Dziś jest: 25.04.2024
Imieniny: Jarosława, Marka
Data dodania: 2019-06-10 13:13

Monika Smolik

W Jeziorze Dywickim poszukują ciała zamordowanej przed laty Joanny [WIDEO]

W Jeziorze Dywickim poszukują ciała zamordowanej przed laty Joanny [WIDEO]
Fot. Fundacja Na Tropie/FB

Dziś rozpoczęły się poszukiwania ciała Joanny Gibner. Kobieta zaginęła w 1996 r., zaledwie trzy tygodnie po swoim ślubie. Okazało się, że Joannę zamordował jej własny mąż, a ciało wrzucił do Jeziora Dywickiego.

reklama

Dziś rano rozpoczęły się poszukiwania ciała Joanny Gibner. Na Jeziorze Dywickim są już nurkowie oraz przedstawiciele Fundacji Na Tropie, którzy zorganizowali poszukiwania. Aby tego dokonać, potrzebna była kwota w wysokości 10 tys. zł. Pieniądze udało się uzbierać na aukcji, w związku z tym nurkowie rozpoczęli prace.

- Fundacja Na Tropie oraz ekipa nurków pod kierownictwem Radosława Jurkowskiego rozpocznie poszukiwania Joanny Gibner. W ciągu najbliższego tygodnia a może i dłużej będzie przeszukiwane całe jezioro Dywickie. Na bieżąco będziemy informować o przebiegu akcji – informują na Facebooku przedstawiciele Fundacji Na Tropie.

Ciało Joanny leży na dnie jeziora już od 23 lat. W 2006 r. Marynarka Wojenna natrafiła na torbę, której jednak nie udało się wyłowić ani zidentyfikować jej zawartości, bo zamulenie jeziora było za duże. To właśnie w tym miejscu rozpoczną się poszukiwania. W akcji zostanie wykorzystany nowoczesny sprzęt. Jeśli w wyznaczonych miejscach płetwonurkowie nic nie znajdą, to będą przeszukiwać cały akwen.

Joanna Gibner zaginęła w 1996 r. trzy tygodnie po swoim ślubie. Jej bliscy zgłosili zaginięcie. Początkowo jej mąż Marek W. udawał zatroskanego, dawał nawet ogłoszenia z prośbą o powrót Joanny do domu i wystąpił w telewizji. Szybko pojawiły się informacje, że młoda kobieta nie żyje. Jednak sprawa wyszła na jaw dopiero po siedmiu latach, gdy ówczesna partnerka Marka W. zgłosiła się na policję i opowiedziała całą historię, jaką przedstawił jej mężczyzna. Kobieta później odwołała swoje zeznania i uciekła z dziećmi do Niemiec, ale to właśnie dzięki niej śledczy przedstawili mężowi Joanny zarzuty.

Mężczyzna trafił do więzienia, gdzie spędził 15 lat. Kilka miesięcy temu Marek W. wyszedł z zakładu karnego i wyjechał do Wielkiej Brytanii i wkrótce tam zmarł.

Komentarze (4)

Dodaj swój komentarz

  • Młoda 2019-06-11 08:59:20 80.55.*.*
    Mała torba nie jest odpowiednia na ukrycie ciała, chyba że poćwiartowanego. W zamulonej wodzie nic nie widać. Trzeba podpłynąć na wyciągnięcie ręki aby dotrzeć małą torbę. Coś zamulony jest ten tekst. Pan redaktor słyszy że gdzieś dzwony biją ale nie wie w którym kościele. Jak to mozliwe aby wiedziano gdzie leżą zwłoki i w dobie takiej techniki nie wydobyto je? Na litość boską jak rodzina mogła spać spokojniewiedzac o czymś takim? To po Falentę za nasze pieniądze ekipa jeździ po Europie a nie ma kilku tysięcy na wydobycie pod Olsztynem zwlok. Przecież jak wyrzucono zwłoki zamordowanego księdza Popiełuszki do zbiornika to wydobyto je. Myślę że na 100% nie wiadomo czy aby na pewno te zwłoki tam są. Robi się sensację aby zebrać na aukcji parę złotych aby opłacić nurków. Gdzie ja mieszkam. Z budżetu miasta wyda się kilkadziesiąt tysięcy złotych na zabezpieczenie Marszu Równości A nie ma w budżecie miasta 10 tyś. złotych na poszukiwanie zwłok. To Popaprancy LGBT będą sobie paradowac i setki policjantów za nasze pieniądze będzie ich zboczenia ochraniać A nie ma pieniędzy na poszukiwanie zwłok? A za czyje pieniądze poszukiwano i wydobyto zwloki studenta po Nowym Roku? Wtedy były a dzisiaj nie ma?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 21 0
  • Młoda 2019-06-10 20:36:05 5.173.*.*
    Zastanawiam co kryje się w tym zdaniu: ,,W 2006 r. Marynarka Wojenna natrafiła na torbę, której jednak nie udało się wyłowić ani zidentyfikować jej zawartości, bo zamulenie jeziora było za duże"? Zamulenie chyba nie było zbyt duże jeżeli zobaczyli że jest to torba.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 24 0

www.autoczescionline24.pl