Dziś jest: 20.04.2024
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Data dodania: 2017-09-02 22:41
Ostatnia aktualizacja 2017-09-03 12:37

Redakcja

Stomil pokonał spadkowicza z Ekstraklasy [ZDJĘCIA, BRAMKI]

Stomil pokonał spadkowicza z Ekstraklasy [ZDJĘCIA, BRAMKI]
Trzeci mecz przed własną publicznością i trzecie zwycięstwo
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Wprawdzie po pierwszej części spotkania olsztynianie przegrali to dzięki trafieniom w drugiej odsłonie Artura Siemaszko i Wołodymyra Tanczyka "biało-niebiescy" zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tym samym Stomil pokonał na własnym stadionie spadkowicza z Ekstraklasy - Górnik Łęczna.

reklama

Na kilkanaście godzin przed spotkaniem z Górnikiem Łęczna olsztyński klub zakontraktował dwóch nowych zawodników. Mowa tutaj o 23-letnim Bułgarze Milenie Gamakowie, który został wypożyczony z Lechii Gdańsk oraz 25-letnim Hiszpanie Danielu Ramirezie Fernándezie, który był w szerokiej kadrze hiszpańskiego Internacional de Madrid CF.

W tygodniu poprzedzającym mecz z Górnikiem na zdrowie narzekał wypożyczony do olsztyńskiego klubu Paweł Abbott, który zmagał się z dolegliwościami żołądkowymi. Z zespołem pożegnał się natomiast Karol Żwir, który przyjął ofertę wypożyczenia z Huraganu Morąg.

W sobotnim spotkaniu nie mogli natomiast wystąpić Daniel Mikołajewski i Ernest Dzięcioł, którzy otrzymali powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski. Do składu po czterech żółtych kartkach powrócił natomiast młodzieżowiec Wiktor Biedrzycki.

Padający na długo przed meczem deszcz dał się we znaki zawodnikom obydwu zespołów. Szczególnie w pierwszej odsłonie spotkania w szeregach obu drużyn sporo było niedokładnych podań, a także piłka dość często zatrzymywała się na grząskiej trawie.

Największe zagrożenie pod bramkami pojawiało się po strzałach z dalszej odległości. Tak właśnie padł pierwszy gol. W 28 minucie Łukasz Tymiński uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego i piłka odbijając się jeszcze od słupka bramki strzeżonej przez Michała Leszczyńskiego wpadła do siatki.

Początek drugiej odsłony spotkania nie napawał optymizmem. "Biało-niebiescy" dość nieporadnie próbowali przedzierać się w pole karne rywali. Sytuacja odmieniła się w 76 minucie kiedy jeden z olsztynian został sfaulowany w polu karnym Górnika. Sędzia główny z Koszalina podytkował rzut karny, którego na bramkę zamienił Artur Siemaszko.

Stracona bramka rozbiła szeregi gości co Stomil skrzętnie wykorzystał już pięć minut później. Piotr Głowacki znakomicie zagrał do Wołodomyra Tanczyka, który skierował piłkę praktycznie do pustej bramki.

Następne spotkanie olsztynianie rozegrają w następną sobotę. Przeciwnikiem na wyjeździe będzie Pogoń Siedlce, której szkoleniowcem jest dobrze znany w stolicy Warmii i Mazur Adam Łopatko. Początek spotkania o godzinie 18.

Stomil Olsztyn - Górnik Łęczna 2:1 (0:1)

0:1 - Łukasz Tymiński 28'
1:1 - Artur Siemaszko 76' (k.)
2:1 - Wołodymyr Tanczyk 81'

Stomil Olsztyn: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Łukasz Sołowiej, Paweł Baranowski, Adrian Karankiewicz, Wołodymyr Tanczyk (90' Wojciech Dziemidowicz), Grzegorz Lech, Wiktor Biedrzycki, Dani Ramírez, Marcel Ziemann (65' Piotr Głowacki), Artur Siemaszko (83' Milen Gamakow)

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Arkadiusz Kasperkiewicz, Łukasz Sosnowski, Rafał Kosznik, Filip Szewczyk, Paweł Sasin (89' Filip Karbowy), Łukasz Tymiński, Patryk Szysz, Grzegorz Bonin, Przemysław Pitry (77' Dariusz Jarecki), Michał Suchanek (85' Sebastian Szerszeń)

Żółte kartki: Tanczyk (Stomil); Tymiński, Prusak, Sasin, Bonin (Górnik)

Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin)

* * *

Zapis konferencji prasowej:

Tomasz Asensky, trener Stomilu: - Przygotowując się do tego meczu zdawaliśmy sobie sprawę z jakim przeciwnikiem przyjdzie nam się mierzyć. Staraliśmy się znaleźć sposób na to, żeby kreować sobie sytuacje bramkowe. W pierwszej połowie nie było ich wiele. W przerwie meczu miałem pretensje do piłkarzy, że musimy zrobić zdecydowanie więcej, bowiem chyba nawet nie oddaliśmy strzału w światło bramki w pierwszej części spotkania, który mógłby zagrozić bramce rywali. Sposobem na sforsowanie obrony przeciwnika to było szybsze operowanie piłką. To jest taki sport, gdzie cierpliwość się opłaca. Szanujemy każdy punkt i stąpamy twardo po ziemi.

Tomasz Kafarski, trener Górnika: - Wydaje mi się, że największy wpływ na wynik spotkania miał... pan sędzia, chociaż to nie on nam strzelił dwie bramki. Dziś widzieliśmy zespół Górnika Łęczna bardzo dobrze dysponowany do momentu kiedy arbiter główny spotkania odgwizdał przeciw nam niesłuszny rzut karny. Po straconej bramce drużyna się posypała. Gratuluję trenerowi zwycięstwa. Czasem trzeba mieć po prostu szczęście. Dziś sporo do tego szczęścia dołożył arbiter. Gratuluję Stomilowi zwycięstwa.

Komentarze (0)

Dodawanie komentarzy zostało wyłączone.


www.autoczescionline24.pl