Dziś jest: 29.03.2024
Imieniny: Eustachego, Helmuta
Data dodania: 2014-04-12 22:52

Redakcja

Tak grać nie można!

Tak grać nie można!
Fot. Łukasz Kozłowski / olsztyn.com.pl

W spotkaniu 24. kolejki I ligi Stomil przegrał na wyjeździe z Olimpią Grudziądz. Porażka tym bardziej boli, iż piłkarze z Olsztyna byli w kolejnym spotkaniu jedynie tłem dla rywala. Zobacz naszą obszerną fotorelacje ze meczu!

reklama
Nie tak wyobrażali sobie kibice Stomilu spotkanie 24. kolejki piłkarskiej I ligi w Grudziądzu z miejscową Olimpią. Do podstawowego składu od pierwszych minut trener Adam Łopatko desygnował do gry 18-letniego pomocnika Dawida Szymonowicza oraz napastnika Pawła Łukasika, natomiast - ku wielkiemu zaskoczeniu kibiców Stomilu, którzy w liczbie 336 osób przybyli trzema autokarami oraz prywatnymi samochodami - mecz z ławki rezerwowych rozpoczął Grzegorz Lech.

Niestety, już pierwsze dwie minuty spotkania pokazały, iż o dobry wynik będzie niezmiernie trudno. Dogodne sytuacje na zdobycie gola mieli byli piłkarze Stomilu: Adam Cieśliński i Piotr Ruszkul. Miejscowi nie musieli jednak długo czekać na zdobytą bramkę przez ich pupili, bowiem w 20 minucie Michal Piter-Bučko pokonał po raz pierwszy Piotra Skibę. Olsztyński zespół nie wyprowadziło to z marazmu, bowiem tylko raz, za sprawą Yasuhiro Katō, olsztynianie mieli w pierwszej części gry okazję do zdobycia bramki. Strzał Katō w 27 minucie trafił jednak w słupek. Na sześć minut przed końcem pierwszej połowy, za sprawą Maciej Kowalczyka, gospodarze podwyższyli wynik spotkania. W tym przypadku nie popisała się olsztyńska obrona, która zbyt łatwo dała się ogrywać, jak również kryła "na radar".

Na drugą część spotkania za niezbyt widocznego na boisku Piotra Głowackiego trener Łopatko desygnował do gry Grzegorza Lecha. Niestety, nie zmieniło to obrazu spotkania. Mało tego, w 72 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Słowak Piter-Bučko. W tej części spotkania również olsztynianie trafili w słupek - tym razem po strzale głową obrońcy Stomilu Arkadiusza Kopruckiego.

Po spotkaniu, na środku boiska, piłkarze powiedzieli sobie kilka mocnych słów. Jaki będzie tego efekt? Przekonamy się już we czwartek, kiedy to Stomil będzie podejmować Termalikę Bruk-Bet Nieciecza. Rozpoczęcie spotkania zaplanowano na godzinę 17.

Po 24 spotkaniach Stomil zajmuję 15. pozycją czym otwiera strefę spadkową.

Niezwykle zdenerwowany był po meczu również szkoleniowec olsztynian Adam Łopatko. Poniżej prezentujemy całościowy zapis z konferencji prasowej.

Olimpia Grudziądz - Stomil Olsztyn 3:0 (2:0)

1:0 - Michal Piter-Bučko 20'
2:0 - Maciej Kowalczyk 39'
3:0 - Michal Piter-Bučko 73'

Olimpia Grudziądz: Fabiniak - Bielawski, Łabędzki, Piter-Bučko, Woźniak, Suchocki (78' Kaczmarek), Kłus,  Ruszkul (80' Górka), Kowalczyk, Szczot, Cieśliński (55' Gawęcki)

Stomil Olsztyn:
Skiba - Bucholc, Czarnecki, Koprucki, Warcholak, Darmochwał (72'Korzeniewski), Szymonowicz, Głowacki (46' Lech), Jegliński, Katō, Łukasik (67' Bzdęga)

Żółte kartki: Kłus (Olimpia); Czarnecki (Stomil)

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)

Widzów: 2100 (w tym 366 kibiców gości)

Wypowiedzi szkoleniowców na konferencji prasowej:

Adam Łopatko, szkoleniowiec Stomilu: Dostaliśmy solidne manto i lekcję tego, jak się wykorzystuje sytuacje. Jeżeli my mieliśmy dośrodkowanie to z tego nic nie wynikało, a Olimpia każdą piłkę kończyła uderzeniem na bramkę. Trzeba się zastanowić, czy nam brakuje jakości, determinacji czy po prostu się boimy, (tutaj trener użył wulgarnego słowa za które po chwili przeprosił - dop. autor), własnego cienia. To nie wygląda tak, jak powinno. Dostajemy bramkę ze stałych fragmentów; pierwszą kuriozalną, a następnie drugą i trzecią z rzutu rożnego - nie wyglądając gorzej fizycznie, na pewno. Tutaj nikt mi nie powie, że zespół nie walczył - czy jak śpiewają po swojemu kibice - że zespół nie gonił. Gonił, tylko po prostu brakuje jakości i determinacji, bo nie może być tak, że dzieciak, 95 rocznik, wygrywa wszystkie pojedynki główkowe i jest wyróżniającą się postacią w zespole I-ligowym. Jest mi bardzo przykro, jestem bardzo zły i nie wiem, czy zespołowi jest potrzebny psycholog, ale mi to niedługo będzie potrzebny... psychiatra. My sobie nie potrafimy poradzić z presją, która tak naprawdę będzie na nas do samego końca i my nie mamy się czego bać. Mamy wyjść i robić swoje, ale nie popełniać takich błędów, że mamy krycie ustawione jeden na jeden i wołamy jeszcze defensywnego pomocnika, bo się boimy. My nie gramy z Barceloną tylko z Grudziądzem, z całym szacunkiem do zespołu pana trenera, który grał bardzo dobrze w piłkę. Jak my się będziemy bać to już niedługo odwrócimy się i strzelimy sobie samobója.

Dariusz Kubicki, trener Olimpii Grudziądz: Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Zwycięstwo jest założone, choć być może troszkę za wysokie. W dzisiejszym futbolu stałe fragmenty gry odgrywają ogromnę rolę i naprawdę sporo w tym tygodniu pracowaliśmy. Momentami mój zespół wyglądał dziś naprawdę bardzo dobrze i byłem dumny, że to są chłopcy, którzy firmują moje nazwisko. Ten mecz to już historia. Teraz musimy się zebrać na kolejne spotkanie. Mam nadzieję, że uraz Adama Cieślińskiego nie wyeliminuje go z najbliższego spotkania, bowiem jest to wiodąca postać w zespole.

Źródło: własne

Komentarze (2)

Dodaj swój komentarz

  • OKS 2014-04-13 11:17:08 109.243.*.*
    Tylko Stomil
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • OKS 2014-04-13 11:17:07 109.243.*.*
    Tylko Stomil
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl