Sprawa darmowych przejazdów dla olsztyńskich bezrobotnych (ponad 7 tys.) wypłynęła w styczniu. Pierwszy o ulgach zaczął mówić Zbigniew Dąbkowski. Kilka tygodni później prezydent Olsztyna wystąpił z własną propozycją. Na to Dąbkowski wykonał kolejny ruch włączył swój projekt ulg do programu sesji, która będzie w środę. Ulgi według Dąbkowskiego Projekt przewodniczącego Rady Miasta zakłada, że osoby bezrobotne, bez prawa do zasiłku będą mogły w dni robocze w godz. 9-14 za darmo jeździć autobusami MPK w granicach miasta. Ulga ma przysługiwać do końca 2006 roku przez trzy miesiące od daty wydania karty aktywnego poszukiwania pracy. Bezrobotny będzie musiał pokazywać kartę kontrolerowi razem z dokumentem stwierdzającym tożsamość. Z kolei urząd pracy co miesiąc będzie musiał przekazywać wykaz wydanych kart do MPK. To będzie podstawą rozliczeń między miastem a MPK. Co na to Małkowski? Prezydent Olsztyna bardzo krytycznie ocenia pomysł przewodniczącego RM. - Takich uchwał nie podejmuje się w trakcie trwania roku budżetowego - mówi Czesław Jerzy Małkowski. - Już teraz olsztyńska komunikacja miejska oferuje największe przywileje w kraju. Rocznie z tego powodu dotujemy MPK kwotą 14 mln zł. Prawdopodobnie ta ulga będzie nas kosztować co najmniej kolejne 2 mln zł. Nie można tak się zachowywać. Rozdawać ulg na prawo i lewo. To populizm! Ulgi według Małkowskiego Dlatego prezydent proponuje, by bilety miesięczne dla bezrobotnych kupował powiatowy urząd pracy z pieniędzy przeznaczonych na aktywne formy zwalczanie bezrobocia (nie pochodzą z budżetu miasta). Mają być premią dla bezrobotnych najaktywniej szukających pracy - to ma wynikać z liczby wpisów pracodawców na karcie aktywnego poszukiwania pracy. Darmowa "sieciówka" należałaby się raz w roku kalendarzowym. Krystyna Dudzińska, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Olsztynie mówi, że jest sporo form aktywnego zwalczania bezrobocia. - Obok dobrze znanych kursów i szkoleń jest też możliwość zwrotu kosztów przejazdu, a nawet zakwaterowania bezrobotnych, jeśli znajdą pracę poza miejscem stałego zamieszkania - mówi Dudzińska. Co na to Dąbkowski? Nie podoba mu się to, co proponuje prezydent. - Darmowe "sieciówki" nie są dobrym wyjściem, bo obciążają cudzy budżet - krytykuje pomysł Małkowskiego. Broni swojego pomysłu: - Jestem przekonany, że ulga nie będzie aż tak dotkliwa dla budżetu miasta. Rocznie może dotyczyć nie więcej niż tysiąca osób. Skoro miasto nic nie robi, by zwalczać bezrobocie, to chociaż w ten sposób trzeba pomóc tym, którzy nie mają środków do życia. I co teraz? Prezydent nic jeszcze formalnie nie zrobił ze swoim pomysłem. Dąbkowski działa, jego projekt poparło kilku radnych, m.in. Łukasz Łukaszewski. - Łukaszewski przedstawił wniosek na kolegium prezydenckim, bo potrzebowaliśmy opinii prawników z ratusza. Rada nie ma swoich radców - mówi Dąbkowski. - Ponieważ nie dostaliśmy opinii prawników, a trzeba było ustalić program sesji, więc uznałem, że pan prezydent paraliżuje pracę rady. Dlatego włączyłem ten projekt do porządku obrad. Prezydent już zapowiada kontrę. W środę na sesji poprosi olsztyńskich radnych, by zdjęli projekt Dąbkowskiego z porządku obrad. - Jeśli jednak dojdzie do głosowania i rada zaakceptuje projekt, to odmówię jej wykonania w trosce o kondycję finansową miejskiej spółki, jaką jest MPK - zapowiada Małkowski. - Zaskarżę przyjętą uchwałę do wojewody jako niezgodną z obowiązującym prawem. Zarówno Małkowski, jak i Dąbkowski nie potwierdzają, że chcą startować w wyborach prezydenckich. • Dąbkowski i Małkowski ubiegali się o fotel prezydenta miasta w 2002 r. Zbigniew Dąbkowski (Unia Wolności) przegrał je w pierwszej turze. Po zawiązaniu się koalicji w Radzie Miasta został wybrany na jej przewodniczącego. Nie darzą się sympatią i nie kryją tego.