nowy właściciel wynegocjował z nami dokładanie 2 miliony rocznie przez trzy lata. Niejako na rozwój. Miasto i ten warunek wypełniło. A teraz znów, ze strony spółki, słyszymy, że mamy wykładać pieniądze. Nie wzbraniamy się przed jakąś formą dofinansowania działalności klubu. Bo przecież Stomil to realizacja zainteresowań pewnej liczby olsztynian. Finansowanie nie może jednak przekraczać możliwości budżetu miejskiego. Pozbywając się władztwa nad klubem byliśmy po prostu świadomi, że nie stać nas na utrzymanie spółki sportowej.

Odwiecznym tematem w sportowym światku Olsztyna jest stadion. Miasto rzekomo nie chce budować nowego obiektu, na którym mogliby grać piłkarze

- Do tej pory ponieśliśmy kilkumilionowe wydatki na nową murawę i oświetlenie dostosowując stadion do wymogów ligowych. Zgadzamy się z tym, że stadion jako taki to nie jest wizytówka naszego miasta. Cały obiekt wymaga istotnej modernizacji czy wręcz generalnej przebudowy. Mamy projekt techniczny nowego stadiony wraz z koncepcją etapowej jego budowy. Występowaliśmy do ministra sportu o dofinansowanie takiej inwestycji. Są miasta w Polsce, które takie finansowanie otrzymały. W naszym przypadku jednak odpowiedź była odmowna. A przecież w Olsztynie są prominentni, w skali miasta, politycy partii rządzącej, którzy podkreślają swoją miłość do klubu. Mogliby więc wpłynąć na swojego ministra, by ten był bardziej łaskaw przy przydzielaniu pieniędzy na budowę stadionu. Tak by przejawem tej miłości były nie tylko słowa, ale i czyny - środki na budowę nowego stadionu. Bo miasto samo nie jest w stanie sfinansować takiego wydatku. To nie mniej jak 200 milionów złotych. Gdyby jednak ten stadion udało się w końcu jakoś zbudować to powstanie kwestia operatora technicznego całego obiektu. Nie ma bowiem szans utrzymać stadionu tylko ze sprzedaży biletów wstępu na mecze.

Jesteśmy więc świadomi, że utrzymanie stadionu i tak musiałoby spaść na miasto. Na dzisiaj jednak stadionu nie mamy i pieniędzy na jego budowę też nie mamy. Podobne zresztą problemy wyszły także z Uranią. W Warszawie na przebudowę hali również nie było pieniędzy. Musieliśmy skorzystać z pieniędzy unijnych, będących w gestii samorządu województwa.

Może więc tą droga należało iść przy ewentualnej budowie stadionu?

- Niestety w Brukseli aktualnie nie ma środków, których można by użyć na budowę stadionu. Może ta sytuacja zmieni się w nowej "perspektywie budżetowej" Unii, która przecież się zaczyna.

Miasto straciło 2 miliony złotych z przyznanych wcześniej dotacji, gdyż nie zdecydowano się na ustawienie na stadioniku na Dajtkach "hali-balonu"

- To kolejny mit. Dostaliśmy w ramach "Polskiego Ładu" finansowanie na to akurat boisko, w wysokości 5 milionów złotych. Celem miała być modernizacja obiektu. Te pieniądze nie były związane z konkretnym projektem, choćby z postawieniem "balonu". Został sporządzony kosztorys inwestorski, który wskazywał, że tych 5 milionów na "balon" nie starczy. W związku z tym ostateczny projekt modernizacji obiektu ustawienia "balonu" nie przewidywał. Po ustaleniu kosztorysu przystąpiliśmy do wyłonienia wykonawcy. Konkurujące ze sobą firmy obniżyły cenę do poniżej pięciu milionów. Nadwyżki więc (której i tak by na "balon" nie starczyło - dop. autor), nie wykorzystaliśmy.

Zarzutem władz klubu wobec miasta jest też fakt, iż rzekomo opłaty za wynajem olsztyńskich "orlików" są najwyższe w Polsce...

- "Orliki" są absolutnie bezpłatne, dla młodzieży szkół przy których obiekty się znajdują. Natomiast jeśli ktoś chce obiekt wykorzystać komercyjnie to już musi płacić. To jest około 60 złotych za godzinę wynajęcia boiska. Nie wiem, czy to jest dużo czy mało. A pieniądze te pozostają w budżecie szkoły.

Prezes klubu sugeruje, że budżet miasta powinien być bardziej nakierowany nie na inwestycje lecz na "projekty miękkie". Wtedy, wedle niego, nie trzeba by wielkich pieniędzy z miejskich dochodów kierować na "udział własny" w inwestycjach, a można by bardziej finansować choćby piłkarzy

- Naszym problemem są zmniejszające się dochody własne. A potrzeb miejskich jest coraz więcej. Nawet gdybyśmy wstrzymali się z inwestycjami (a trzeba przecież kończyć już rozpoczęte - dop. autor) to i tak pieniędzy by brakowało. Choćby na oświatę, opiekę społeczną czy na kulturę. Gdyby nie środki zewnętrzne to nigdy by nie powstała choćby sieć tramwajowa (w ostatnim etapie rozbudowy sieci wydamy w sumie ponad pół miliarda złotych - dop. autor), nigdy by nie doszło do modernizacji Uranii – kolejne 200 milionów złotych. A wykonawcy na obydwu tych budowach domagają się dodatkowych pieniędzy, z racji na wzrost kosztów robocizny czy materiałów. Wedle prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, wykonawcy mają prawo domagać się podwyższonych wypłat. Olsztynianie zaś korzystając z sieci tramwajowej wykazują, że jednak ten środek transportu jest w Olsztynie potrzebny.

Zawodowa drużyna piłkarska to jednak może być element promocji miasta. Czyżbyście tego nie doceniali?

- Sam jestem kibicem sportowym. Także futbolu. Widzę jednak w sile promocji poprzez sport jakieś proporcje. O czym mówiłem wcześniej porównując potencjał sportowy AZS i Stomilu. Swoją drogą nie wiem czy Olsztyn (i cały region) bardziej nie jest promowany poprzez jego atrakcje turystyczne niźli poprzez sport? Choć jednocześnie dostrzegam w organizacji klubu pozytywne zmiany. Obecne władze Stomilu bardziej sprawnie i profesjonalnie, a najważniejsze, że transparentnie, zarządzają tym organizmem. Tyle, że rolą zarządu klubu nie może być być domaganie się pieniędzy od miasta i próba stawiania nas pod ścianą. Konkludując uważam, że usługę promocji opłacamy piłkarzom w sposób adekwatny, do jakości tej usługi. Na więcej po prostu dziś miasta nie stać.

Może więc, jeśli miasta nie stać na większe środki to klub powinien po prostu grać tam gdzie pozwala mu budżet. Zrezygnować z drogich kontraktów, grać wychowankami swoimi i klubów z regionu....

- Nie śmiałbym pouczać zarząd klubu co mają robić, ale „wedle stawu grobla”. Jeśli jednak uważają, że stać ich na wyższy poziom to tylko chwalić i w miarę możliwości wspierać.

Komentarze (103)

Dodaj swój komentarz

  • Qq 2023-06-24 10:46:32 5.173.*.*
    Kto ogląda polską piłkę ? A tym bardziej stomil , szkoda czasu zdrowia i nerwów . Ten sport w wydaniu rodzimym to dno i 7 metrów mułu więcej walki i heroizmu jest na boiskach dzieci jak tych lal boiskowych wydziaranych wyfryzowanych którzy tylko widzą kasę a nie grę . Na ten poziom jaki jest teraz w Olsztynie to ten stadion to mega lux i niech tak zostanie!
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 24 12
  • zorro 2023-06-24 10:20:42 2a02:a311:c53a:*
    Foxtrot pełna zgoda. Dodatkowo pan Gornowicz porównuje siatkówkę do piłki nożnej, extraligę do 2 ligi piłkarskiej, zapominając, że tą 2 ligę ogląda więcej kibiców niż Azs w extra. Generalnie piłka nożna jest większym produktem pod względem nośności, marketingu, reklamy, kasy niż siatka. Błędem Olsztyna są jego władze, które wkrótce muszą pojśc w niebyt za sqoje niedbalstwo i zaniechania. Wydano mln na projekt stadionu i do szuflady. A wystarczyło sięgnąć po kasę na stadion przez Euro w Polsce, to nadz geniusz ogłosił Olsztyn gez footbolu. Idiotyzm i ignoranctwo. A Azs doswaje kasę, bjo pan radny jest uwm, a siatkarze związani są z uczelnią.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 16 15
  • Foxtrot 2023-06-24 10:02:52 109.181.*.*
    On sam sie przyznaje do tego że nie dają sobie rady skoro mimo wydatków bierzących, podstawowych twierdzi że ledwo im starcza. Niestety niedbalstwo i brak doświadczenia tym teraz skutkuje. Po co inwestować w tramwaje do których trzeba non stop dokładać, przecież profity z tej że inwestycji to może sie zwrócą za 100lat. Do tego co zima jest wydatek bo coś sie przy nich psuje i to bedzie tak zawsze. Urania jak najbardziej przydatna ale czemu tak późno, nic poza tymi inwestycjami w Olsztynie nie powstało oprócz jakichś przepłaconych mini parków. Pamiętam jak jeszcze niedawno sami przydzieliliście sobie sowite podwyżki , to było coś zaraz po Covidzie, czyli jednak coś tam wtedy wam zostało w tym budżecie. Prawda jest taka że nie będzie dobrze dopóki Wy partacze z PO i KO tam zasiadacie. Trzeba umieć gospodarować żeby tam zasiadać, no ale taka była wola naiwnych mieszkańców, co zrobić.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 14 16
  • Władek 2023-06-24 09:28:31 5.173.*.*
    Kasa na kopaczy osiedlowych. Niech pujdą do roboty Michelin nie daleko i w wolnym czasie kopią dalej tą piłkę .
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 22 8
  • det 2023-06-24 09:24:31 31.0.*.*
    Mi się wydaje że problemem tego miasta jest pan i prezydent tego miasta wraz z radnymi platformy i kodu, wg mojej opinii przespaliście moment na rozwój miasta i jesteście najgorszą ekipą zarządzającą tym miastem i od lat siedzącą przy korycie, nie wspomnę o waszych inwestycjach jak aqwapark którego jako jedyne miasto nie potrafiliście wybudować a pieniądze gdzieś poszły, lotnisko gdzieś w krzakach do którego my mieszkańcy dopłacamy wielkie pieniądze, minifilharmonia z malutką widownią, pseudoamfiteatr na kilkaset osób czy chociażby malutka hala widowiskowa za wielkie pieniądze.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 17 24

www.autoczescionline24.pl