Dziś jest: 08.05.2024
Imieniny: Lizy, Stanisława
Data dodania: 2005-06-14 00:00

magda_515167

Spalarnia odpadów medycznych ciągle się psuje

Miejska spalarnia odpadów medycznych, zbudowana kosztem prawie 4 mln zł, psuje się od początku. Teraz padł system monitoringu emisji trujących związków do atmosfery, nie działa również system neutralizacji odpadów. A firma, która zainstalowała spalarnię, bankrutuje.

reklama
Spalarnię przy ul. Lubelskiej otwarto pod koniec 2004 roku. Budowę opłaciły: miasto, Ekofundusz i Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Przetarg na montaż wygrała warszawska firma Polymark. Wcześniej instalowała spalarnie m.in. w szpitalu powiatowym w Szczytnie (często się psuła i została zamknięta w lipcu 2004 r.), Łomży (gdzie do atmosfery wydostawało się więcej chloru niż powinno). - Spalarnia od początku działała wadliwie. W tym roku, urządzenie psuło się aż czterokrotnie - mówi pragnąca zachować anonimowość osoba związana z zakładem. * Tuż po uruchomieniu spalarni okazało się, że program komputerowy sterujący urządzeniami, które monitorują emisję spalin jest tylko po francusku. Do dziś nie został zmieniony i do końca nie jest pewne, czy osoby obsługujące maszyny robią to prawidłowo. * Do najpoważniejszej awarii doszło pod koniec kwietnia: zepsuł się system neutralizacji szkodliwych związków (m.in. siarki i chloru). By nie dopuścić do ich emisji ZGOK musi więcej wydać na spalanie odpadów. W efekcie do każdego kilograma dopłaca 1,5 zł, a powinien na tym zarabiać. * Ostatni padł monitoring emisji spalin. Nie wiadomo co i w jakich ilościach dostaje się do powietrza. Wczoraj ZGOK powiadomił o tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - We wtorek zdecydujemy co z tym zrobić - mówi Zdzisław Krajewski, dyrektor WIOŚ w Olsztynie. Już na początku maja szefostwo ZGOK prosiło ratusz - który jest właścicielem spalarni - aby zmusił Polymark do wykonania prac w ramach gwarancji, szacowanych na ok. 400 tys. zł i zaczął naliczać karne odsetki za każdy dzień zwłoki. Magistrat dopiero na początku czerwca wysłał ponaglające pismo do Polymarku. Za późno - w sądzie był już wniosek wierzycieli o postawienie firmy w stan upadłości (sąd ogłosił ją w ubiegłym tygodniu). Wadliwe urządzenia nie zostały naprawione do dziś. - Będziemy szukać innej firmy, która wykona roboty serwisowe - mówi Piotr Grzymowicz, wiceprezydent Olsztyna. Jerzy Zalas, prezes ZGOK, był dla nas nieuchwytny - pojechał na rozmowy z syndykiem. Prezydent żąda wyjaśnień Mariusz Kowalewski. Czy wie Pan, że ZGOK dopłaca do utylizacji odpadów medycznych 1,5 zł za kilogram, bo spalarnia działa wadliwie? Czesław Jerzy Małkowski, prezydent Olsztyna: Dowiaduje się o tym od pana. Docierały do mnie sygnały o nieprawidłowościach, dlatego już podjąłem decyzję o zwołaniu nadzwyczajnego zebrania wspólników, na którym będę żądał szczegółowych wyjaśnień. Dlaczego ratusz czekał prawie miesiąc, zanim wysłał ponaglenie do Polymarku? - To również będzie wyjaśniane na zebraniu. Czy miasto sprawdzało firmę, kiedy decydowało się na zakup spalarni? - Za inwestycję płacił Ekofundusz i to on nam zarekomendował firmę Polymark. Nie mieliśmy podstaw sądzić, że jest niewiarygodna. Ekofundusz zobowiązał się już do przejęcia wszystkich spraw związanych z pracami gwarancyjnymi. Spalarnia na wyrost Według planów ratusza spalarnia miała utylizować rocznie 300 ton odpadów medycznych i weterynaryjnych z Olsztyna i pobliskich powiatów. W 2003 roku budowie sprzeciwiło się Ogólnopolskie Towarzystwo Zagospodarowania Odpadów z Krakowa - na zlecenie urzędu marszłkowskiego zbadało ilość odpadów medycznych w Olsztynie i województwie. Stwierdziło, że odpadów jest mniej niż obliczył ratusz, dlatego w Olsztynie tak duża splarania nie jest potrzebna i wystarczy tańsza, prostsza maszyna za 700 tys. zł.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl