Sytuację nagłośnił jeden z kibiców Stomilu Olsztyn, który w mediach społecznościowych opublikował rozmowę Wojciecha Kowalewskiego z Maciejem Iwańskim.
Złota nitka o tym, jak z największego czopka prezesa Stomilu zostać jego największym krytykiem, ale już po jego dymisji i wyciągać mu wszystkie pomyłki czy błędy, wcześniej żarliwie broniąc każdej decyzji WK.
Gorliwość neofity. Tacy są najgorsi.
– napisał kibic Dumy Warmii.
Najpierw Wojciech Kowalewski zaczepił swojego adwersarza publikując jego wypowiedź dotyczącą grożenia banem i zakończenia rozmów o piłce.
– Jakie to zabawne – stwierdził Kowalewski.
Maciej Iwański nie pozostał dłużny.
– Zabawne to było jak „zarządzałeś” Stomilem Olsztyn – odpisał dziennikarz.
Po chwili były prezes Dumy Warmii odpisał, publikując kilka wiadomości, jakie wymienił prawdopodobnie z Michałem Brańskim (większościowym udziałowcem olsztyńskiego klubu).
Iwański przestrzegł Kowalewskiego, żeby nie poruszał tego wątku, bo jeżeli zaczną wyciekać informacje, to może się nie pozbierać.
– Powiem, że jesteś krową na lodzie. Przecież jak zaczną wypływać tematy ze Stomilu, to się nie pozbierasz. Przemyśl to, prywatnie trudno Cię nie lubić, ale klub rozłożyłeś na łopatki.
Wojciech Kowalewski odpowiedział, że był przez Iwańskiego straszony już ponad rok temu ujawnieniem informacji.
– Widzę, że jesteś specjalistą od krów i lodów, ale raczej nie od piłki nożnej. Straszyłeś mnie już tymi trupami w szafie i szczerze powiem doczekać się nie mogę, a to już ponad rok. Efekty nowych „zarządzających” widać gołym okiem. Baw się dobrze! – przyznał były prezes.
Dziennikarz odparł, że to Kowalewski miał zniszczyć Dumę Warmii, mimo w ówczesnym czasie największego budżetu w historii olsztyńskiego klubu, a kibicom wmawiał, że „historia nie ma znaczenia”.
– Bawiłeś to się ty,nie za swoje. Ja cię straszyłem trupami w szafie? Wojtuś, rozpieprzyłeś klub i największy budżet w historii na szrot. Ze wszystkimi się kłóciłeś, kibicom wmawiałeś, że „historia nie ma znaczenia” itd itp. Sam się wystawiłeś do władz 1 ligi. Masz tupet – przyznał Iwański.
– Nie da się rozpieprzyć czegoś, co od nastu lat funkcjonuje tylko w wyobraźni ludzi. I nie wprowadzaj w błąd publiczności, władze ligi wybiera zgromadzenie delegatów klubów, a po zakończeniu sezonu 2020/2021 sam zrezygnowałem z tego przywileju. Ponownie mijasz się z prawdą Maciuś – odparł Wojciech Kowalewski.
Iwański domagał się, aby były prezes Stomilu napisał internautom, dlaczego zrezygnował z zasiadania w zarządzie ligi. Jego zdaniem, o decyzjach Kowalewskiego nie wiedział Brański.
– Ściągnąłeś egzotyczną szrot-armię, kontrakty po 23 tys zł brutto, a potem w 1 lidze twarz programu „stawiamy na młodych Polaków”. Wstydu nie masz, naprawdę… – dodał dziennikarz sportowy.
Kowalewski odparł, że ma świadomość, że nie wszystkie transfery były trafione i nie zna klubu, który miałby 100-procentową skuteczność w tym obszarze.
Iwański stwierdził, że były prezes Stomilu miał zerową skuteczność.
– Chyba, że masz na myśli inne procenty od transferów, ale to insza inszość – dodał.
Zwaśnione strony chciał pogodzić Mateusz Borek.
– Panowie, mamy miejsce jeszcze na GROMDA 8 (gala walk na gołe pięści) – przyznał dziennikarz i promotor bokserski.
Kowalewski stwierdził, że Iwański próbuje manipulować ludźmi.
– Wojtuś. Hamuj. Manipulować? Bo podaję fakty, które pokazują, że poniosłeś klęskę? Po co ty do tego sam wracasz? Prezentujesz poziom przedszkolaka. Jakieś nerwowe ataki, nie trzymasz ciśnienia. O nieudolność w zarządzaniu klubem nikt cię nie musi oskarżać, to już udowodniłeś – odpisał dziennikarz.
I dodał, że nie chodzi tu o wysokość prowizji, tylko o wysokość umów piłkarzy, których poziom nie nadawał się na I ligę.
– I wyjaśnij tu Państwu, jakie ma znaczenie wysokość prowizji, skoro ściągnąłeś tonę szrotu na ogromne jak na 1 ligę umowy? Ile Stomil zapłacił np. za twoją nieudolność, bo nie wiedziałeś, że Loshi i Kovalonoks nie mogą być uprawnieni do gry przez pół roku? – spytał Iwański.
Wojciech Kowalewski uważa, że dziennikarz nie ma pojęcia na temat kontraktów zawodników na zapleczu Ekstraklasy.
– Opinie, same chore opinie. Ogromne umowy? Widać, że nie masz zielonego pojęcia o poziomach wynagrodzeń zawodników klubach 1 ligi – odparł Wojciech Kowalewski.
Dziennikarz sportowy dodał, że ma jeszcze kilkanaście asów w rękawie z czasów, gdy Kowalewski był prezesem Dumy Warmii. Jak myślicie, ujawni je?
Na tym publiczne pranie brudów zakończyło się. Być może obaj panowie postanowili skorzystać z możliwości rozmowy prywatnej.
Warto wspomnieć, że zarówno Wojciech Kowalewski, jeszcze gdy pełnił funkcję prezesa Stomilu Olsztyn, jak i właściciel klubu Michał Brański, zablokowali nas na Twitterze.
Komentarze (45)
Dodaj swój komentarz