Dziś jest: 19.05.2024
Imieniny: Celestyna, Iwa, Piotra
Data dodania: 2015-03-11 13:47
Ostatnia aktualizacja 2015-03-12 13:05

Iwona Starczewska

Kacprzycki wynajął adwokata. Na świadków powoła radnych

Radny SLD Krzysztof Kacprzycki oskarżony o upublicznienie danych osobowych olsztyńskich taksówkarzy miał w tym tygodniu usłyszeć wyrok. Nie usłyszał, bo wynajął adwokata, który wniósł o wznowienie przewodu sądowego, a na świadków w sprawie zamierza powołać olsztyńskich radnych: Szewczyka, Kuchcińskiego i Łukaszewskiego.  

reklama

Przypomnijmy,do zdarzenia doszło jesienią 2013 roku. Radny Kacprzycki na Twitterze opublikował dokument, pod którym podpisali się z imienia i nazwiska dwaj olsztyńscy taksówkarze. W dokumencie znalazły się też numery boczne taksówek przedsiębiorców. Przedsiębiorcy w swojej petycji wnioskowali między innymi o ustanowienie droższej, drugiej strefy na osiedlu Zacisze.

Ten fakt wydał się radnemu z Zacisza absurdalny, dlatego też chcąc zakomunikować ten fakt – opublikował dokument na Twitterze, z którego na co dzień korzysta, by porozumiewać się z mieszkańcami Olsztyna.

To jednak nie spodobało się taksówkarzom, którzy jak twierdzą stracili przez ten fakt klientów i narażeni byli na spore nieprzyjemności. Sprawa znalazła finał w sądzie, gdzie w miniony wtorek miał zapaść wyrok. Prokurator żądał grzywny w wysokości 1600 złotych, zaś oskarżyciel posiłkowy – jeden z taksówkarzy – wniósł o skazanie radnego na miesiąc pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.

Wyrok jednak nie zapadł, bo Kacprzycki w sądzie pojawił się z prawnikiem, który wniósł o wznowienie przewodu sądowego w celu dopuszczenia dowodów z przesłuchania świadków: radnego Roberta Szewczyka, Marcina Kuchcińskiego i Łukasza Łukaszewskiego.

Jak czytamy w piśmie złożonym przez adwokata Kacprzyckiego – Pawła Łobacza przesłuchanie miałoby dotyczyć wpływu wniosku kierowców taksówek do UM, jawności posiedzenia Rady Miasta gdzie kwestia ta była procedowana, jawności posiedzenia Komisji Gospodarki gdzie także trafił ten wniosek oraz czasu stworzenia przez UM i przedłożenia radnym do podpisu zobowiązania do ochrony danych osobowych z pouczeniem o zasadach ich przetwarzania.

- Oskarżyciele posiłkowi zdają się dążyć do osobistego rewanżu na moim Kliencie za jego stanowisko nieprzychylne przedkładanym przez nich pomysłom zmierzającym do maksymalizacji stawek za przejazd 1 km taksówką. Zgodnie bowiem z art. 11 § 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego nie ma prawa wybieralności w wyborach osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. Starając się zmienić opis czynu i uzyskać takie skazanie dążą oni więc do wygaszeniu mojemu Mocodawcy mandatu radnego – wyjaśnia w uzasadnieniu adwokat Kacprzyckiego.

Adwokat w swoim uzasadnieniu wyjaśnia również, że zamiarem radnego nie było upublicznianie danych osobowych kierowców taksówek podpisanych pod wnioskiem, a sam wniosek był publicznie omawiany na sesji Rady Miasta.

- Przyznać należy, że zdjęcie zostało wykonano niefortunnie i ostatecznie zostało przez Krzysztofa Kacprzyckiego usunięte. Analizując obecne stanowisko procesowe oskarżycieli posiłkowych, jak i ich zeznania, nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że odczuwają oni pewien dyskomfort w związku z ujawnieniem, że to właściwe oni byli pomysłodawcami złożenia wniosku w takim kształcie. Wniosek był publicznie i jawnie omawiany na sesji Rady Miasta i na posiedzeniu Komisji Gospodarki. W obradach brali udział również oskarżyciele posiłkowi, którzy zabierali tam głos i prezentowali swoje stanowisko. Byli przedstawiani z imienia i nazwiska. Obrady są transmitowane on line – wyjaśnia mecenas Łobacz.

Zdaniem adwokata - wszystkie te okoliczności są istotne dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu zarzucanego Krzysztofowi Kacprzyckiemu i stwierdzenia czy w związku z tym czyn ten w ogóle stanowi przestępstwo.

Adwokat zwrócił również uwagę na fakt, iż taksówkarze podpisali się pod wnioskiem nie jako osoby fizyczne a jako przedsiębiorcy.

- Nie można również tracić z pola widzenia, że osoby podpisane pod wnioskiem do UM, podpisały go nie jako osoby fizyczne, ale jako przedsiębiorcy prowadzący określoną działalność gospodarczą. Ewidencja działalności gospodarczej jest jawna i dane osobowe w niej zawarte nie podlegają przepisom ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. W ewidencji działalności gospodarczej zawarte są takie dane jak m.in. imię i nazwisko przedsiębiorcy, a niektórzy kierowcy taksówek umieszczają tam również numery boczne – czytamy w uzasadnieniu.

Pismo złożone przez adwokata radnego Kacprzyckiego rzuciło nowe światło na sprawę. Kolejna rozprawa odbędzie się 28 kwietnia.


 

Komentarze (2)

Dodaj swój komentarz

  • Oleks 2015-03-11 22:38:35 94.254.*.*
    Łebski gość z tego Łobacza - adwokata.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 0

www.autoczescionline24.pl