Dziś jest: 16.05.2024
Imieniny: Andrzeja, Jędrzeja
Data dodania: 2023-02-19 19:50

Krzysztof Szczepanik

Ambasador w Pieniężnie – demonstracja prorosyjska, antyrosyjska pikieta [ZDJĘCIA]

Ambasador w Pieniężnie – demonstracja prorosyjska, antyrosyjska pikieta [ZDJĘCIA]
W sobotę (18 lutego) ambasador Rosji w Polsce Sergej Andrejew „odwiedził” nasz region. Bez żadnej zapowiedzi stawił się on na miejscu dawnego pomnika Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie
Fot. Piotr Puszkar

W sobotę (18 lutego) ambasador Rosji w Polsce Sergej Andrejew „odwiedził” nasz region. Bez żadnej zapowiedzi stawił się on na miejscu dawnego pomnika Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Czerniachowski nim zginął pod Pieniężnem, w lutym 1945 roku, w niejasnych okolicznościach (jedną z wersji jest zastrzelenie go przez innych żołnierzy sowieckich niezadowolonych z brutalności wobec podkomendnych), jeszcze latem 1944 rozbijał polskie podziemie niepodległościowe w Wilnie. Ambasadorowi towarzyszyła hałaśliwa grupa Polaków, afirmujących aktualną politykę Rosji. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, byli to działacze stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej. To organizacja otwarcie propagująca tradycje komunizmu w Polsce oraz podkreślająca... zbrodniczą politykę USA.

reklama

Samo wydarzenie miało miejsce w sobotni poranek. Opowiedział nam o tym jeden z uczestników kontrdemonstracji mieszkańców Pieniężna i okolic, Piotr Puszkar: - O „wizycie” rosyjskiego ambasadora dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Zorganizowaliśmy więc pikietę, pod flagami polskimi i ukraińskimi. Cała świta ambasadorska przybyła kilkunastoma samochodami. „Obstawą” pana ambasadora była grupka, wykrzykujących proputinowskie hasła... Polaków. Wszyscy  z pomarańczowo-czarno-pomarańczowe wstążkami (symbolizujące tradycje rosyjskie) - dołączane przez osoby towarzyszące ambasadorowi do polskich flag. Miejscowa społeczność wykorzystała okazję do zorganizowania protestu przeciwko zbrodniom popełnianym przez Rosję w Ukrainie. Doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy demonstrantami. Towarzysze Andriejewa wyraźnie nas prowokowali. Krzyczeli, że agresja na Ukrainę to "żydowska wojna" i że zapłacimy za poparcie udzielane temu krajowi.

Wedle Piotra Puszkara, Polacy przybyli w obstawie ambasadora są po prostu opłacaną przez Rosję agenturą. Nie nam oceniać słuszność tej tezy, ale teksty publikowane na oficjalnej stronie stowarzyszenia wskazują „głębokie przywiązanie” organizacji do tradycji „przyjaźni” polsko – sowieckiej.  

Same demonstracyjne pikiety pod miejscem gdzie kiedyś stał pomnik Czerniachowskiego są pewnego rodzaju tradycją. Jednocześnie to wyraz rozczarowania Rosjan do decyzji o uznaniu wszelkich sowieckich pomników za zakazane prawnie dziedzictwo komunizmu. Takim obiektem został uznany także pomnik Czerniachowskiego. Parę lat temu został ostatecznie zdemontowany.

Według stanu na rok 1997 poza terenem cmentarzy wojskowych w Polsce znajdowało się 561 pomników „radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli” i „radziecko-polskiego braterstwa broni”. Wiosną 2014 roku strona polska uznała takie obiekty za niechronione prawem. W 2017 roku w Polsce przyjęto zmiany w tzw. ustawie dekomunizacyjnej, które nakazały usunięcie z polskiej przestrzeni publicznej, do marca 2018 roku przedmiotów "propagujących porządek totalitarny", w tym komunizm. Za takie obiekty władze polskie uznają również pomniki radzieckich żołnierzy-znajdujące się poza miejscami pochówku. Według danych oficjalnych takich pomników było wtedy w Polsce nieco ponad sto.

Gen. Iwan Czerniachowski dowodził m.in. operacją wileńską Armii Czerwonej. Sowieci przyłączyli się wtedy do walki z Niemcami prowadzonej przez oddziały Armii Krajowej, wykonujące operację Ostra Brama. Po zdobyciu Wilna Czerniachowski, w rozmowie z komendantem Okręgu Wileńskiego AK gen. Aleksandrem Krzyżanowskim ps. „Wilk”, obiecał dozbrojenie oddziałów AK. Zamiast tego jednak siepacze Czerniachowskiego aresztowali Krzyżanowskiego wraz z innymi oficerami. Rozbrojono też 8 tysięcy żołnierzy AK, z których część trafiła do łagrów, a część na miejscu wymordowano. Sam Krzyżanowski, po pobycie w sowieckim obozie trafił ostatecznie do Polski Ludowej i komunistycznego więzienia, w którym zmarł w 1951 roku na gruźlicę.

Komentarze (31)

Dodaj swój komentarz

  • Janusz Pisiewicz 2023-02-19 19:57:38 95.160.*.*
    Nawiasem mówiąc, co ten bezczelny typ jeszcze robi w Polsce?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 23 3

www.autoczescionline24.pl